02 lutego 2010 12:00, ostatnia aktualizacja 09 sierpnia 2011 13:48 o oliwce SISLEY'a pisze następująco:
"Do produktów, które powodują, że skóra się mieni i błyszczy, mam stosunek jednorazowy. Używam ich raz w roku – na sylwestra. Od tej zasady mogę odstąpić jedynie dla oliwki Sisleya.
Złote drobinki są bardzo maleńkie. Zanurzono je w oliwce o ładnym delikanym zapachu o właściwościach pielęgnujących. Producent zapewnia, że dzięki takim składnikom jak roślinny fitoskwalan, oliwka zmiękcza i nawilża skórę, a naturalny tokoferolom i witamina E chronią przed wolnymi rodnikami. Same drobinki zawieszone w pielęgnującej oliwce składają się z miki (przezroczystego pigmentu, zwiększającego połysk) oraz tlenku żelaza (barwnego pigmentu, zwiększającego intensywność i głębię barwy).
Najważniejsze jednak, że efekt złocenia się skóry jest bardzo dyskretny. Można więc nie martwić się o to, że blask, który uzyskamy dzięki temu kosmetykowi będzie zbyt nachalny.
Drobinki nałożone na skórę są niemal niedostrzegalne. Ich zadaniem jest wychwytywać światło i dyskretnie je odbijać. Dają więc efekt delikatnego rozświetlenia, które rzeczywiście wygląda dobrze na skórze czy włosach bez względu na porę dnia. A przy okazji nawilża i pielęgnuje."
Do sprzedania mam produkt, nowiutki, bez pudełka.
Cena w sklepie 255 zł