SINISTER
The Silent Howling
Freemind Records
CD
Holandia
Death Metal
Nowe dzieło jednej z najbardziej znanych formacji deathmetalowych z Holandii. Całość nagrano w niemieckim Soundlodge Studio.
Muzyka.gery.pl:
Czekaliście na nowy Sinister z mokrymi majtami? Pewnie po całkiem smakowitym 'Afterburner' paru fanatyków kultu 'Bastard Saints' i 'Cross the Styx' ostrzyło sobie na nowe dzieło Holendrów zęby, ale z pewnością większość postawiła na wyczynach ekipy Aada Kloosterwaarda krzyżyk. Okazuje się jednak, że Grzesznik nie jest starym pierdzielem, któremu udało się zagrać kilka fajnych riffów na podziurawionym przez korniki wieśle.
Po wydumanych kompozycjach i dławiącej się Rachel nie ma już na szczęście miejsca i Sinister całkiem sprawnie odświeżył swoją propozycję. Już po pierwszym przesłuchaniu rzuca się w uszy dość duży potencjał muzyczny. W większości kawałków jest szybko, melodie wiją się wśród mięsistych riffów, a Aad nie pozostawia wyboru tym, którym za mikrofonem marzył się inny frontman. Gość nagrał naprawdę mocne, głębokie wokale i zastanawiam się, czy nie lepiej było, żeby odpuścił perkusję przed zatrudnieniem białogłowy. Mniejsza z tym, ważne że Sinister ma teraz gardło pełne flegmy, z którego płyną soczyste bluźnierstwa. Nieco gorzej, niż w przypadku 'Afterburner' wypadają gitary. Na pewno najbardziej zaskakuje dziesięciominutowy 'The silent howling', bo to właśnie w tym miejscu holenderscy grzesznicy hamują najgwałtowniej i najefektowniej, ale pozostałe kawałki jakby momentami grupowały na jednym kręgosłupie kilka podobnych riffów, które potrafią poderwać co najwyżej kilka razy i tak naprawdę tylko i wyłącznie w utworze tytułowym Sinister wychodzi poza death metalowe schematy. Nie żeby był to zarzut, bo taki chociażby 'Republic of the Grave' znakomicie rozpędza płytę, a 'If It Bleeds' jest petardą, wybuchającą słuchaczowi w twarz na sam koniec; ale kilka momentów Alex Paul zdaje się grać na siłę. Wiem, że zabawa melodią i ornamentyką Wschodu jest na czasie, ale w 'Palace of the Fates' wypada naprawdę przaśnie i przy ponad sześciominutowym kawałku zdarzy się Wam czasem ziewnąć.
Sinister utrzymał solidny poziom muzyczny, ale wydaje mi się, że kilka rozwiązań zawartych na płycie zwiastuje pewne zmiany w formie, które mogą szerzej pojawić się na kolejnym krążku. Koniec końców jest to niezły album, z pewnością jeden z ciekawszych tegorocznych w gatunku śmierć metalu, ale nie wydaje mi się, aby Aad z ekipą chciał równać tylko i wyłącznie do 'Afterburner'. Wszak Holendrom zdarzało się zgrzeszyć o wiele ciężej. I to nie raz...
1. Republic of the grave
2. Summit of sacrifice
3. Fortified bravery
4. The silent howling
5. The kill to come
6. Palace of the fates
7. If it bleeds