Silent Scope to strzelanka, która początkowo trafiła na automaty do gier. W 2000 roku zdecydowano się jednak na wydanie pełnoprawnej konwersji tego produktu. Co ciekawe, konsolowy Silent Scope trafił nie tylko na PS2, ale i konkurencyjnego wtedy Dreamcasta. Z racji tego, iż obie wersje prezentują bardzo zbliżony poziom wykonania, edycja przeznaczona na konsolę firmy Sony może nieco razić przestarzałą oprawą audiowizualną. W ramach ciekawostki warto jednak dodać, iż Silent Scope doczekał się kilku solidnych kontynuacji.
Zasady zabawy przypominają takie zręcznościówki jak Virtua Cop czy Time Crisis. Podobnie jak w przypadku tych produkcji, opisywany shooter zalicza się do gatunku określanego mianem „celowniczków”. Są to gry, w których jesteśmy pozbawieni możliwości sterowania postacią. Zadaniem gracza jest natomiast szybkie namierzanie i eliminowanie pojawiających się na ekranie celów. Dodatkowym ułatwieniem są charakterystyczne „pierścienie” otaczające każdy zagrażający nam obiekt. Elementem wyróżniającym opisywany tytuł na tle wspomnianych produkcji jest główny bohater. W grze wcielamy się bowiem w rolę policyjnego snajpera. Cała zabawa opiera się na likwidowaniu bardziej oddalonych delikwentów. Aby namierzyć kolejne cele należy korzystać z wbudowanej lunety.
Dodatkowym utrudnieniem jest upływający czas. Każdy z etapów musi być zaliczony w ściśle wyznaczonym limicie.
Silent Scope jest przez to wyjątkowo krótki. Doświadczony gracz ukończy go na wszystkie możliwe sposoby w przeciągu zaledwie kilkudziesięciu minut. Na uwagę zasługuje jednak dodanie do zabawy trybu treningowego, dzięki któremu można poćwiczyć szybkie likwidowanie celów, jeszcze przed rozpoczęciem właściwej rozgrywki. Warto również dodać, iż namierzanie przeciwników przy użyciu joypada przebiega w dość komfortowy sposób.