W rok po premierze znakomicie przyjętego SimCity - tytułu, który dał początek nowemu gatunkowi gier symulacyjnych, firma Maxis zaproponowała nową, utrzymaną w podobnym stylu produkcję. Tym razem jednak przedstawioną w ujęciu globalnym - w SimEarth przyjdzie nam bowiem wpływać na rozwój już nie pojedynczego miasta, ale całej Ziemi.

Podobnie jak pierwowzór, SimEarth nie stawia przed graczami żadnych konkretnych celów. Autorzy pozwalają nam modyfikować rozmaite parametry i właściwości naszej planety, takie jak klimat, temperatura czy kształt lądów. W tak przygotowanym środowisku możemy następnie umieszczać rozmaite formy życia i w toku gry obserwować ich ewolucję oraz rozwój. Gra została zainspirowana hipotezą Gai, stworzoną przez brytyjskiego naukowca Jamesa Lovelocka i sugerującą, że Ziemia funkcjonuje jak jeden olbrzymi organizm, przystosowujący się do zmian i dlatego życie na planecie trwać będzie bez względu na poczynania ludzi. Sam uczony uczestniczył w pracach nad SimEarth, napisał również wstęp do załączonej do gry instrukcji.

Pomocą dla graczy służą rozbudowane panele informacyjne, pokazujące z dużą dokładnością szereg przydatnych informacji, takich jak stężenie gazów atmosferycznych, szybkość dryfu kontynentów czy tempo reprodukcji i mutacji różnych form życia. Do naszej dyspozycji oddano też rozmaite narzędzia i urządzenia, pozwalające modyfikować szereg parametrów planety jak np. generator tlenu, wpływający na wzrost ilości tego gazu w atmosferze, czy monolit - zwiększający inteligencję rozumnych form życia dzięki kontaktom z cywilizacjami pozaziemskimi.

W grze przyjdzie nam również zmierzyć się z rozmaitymi klęskami żywiołowymi – począwszy od tych naturalnych, jak huragany czy pożary, do zależnych od ludzi plag i zanieczyszczeń. W zależności od aktualnie panujących na planecie warunków, każda z nich może w inny sposób wpłynąć na życie na Ziemi. Wzmożone erupcje wulkanów mogą spowodować wzrost stężenia pyłów w atmosferze i obniżenie globalnej temperatury. Podwodne trzęsienia ziemi wywołują katastrofalne w skutkach tsunami, a niedobór paliwa jądrowego w uzależnionej od niego cywilizacji, może doprowadzić do wybuchu wojny nuklearnej.

Ciekawostką jest fakt, że niezależnie od naszych poczynań najwytrwalsi gracze będą i tak świadkami smutnego końca naszej macierzystej planety. Autorzy założyli bowiem, iż Ziemia umiera 10 miliardów lat po jej powstaniu. Wtedy to właśnie słońce zmienia się w wielkiego, czerwonego olbrzyma, niszcząc wszystkie formy życia we wszechświecie.