Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

SAWICKI - ZARYS OGÓLNEJ GEOGRAFJI Z. POLSKICH 1932

25-01-2012, 11:54
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Cena kup teraz: 50 zł     
Użytkownik ikonotheka
numer aukcji: 2071152100
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 2   
Koniec: 25-01-2012 11:54:39
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

SŁOWO WSTĘPNE.


Autor niniejszej książki Ludomir Sawicki, prof. Uniw. Jagiełły znakomity geograf, zgasły tragicznie przed trzema laty w powrocie z naukowej ekspedycji, był nietylko badaczem światowego roz¬głosu, który naukę polską cennemi wzbogacił pracami, ale i nie¬strudzonym nauczycielem i propagatorem idei geograficznej. W wy¬kładach, odczytach, kursach, podręcznikach szkolnych i artykułach publicystycznych głosił przekonanie o społecznem i narodowem znaczeniu tej nauki, o roli wychowawczej, jaką odgrywać ona winna w przygotowaniu ogółu do obywatelskiej pracy. Widząc w warun¬kach przyrodzonych podstawę, na której rozwija się życie i dzia¬łalność człowieka, narodu, państwa, ludzkości, uważał znajomość tej podstawy za nieodzowną dla zrozumienia i oceny rozgrywają¬cych się na jej tle zjawisk ekonomiczno-społecznych, kulturalno-historycznych, politycznych.
W niniejszym cyklu wykładów, w których zasady geografji ogólnej stanowią punkt wyjścia do przedstawienia obrazu współ¬czesnej Polski, idea powyższa znalazła pełny wyraz. Ujęcie nie¬zwykle jasne i treściwe naczelnych prawd i praw geograficznych, podkreślanie związku zjawisk różnorodnych, wyjątkowy zmysł syn¬tezy, który w szerokich uogólnieniach nie cofa się przed hipotezą, gdy ta najlepiej rzecz zdaje się tłomaczyć, oto cechy, które wy¬kładom przeznaczonym dla szerszych kół, a więc z konieczności przystępnym, nadają szczególną wartość. Wygłoszone w czasach budowania odrodzonej państwowości polskiej, w r. 1919, miały one na celu uświadamiać o związkach łączących człowieka w jego zbiorowem życiu z ziemią, przekonywać o konieczności liczenia się z narzucanemi przez nią warunkami, pouczać o drogach racjo-

nalnego wyzyskania jej cech naturalnych. Cel ten w niczem dzisiaj na aktualności nie stracił.
Przygotowując powtórne wydanie wykładów, liczyć się trzeba było z potrzebą przeprowadzenia pewnych zmian czy uzupełnień, wynikającą z postępu wiedzy oraz rozwoju, jakiemu w międzyczasie Polska uległa. Podjąwszy się tej pracy starałem się w jaknajwięk-szej mierze uszanować pierwotne brzmienie tekstu, co okazało się tem łatwiejsze, że różnice poglądów nie tyczyły rzeczy zasadni¬czych, istotnych. Drobne zmiany stylistyczne wprowadziłem jedynie tam, gdzie było to potrzebne dla uniknięcia nieporozumienia, rze¬czowe, gdzie zachodziła niezgodność z obecnym stanem faktycz¬nym. Czytelnik książki zauważy, że jesteśmy dzisiaj świadkami re¬alizacji twórczej szeregu postulatów w niej wysuniętych, o które ś. p. prof. Sawicki walczył (wyzyskanie dostępu do morza, rozbu¬dowa komunikacji wewnętrznej, ochrona zabytków przyrody i two¬rzenie Parków Narodowych etc). Jest to najlepszym dowodem, że zasady geograficzne, które na wnioskowaniu o potrzebach i za¬daniach naszych opierał, były słuszne. Niechże nowe wydanie wykładów przyczyni się do pogłębienia i rozszerzenia znajomości tych zasad, a cel, do którego dążył nieodżałowany Autor, będzie osiągnięty.
Jerzy Smoleński.



I.
Wstęp. Geografja, jej istota i znaczenie społeczne. Cel wykładów. Definicja Polsku Zasada historyczna (Polska Piastowska, Jagiel¬lońska, Napoleońska, porozbiorowa), fizjograficzna. Polska pojęciem
ewolucyjnem.


Jesteśmy świadkami wielkich wypadków dziejowych, które przed nami toczą się z szybkością zawrotną. Zdenerwowani długą wojną, w naprężeniu nadzwyczajnem, w którem żyliśmy i żyjemy dotąd, szybkości ich nie widzimy we właściwem świetle; uważamy, że niektóre ewolucje za powoli się odbywają, a to dlatego, że nasz stan psychiczny jest dziś anormalny. Gdybyśmy atoli bieg tych wypadków porównywali z dawniejszemi, przyszlibyśmy do przekonania, że wojenne i powojenne wypadki idą tempem szalo-nem. Aby w tym wirze wypadków utrzymać równowagę i pogląd sprawiedliwy, musimy mieć wyjątkowo wszechstronne i gruntowne przygotowanie.
Z drugiej strony jesteśmy świadkami organizowania się Ojczy¬zny naszej, odrodzenia wielkiego i potężnego państwa, które obej¬muje szeroką przestrzeń i liczną, bo 30 miljonową ludność. Pań¬stwo to tworzy się dziś — rzec można — niby cud. Bo zdać mu¬simy sobie z tego sprawę, że lud do tej pracy przygotowa¬nym nie był; nie mógł nim być, z tej prostej racji, iż go nigdzie do pracy organizacyjnej nie dopuszczono. Tem tłumaczy się rozpowszechnione u nas niezadowolenie, to płytkie sarkanie na to, co się robi, co się organizuje, co się układa; — tłumaczy, ale nie usprawiedliwia tego krótkowidztwa naszego, co widzi tylko ujemne strony pracy państwotwórczej, a nie docenia jej dotychczasowych wyników dodatnich. Jeśli w tej pracy są usterki — a są istotnie — to wiemy, gdzie szukać ich źródła, skoro tylko zrozumiemy, że w danych warunkach przyrodzonych i historycznych rozwinąć się musiały z żelazną koniecznością i że zwyciężyć je można jedynie przez lepsze dostosowanie siędo tych niezmiennych,
Zarys ogólnej geografii, I

wyższych sil, oraz przez skrupulatniejsze ich wyzy¬skanie. My jako inteligencja poczuwamy się do obowiązku usu¬nięcia źródła tych usterek, a mianowicie przez pogłębienie ogólnego i fachowego wykształcenia i przez odpo¬wiednie wychowanie całego społeczeństwa. Jest pewnikiem, że sze¬roka i gruntowna oświata w tej chwili ma bodaj czy nie najważ¬niejsze, rozstrzygające wprost znaczenie w organizującej się Polsce.
W tem przygotowaniu ogólnem i fachowem odegrać powinna według naszego zdania geograf] a jedno z pierwszorzędnych miejsc. Ale nie ta geografja, której nas uczono dawniej w szko¬łach pospolicie, bo ten zbiór wiadomości topograficznych, nazw i liczb, to tylko alfabet geograficzny. Jak nie można pisać, nie znając znaków poszczególnych liter, tak nie można sobie w geo-grafji radzić, nie znając nazw i rozmieszczenia rzek, gór, miejsco¬wości i t. d. Na takiej topografji jednak geografja nowoczesna się nie kończy, na tem się dopiero zaczyna. W szkołach naszych stanęliśmy jednak na tym alfabecie, więcej nas na ogół nie uczono. To świadczy o wielkiem niedocenianiu geografji, które panuje nie tylko u nas, ale także wśród innych społeczeństw Europy. Spy¬tajmy się więc przedewszystkiem, coż to jest ta geografja nowoczesna?
Geografja nowoczesna jest nauką, która chce zespolić ca¬łokształt zjawisk na powierzchni ziemi, począwszy od rzeczy martwych a skończywszy na skomplikowanych zjawiskach życia ludzkiego, w jeden organizm, objąć je jednolitym po¬glądem; jest to nauka, która stara się wytłumaczyć wszyst¬kie, tak różnorodne kategorje zjawisk jedną przez drugą, wiążąc je w jedną całość przyczynową i organiczną; nie zatrzymuje się ona przy jednej kategorji zjawisk, lecz stara się przez porównywanie ich ze sobą różnemi metodami dojść do tego, by i całość jako taka i każde poszczególne zjawisko dla siebie stały się dla nas zrozumiałe. Skoro zaś rozumieć będziemy kosmos, ten odwieczny porządek rzeczy, to zawładniemy naszą zie¬mią i społeczeństwem naszem i pokierujemy niemi tam, gdzie nam nakazuje interes ogólny i sumie¬nie nasze.
W tej definicji geografji nowoczesnej tkwią wielkie trudności, nasuwające się, gdy chodzi o jej opanowanie; ale i wielkie ko¬rzyści, któremi darzy tych, co wniknęli w jej tajniki. Przedewszyst¬kiem nie jest rzeczą łatwą o bj ąć całokształt ziem naszych,

i związać ze sobą nieżywą i żywą przyrodę. Prowadzące do opa¬nowania tych zjawisk metody, jakie poszczególne nauki pomocni¬cze wytworzyły dla siebie, skupiają się w geografji; zapożyczone od innych nauk prowadzą tu do odmiennych nieraz wyników. Już opanowanie tych licznych metod badań wymaga wiel¬kiego przygotowania; nic dziwnego, że geograf ja w tym sensie, jak ją przedstawiam, jako czysta nauka, nie była dotąd bardzo rozpowszechniana.
Kto jednak mimo wszystko przełamał pierwsze trudności, tego geografja nowoczesna sowicie wynagradza. Jest rzeczą jasną, że kto zapoznał się ze wszystkiemi kategorjami zjawisk, odnoszą-cemi się do powierzchni ziemi, ten nie może osądzać żadnej wiel¬kiej sprawy jednostronnie; ten zrozumie, że niektóre rzeczy są koniecznością, gdy inne można do pewnego stopnia zmo¬dyfikować. Przedewszystkiem nie zapomni, że są stosunki, których żadna siła ludzka na kuli ziemskiej nie zmieni, wobec których je¬steśmy więc słabi i bezsilni. Proszę sobie przypomnieć, że społe¬czeństwo ludzkie nigdy nie może wyjść poza obszar ziemski, nie może zmienić stosunku mórz do lądów, urzeźbienia powierzchni lądu ani klimatu. Faktów tych żaden człowiek nie usunie, liczyć się z nimi musimy, jako z koniecznościami, podobnie jak i ze wszyst¬kiemi konsekwencjami z nich wypływającemi. Jeżeli to uczynimy, pokierujemy społeczeństwo, nie lekceważąc zresztą sił psychicznych, któremi ono rozporządza—drogą natu¬ralną, która będzie odpowiadała warunkom naszego rozwoju. Geograf dobry toruje drogę sądom sprawiedliwym i rozumnym.
Geograf musi być z drugiej strony tym łącznikiem w spo¬łeczeństwie, który wiąże dwa obozy inteligencji, na które wszystkie społeczeństw^ się rozpadają. Odpowiada to od¬wiecznemu dualizmowi w pracy naukowej, której część zajmuje się zjawiskami przyrodzonemi, dostrzegalnemi i namacal-nemi, druga zaś zjawiskami ducha, trudniej uchwytnemi dla oka ludzkiego. Zgodnie z tem dotychczasowe wychowanie społeczeństw odbywało się w szkołach, które uprawiały prawie wyłącznie bądź to nauki humanistyczne, bądź też nauki przyrodniczo-techniczne. I utworzyły się dwa obozy, jeden, który obej¬muje ludzi, poddających się wpływom estetyki, literatury, histo-rji, filozofji, patrzących się na świat oczyma idealistów, zapatrzo¬nych często w przeszłość ludzką, a drugi obóz, który wychodzi z tej ziemi, od twardych i niezmiennych praw przyrody i patrzy
1*

na świat oczyma realistów. Nie obejmując umysłem swoim i spo¬strzeżeniami całokształtu zjawisk ziemskich i jeden i drugi obóz oceniał rzeczywistość fałszywie, wskutek czego popełniał błędy w życiu publicznem.
W Polsce, jak wiadomo, inteligencja poddawała się bez po¬równania więcej wpływom humanistycznym, aniżeli wpływom rea¬listycznym. I to stało się przyczyną, że już w dawniejszych cza¬sach, jak i w czasie rozbiorów i w ostatniej chwili popełniało się i popełnia bardzo liczne błędy polityczne tylko dlatego, że ci mꬿowie, którzy kierują naszemi losami, mają przygotowanie zazwy¬czaj wyłącznie humanistyczne. Nie znaczy to, jakoby już sama. zmiana idealistów na realistów mogła poprawić sytuację; i wten¬czas byłyby wady w organizacji państwa, choć zupełnie odmienne.. Ale trzeba dążyć do tego, by wyrównać te skrajności. Geo-grafja zmusza nas do logicznego i zgodnego związania w organiczną całość obydwu punktów widzenia, humanistycznego i przyrodniczego, uczy nas patrzeć równocześnie oczyma i humanisty i przyrodnika. W szkole geografja staje się tym sposobem nauką centralną, a nią przysposobione głowy po¬trafią sytuację w życiu publicznem później lepiej ocenić.
Nie może być mowy o tem, abym w kilku krótkich wykła¬dach przed Szanownymi Słuchaczami roztoczył obraz szczegółowy stosunków geograficznych, na których opiera się dzisiejszy problem Polski. Z góry więc uprzedzam, że nie mogę się wdawać w szkic topograficzny ziem naszych; tem mniej, że tych rzeczy elementarnych poduczyć się można z dotychczasowych podręczni¬ków. Są co prawda trudności, które wypływają z tego, że nasza literatura geograficzna jest bardzo wątła i nierównomierna. Naukowego w dzisiejszem tego słowa znaczeniu opracowania ca¬łości geografji ziem polskich nie posiadamy jeszcze. Dotychcza¬sowe podręczniki, traktujące geografję ziem polskich, są na ogół jednostronne, wykazują bardzo poważne luki, braki i nieraz błędy,. tak, że można ich używać tylko jako surogatów. W każdym razie,, kto chce pogłębić swe wiadomości o ziemi polskiej poza ramami, które tu przedstawię, kto odczuwa braki w swojem wykształceniu geograficznem, niech zajrzy do podręczników Sosnowskiego, Paw-łowskiego, Lencewicza, Sujkowskiego, Nałkowskiego, do Encyklo-pedji Polskiej Akademji Umiejętności (tom I.); o ile jest umysłem krytycznym, może zaglądnąć do niemieckiej książki „Handbuch von Polen", wydanej pod rządami okupacyjnemi przez niemiecką Komisję

Krajoznawczą, książki tylko Królestwo Polskie obejmującej, a wsku¬tek zabarwienia politycznego w wielu kierunkach wadliwej.
Okoliczność, iż polska literatura geograficzna jest tak ubogą i nie wypełnia swego zadania, ma swoje głębsze przyczyny. Tkwią one nie tylko w przedmiocie nauki i jej rozwoju, ale i w wy¬chowaniu dzisiejszego społeczeństwa, nie przyzwyczajonego do re¬agowania na prawdy geograficzne. Wobec tego postaram się prze- Traktować zagadnienia geograficzne Polski jest nie tylko trudnem ze względu na charakter i istotę geografji wogóle, ale i ze względu na definicję Polski, albowiem ta definicja Pol¬ski, którą wszyscy tak głęboko, elementarnie odczuwamy, nie da się łatwo ująć w słowa, jeżeli ją chcemy skonstruować naukowo, bez wpływów ubocznych. Cóż może stanowić podstawę definicji Polski? Przedewszystkiem obszar, który był polski, a więc za¬sada historyczna, lub też pojęcie ziemi, która tworzy przy¬rodzoną całość organiczną, albo też ziemia, która jest zamiesz¬kała przez społeczeństwo polskie, wreszcie ziemia, na którą roz¬ciąga się wpływ kultury polskiej.
Gdy się spytamy, jaką była Polska w dawnych czasach, otrzymamy odpowiedź: bardzorpzmaitą- Była Polska za Batorego, która miała 1,100.000 km3, a inna (Król. Kongresowe), co miała tylko 120.000 km2. Dokąd historyczna Polska sięgała? Rozmai¬cie daleko. Zależy to od chwili, którą wybierzemy. Zrodziła się Polska na niżu kujawskim, a pierwszy wielki organizator naszej ojczyzny, Bolesław Chrobry, rozszerzając graniczniki naszyci; ziem, okazał się równie genjalnym geografem, jak wielkim królem, bo w lot uchwycił istotę ziem polskich. Powiedział on

sobie, iż Polskę niżową, jeśli ma być silną, należy koniecznie oprzeć o góry, stąd rodzi się pierwsza naturalna tendencja państwa Bolesława Chrobrego, skierowana ku Krakowowi, ku po¬łudniowi, ku Karpatom. Zauważył Bolesław, że Polska leży w wiel¬kiej bramie europejskiej, pomiędzy zachodem i wschodem. Ghcąc cały wpływ i całe znaczenie teg-o położenia wyzyskać, na¬leżało całą bramę opanować i. oprzeć się o Pomorze. To tłumaczy drugą naturalną tendencję Polski, skierowaną ku Bałty¬kowi. Wiedział już Chrobry, że ziemie polskie stanowią część p o-mostu bałty cko-pontyj skiego. Chcąc wyzyskać znacze¬nie tego położenia, Polska musiała i w jednym i w drugim kie¬runku wytężyć siły, nietylko wysyłać swe misje do ziem bałtyc¬kich, lecz i pójść na Ruś, na Kijów, torować sobie drogę do mor rza Czarnego. Bolesław Chrobry powiedział sobie, iż Polska z na¬tury rzeczy winna zjednoczyć całe społeczeństwo polskie. Widzimy u niego tendencję do identyfikowania granic etnogra¬ficznych z granicami politycznemu Bolesław Chrobry idzie na zachód po granice naturalne plemion polskich, po Odrę, po Łu-życe. Przy tej akcji wchodzi w konflikt z czynnikami niemiec-kiemi. Poszedł poza Sudety na południe po ziemie czeskie, sło¬wackie, tworząc z nich glacis strategiczne, nie w przeświadczeniu, jakoby te ziemie stanowiły istotną część ziem polskich, lecz dla¬tego, że wiedział dobrze, iż lepiej z nieprzyjacielem walczyć na ziemi obcej, niż na swojej.
W tej koncepcji Bolesława Chrobrego widzimy rzecz wielką, widzimy po dziś dzień ideał geograficzno-polityczny Polski. Chrobry nie zdołał go przeprowadzić w całości, ale pamiętajmy, iż wielki ten król żył na samem zaraniu historji naszej i zastał państwo niezorganizowane. Nie zdołał wysnuć wszystkich konsekwencyj z własnej koncepcji. Widzimy jednak tę jasną wolę, to jasne zdawanie sobie sprawy z położenia geogra¬ficznego Polski i z tegoż konsekwencji. Polska Piastowska wraca w światlejszych swoich przedstawicielach zawsze do konr cepcji Bolesława Chrobrego. Bolesławowie późniejsi, Łokietkowie i t. d. naśladują bądź w jednym, bądź też w innym kierunku ten¬dencje Bolesława Chrobrego. Lecz pomiędzy Piastami byli tacy, co. nie zdawali sobie sprawy z przyrodzonego położenia Polski i zaprzepaścili ten lub ów punkt programu Chrobrego.
Zasadniczy zwrot nastąpił za Kazimierza Wiel¬kiego. Pod wpływem rozmaitych czynników, pod wpływem o g ó l-

negp w Europie parcia na wschód, którego początku szukać należy w Anglji, napierającej oddawna na Francję, która znów to ciśnienie już za czasów Karola Wielkiego przenosi wy-^ raźnie ku wschodowi (zakładanie Marchji Wschodnich) i skłania tym sposobem Niemców do parcia na wschód, pod wpływem tych tendencyj, powiadam,. Kazimierz Wielki parł także na wschód.
■ I zaczyna się rodzić nowa koncepcja państwa polskiego, kon¬cepcja Jagiellońska. Doprowadzono do związku nowo na¬bytych ziem z Polską drogą dobrowolnej umowy, a mianowicie drogą unji realnej. Polska rezygnuje ze Śląska, z. Pomorza, rezygnuje z roli obrońcy Zachodniej Słowiańszczyzny, by się stać przedmurzem wobec wschodu; wzamian za utraconą drogę nadodrzańską odzyskuje drogę naddnieprzańską. To parcie na wschód czyni koniecznemi liczne wyprawy orężne, na Moskwę, Kozaków i Turków, i w nich osiąga Polska swe maksymalne granice ku wschodowi, uwarunkowane w wysokim stopniu biogeograficznie stepami i morfologicznie działami wodnmi.
Epoka królów elekcyjnych do tych dwu koncepcyj nic nowego nie dodaje. .Monarchowie .obieralni starają się wypełnić nakazy, podyktowane temi koncepcjami, i doprowadzają Polskę do wielkich rozmiarów, sięgając po Dźwinę i Dniepr, choć do Morza Czarnego Polska ostatecznie nie doszła. Później jednak bronią tej Polski tylko ze zmiennem szczęściem, Polska Stanisławowska liczy już tylko 730.000 km2, wreszcie — pod wpływem ujemnych czyn¬ników zewnętrznych i wewnętrznych — załamuje się Polską sama W sobie. Fakt, że organizacja polityczna się załamała, nie był Jednak negacją geograficznej istoty ziem polskich. Geograficzna istota różni się od istoty historycznej.
Jeżeli ziemie z natury swej geograficznej mają do spełnienia pewne funkcje, to, zachowują te funkcje, choćby twór polityczny znikł; te funkcje zachowują nawet, bez względu na to, kto na tych ziemiach żyje. Każdy naród musi wyciągnąć z tego kon¬sekwencje, o ile między państwami, wzgl. społeczeństwami zacho¬waną ma być pewna równowaga. Jeżeli zaborcy powiedzieli.: „Pol¬ska sensu niema", to nie zrozumieli geograficznej istoty ziem polskich. Że się grubo pomylili* pokazało się w naszych czasach. Ziemia polska ma swoje przyrodzone funkcje, i musiała je mieć, jeżeli mogła stanowić państwo przez ,800, lat. Ponieważ zas ziemie polskie miały sw;oje funkcje, to te funkcje związane z ziemią, pozostać, mim© politycznego upadku pańT

stwa; jeżeli zaś funkcje te pozostały, wówczas musiały domagać się — jak funkcje w każdym zdrowym organizmie — spełnienia. Państwa zaborcze spełniać ich nie mogły, bo ziemie polskie były rozerwane, a organizm rozerwany nie funkcjonuje prawidłowo. Ponadto zaborcy nie mieli zrozumienia dla tych funkcyj, bo każde z państw zaborczych miało swoje własne jądro pań¬stwowe, swoją ziemię i oparte na tej ziemi odwieczne funkcje; stąd więc funkcje właściwe ziemiom naszym — nie-spełniane należycie — wywołały „chorobę" w or¬ganizmie europejskim i dlatego rodzi się problem polski w XIX wieku ciągle na nowo i to nie tylko jako problem ludnościowo-po lityczny, lecz i jako problem terytorjalno-polityczny.
Już w kilka lat po ostatnich rozbiorach widzimy, że jeden z najgenialniejszych umysłów XIX. wieku — a musimy za taki uznać niepospolity umysł Napoleona — zabiera się do wskrze¬szenia nowej Polski. Lecz nie tworzy Polski takiej, jak Bolesław Chrobry, zdrowej, naturalnej, z tej prostej racji, że ją tworzył jako obcy i dla własnych, Polsce obcych celów. On nie rozumiał tego, co tylko Polak rozumieć może, ale odczuwał instynktownie, że ziemia polska jakąś funkcję własną istotnie ma. Jako wykładnik tej funkcji stwarzaJKsiięsjhtfo Waxszawsjdę^ które nie się¬gało ani do morza, ani do gór, nie skupiało całego społeczeństwa polskiego w ramach jednego państwa. On stawia Polskę w takiem miejscu bramy europejskiej, gdzie wielkie drogi europejskie mogły ją bez trudu obejść, neguje więc to znaczenie, które ziemie polska niewątpliwie posiada jako ^^in^ieurojgejska i jako międzymorze bałtycko-pontyjskie. Nic dziwnego, iż Księstwo Warszawskie su-chotniczy prowadziło żywot, skazanem było na wczesną śmierć ba, nawet nie przeżyło swego twórcy. Napoleona twór istniał tylko lat ośm. Lecz gdy pomysł Napoleona załamał się w sobie, gdy Napoleon sam upadł, potrafił on jednej rzeczy nauczyć nawet swoich przeciwników: mianowicie, że nie można lekceważyć tej funkcji, jaką ma Polska do spełnienia w Europie Na Kongresie Wiedeńskim przeciwnicy Napoleona doszli do wniosku, że należy coś odrębnego stworzyć na ziemiach nadwi¬ślańskich i stworzyli Królestwo Polskie. Znów jako obcy, dla celów Polsce obcych.
Ta nowa Polska miała cechy geograficzne prawie te same, co Księstwo Warszawskie, była pozbawiona morza i gór, nie obej-

mowała całego społeczeństwa polskiego, nie zajęła całej bramy europejskiej. Jeśli dodamy, że twór ten związano ze swoim natu¬ralnym wrogiem i konkurentem, to zrozumiemy, że konflikt był z góry do przewidzenia. Nic dziwnego, iż losy Królestwa Kon¬gresowego były te same, co Księstwa Warszawskiego. Królestwo to istniało tylko lat 15. Mamy to przekonanie, iż żadna Polska nie przetrwa dłużej, jeżeli terytorj alnie złożoną będzie tak, iż nie będzie mogła spełniać należycie swoich przyrodzonych funkcyj.
Przez ten obraz historyczny doszliśmy do jednego wniosku, mia¬nowicie, że obszar historycznej Polski był bardzo zmienny; były chwile takie, kiedy Polska sięgała w kierunku wschodnio-za-chodnim poza Odrę, po Odrę, po Prosnę t Wartę, po Bug, po Dniepr i t. d., zaś w kierunku północno-południowym po Bałtyk, po Noteć, Narew, po górną Wisłę, po Karpaty. Historyczna de¬finicja nie prowadzi nas do celu. Widzimy, że Polska jest poję¬ciem ewolucyjnem, że jest ona wynikiem chwilowego napięcia ener-gji społecznej, chwilowym wyrazem sił narodu. Stąd jednak nauka: na jaką energję się zdobędziemy, taką będziemy mieli Polskę.
Jeżeli nas droga historyczna nie prowadzi do konkretnej de¬finicji Polski, to wejdźmy na inną drogę, rozpatrzmy niezmienne warunki środowiska życiowego i spytajmy się przyrody ojczystej. Załóżmy, iż Polska winna stanowić przyrodzoną całość i je¬dność. Ta jedność przyrodzona będzie spójnią społeczeństwa i silnego państwa. Z tego założenia wyszli np. niedawno Czesi. Zrozumieli oni, że państwo czeskie może być silnem, tylko jeżeli będzie z natury zcentralizowane i będzie się opierało o naturalne granice. Czesi zamieszkują kotlinę, która jest doskonale obramo¬wana systemami górskiemi; otóż bez względu na to, iż całe pogó¬rze pograniczne zajmuje społeczeństwo niemieckie, Czesi nie mogą sobie wyobrazić państwa czeskiego bez naturalnych granic gór¬skich. Ten punkt widzenia zdołali Czesi zrealizować podczas obrad w Paryżu. Zastosujmy ten sam punkt widzenia do ziem polskich.
Ziemie polskie — niewątpliwie dobrze zcentralizowane jako węzłowiska dróg — mogą tworzyć przyrodzoną całość w dwu kierunkach, przedewszystkiem w kierunku południowym i północnym. Karpaty i Bałtyk stanowią nasze nie¬dwuznaczne, przyrodzone grań iczniki, obejmując cafe dorzecze Wisły ze zlewającemi się w nim w jeden olbrzymi węzeł komunikacyjny drogami europejskiemu Prawda, próbowano nieraz

przejść na południe od Karpat, lecz wszelkie związki z Węgrami i Czechami powstały tylko na tle polityki dynastycznej lub dla osiągnięcia chwilowych, wspólnych celów politycznych. Karpaty tworzą nasz wał naturalny, poza który przejść nie powinniśmy, a którego przekroczenie mogłoby odbić się na społeczeństwie na-szem ujemnie. Kwestji czeskiej i słowackiej zaborem nie można za¬łatwić, choćby przyszło chwilowo do porozumienia z Czechami lub Słowakami,
Na północy.jest Bałtyk naszą naturalną granicą,
nasze rzeki tam idą, w tym samym kierunku i wskazania naszej
polityki realnej. Bez Karpat i Bałtyku Polski zdrowej, silnej, natu¬
ralnej niema. To jest pewnik, nad którym nie powinno się nawet
dyskutować- Natomiast rozbieżność ziem naszych w kie¬
runku wschodnim, spowodowana tem, że wybrzeże Bałtyku
kieruje się ku półn.-wschodowi, zaś grzbiet Karpat ku połudn.-
wśchodowi, stwarza niewyraźne stosunki na wschodzie, niewyraźne
dlatego, bo nie mamy tam żadnych wybitnych, naturalnych linij
geograficznych, któreby można przyjąć jako granice naturalne ob^
szaru polskiego. To samo widzimy w kierunku ku zachodowi. I tu
naturalnych granic nie posiadamy. Rzeki tych granic stano¬
wić nie mogą: rzeki wogóle nie odpowiadają granicom natu¬
ralnym, przeciwnie jako ważne arterje życia ekonomicznego i natu¬
ralne, odwieczne drogi skupiają raczej ludność, koncentrują życie
społeczne. Nad rzekami powstają liczne i wielkie osady, wobec
teff° piąciąjg;nigcie^ „g-ranic,. wzdłuż rzek doprowadziłoby do absurdu;
tem bardziej, jeżeli zważymy, że nawet najpotężniejsze rzeki stra¬
ciły na znaczeniu strategicznem z chwilą, gdy technika
dzisiejsza z łatwością przezwyciężyć może takie przeszkody ruchu
poprzecznego, jakie tworzą istotnie rzeki. A więc na kresach za¬
chodnich i wschodnich fizjograf ja nie wskazuje nam granic natu¬
ralnych, wobec czego zdefinjowame Polski na zasadzie li-tylko
granic przyrodzonych nie może być ani ścisłem ani niedwuznacz-
nem. *.-...
Pozostaje nam więc jedno tylko jeszcze kryterjum, granice ję¬zykowe, kulturalne. W ostatnim wieku, jak wiadomo, znaczenie zasady etnograficznej się wzmogło. Sam fakt, że dawniej nie miały tego waloru co dziś, nasuwa przypuszczenie, że mogą nadejść czasy, kiedy znowu nie będą tak ważne, jak dziś dla przebiegu granic politycznych. Jest jednak rzeczą ważniejszą, że

stosowanie zasady etnograficznej prowadzi z natury rzeczy do in¬nych trudności.
^Granicajetoogn^czna„jes£_cJijwjjejj^ doznaje od jednego stulecia do drugiego, nawet w przeciągu dziesięcioleci znacz¬nych przesunięć. Wędrówki, rozmaite procesy wynarodawia-nia się, kolonizacje i t. d. wywołują znaczne wahania granic etno¬graficznych tak, że granice te są skomplikowane, tworzą za¬toki, półwyspy i wyspy. Przeprowadzenie więc ścisłe granic poli¬tycznych wzdłuż granic etnograficznych jest rzeczą wręcz niemo¬żliwą. Za parę lat dziesiątek granica raz przyjętą nie będzie się kryła z granicą językową- W wyższym jeszcze stopniu to wszystko odnosi się do wszelakich innych granic kulturalnych.
Dochodzimy więc do rezultatu negatywnego. Wiemy i czu¬jemy, że ziemia polska jest odrębna całością i gdzie leży, co obej¬muje, wszyscy mamy to głębokie przeświadczenie o istocie i roz¬miarach Polski, lecz nie posiadamy żadnych ścisłych zasad celem umiejscowienia granic ziem polskich wzdłuż niedwuznacznych i pewnych linij, A więc: Polską nazywamy w ogólnych zarysach ziemię historycznie polską, sięgającą po Karpaty i Bałtyk, zamieszkałą przeważnie przez Polaków i widownię działania kulturalnego na¬rodu polskiego. Gdy jednak chodzi o ścisłe granice, to po¬jęcie Polski staje się pojęciem ewolucyjnem; Polskę będziemy mieli taką, jaką mieć będziemy chcieli, zdobywając się na odpowiednie czyny, gromadząc energję społeczną na naszych granicach dla obrony państwa i dla rozwiązania naszych problemów kresowych.-/



SPIS RZECZY.


Str.
I. Wstęp. Geografja, jej istota i znaczenie społeczne. Cel wykładów.
Definicja Polski. Zasada historyczna (Polska Piastowska, Jagiellońska,
Napoleońska, porozbiorowa), fizjograficzna. Polska pojęciem ewolucyjnem 1
II. Położenie geograficzne, matematyczne, fizjo- i antropogeograficzne
i jego skutki społeczno-polityczne. — Analiza krajobrazu. Zasady mor-
fologji, krajobrazy zwietrzelinowe, rzeczne, krasowe 12
III. Krajobrazy lodowcowe, nadbrzeżne, pustynne, wahania klimatyczne,
analiza morfologiczna. — Krajobraz polski, ruchy górotwórcze. Tatry,
Skalice, Beskid 29
IV. Krajobraz (ciąg dalszy). Niż Polski. Niże podkarpackie, wyż Małopol¬
ski, Podolski, lądolód północny, brózda środkowopolska, garb nadbał¬
tycki 42
V. Krajobraz polski (dalszy ciąg). Wyż nadbałtycki, Pojezierze, wybrzeże
polskie, delty, żuławy. Krajobraz podstawą geografji ojczystej .... 54
VI. Klimat a pogoda. Znaczenie cyklonów i antycyldonów. Przebieg cyklo¬nów. Służba meteorologiczna. Wiatry lokalne (nadbrzeżne, halne). Sto¬sunki termiczne i opadowe ziem polskich, Zmiany klimatu. Wahania klimatyczne, ich okresy, przyczyny i skutki (emigracja, wędrówki ludów) 63 VII. Nawodnienie ziem polskich. Woda gruntowa, woda do picia, źródła mi¬neralne. Zlewiska rzeczne, wodostany, powodzie, praktyczne znaczenie
badań hydrograficznych 77
VIII. Zasady biogeografji. Warunki środowiska i ewolucji, wędrówki, relikty,
wpływ człowieka. — Przestrzeń życiowa i walka o nią zwłaszcza kar-
czunek leśny 88
IX. Struktura statystyczna zaludnienia ziem polskich. Liczba, przyrost, na¬
rodziny, wypadki śmierci, emigracja, płeć, wiek, imigracja, jej przyczyny
i skutki. Struktura rasowa, folklorystyczna 98


WIELKOŚĆ 23X15,5CM,MIĘKKA OKŁADKA,LICZY 110 STRON.

STAN :OKŁADKA DB/DB-,ŚRODEK DB/DB+.

KOSZT WYSYŁKI WYNOSI 8 ZŁ - PŁATNE PRZELEWEM / KOSZT ZRYCZAŁTOWANY NA TERENIE POLSKI,BEZ WZGLĘDU NA WAGĘ,ROZMIAR I ILOŚĆ KSIĄŻEK - PRZESYŁKA POLECONA PRIORYTETOWA + KOPERTA BĄBELKOWA / .

WYDAWNICTWO KSIĘGARNI GEOGRAFICZNEJ ORBIS
KRAKÓW 1932.

INFORMACJE DOTYCZĄCE REALIZACJI AUKCJI,NR KONTA BANKOWEGO ITP.ZNAJDUJĄ SIĘ NA STRONIE "O MNIE" ORAZ DOŁĄCZONE SĄ DO POWIADOMIENIA O WYGRANIU AUKCJI.

PRZED ZŁOŻENIEM OFERTY KUPNA PROSZĘ ZAPOZNAĆ SIĘ Z WARUNKAMI SPRZEDAŻY PRZEDSTAWIONYMI NA STRONIE "O MNIE"

NIE ODWOŁUJĘ OFERT KUPNA!!!

ZOBACZ INNE MOJE AUKCJE

ZOBACZ STRONĘ O MNIE