Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Sandisk Sansa Clip + 2gb odtwarzacz mp3

26-04-2014, 16:02
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Aktualna cena: 57.78 zł     
Użytkownik dkozdron
numer aukcji: 4168090222
Miejscowość branice
Licytowało: 10    Wyświetleń: 385   
Koniec: 26-04-2014, 16:02

Dodatkowe informacje:
Pamięć: 2 GB
Stan: Używany
Dyktafon: Tak
Obsługa kart pamięci: Tak
Radio FM: jest
Zasilanie: Wbudowany akumulator

info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

na sprzedaż odtwarzacz mp3 sansa clip plus 2gb w zestawie z org. sluchawkami i kablem ladujacymn i usb. pozdrawiam zapraszam do licytacji. weicej pytan na wiadomosc w allegro Szukając dobrego, taniego odtwarzacza mp3 natknąłem się na malutkie urządzenie o nazwie "Sansa Clip+". Szukałem jakiś recenzji, ale się nie zalazłem, bo dopiero ten model Sansy wchodzi na rynek. Osobiście posiadam wersję 4 GB. Do testu były używane słuchawki AKG K518 DJ. Wcześniej posiadałem iRiver'a T60 1 GB, dlatego też będę się do niego odwoływać. Powodem kupna Sansy była zbyt mała pojemność T60. //zaznaczam, że nie jestem audiofilem i nie miałem większej ilości sprzętu do testów. Pierwsze wrażenie Ładne czerwone pudełko, a w nim: * Sansa Clip+ 4GB * Kabel USB (ale czy coś można nazwać kablem, co ma 10 cm?) * Słuchawki * Instrukcja obsługi (oczywiście nie po polsku, wersja w naszej ojczystym języku jest z tyłu przyklejona w folii i wydrukowana na A4 czcionką chyba rozmiaru "5", co znacznie utrudnia czytanie) Sansa prezentuje się bardzo ładnie. Mała, wygodna, klawisze dobrze się wciskają, czytelny wyświetlacz, ale... Mankamenty, które zauważyłem/nie spodobały mi się to: - brak możliwości odpięcia klipsa (co jest możliwe w wersji "bezplusowej), chociaż po użytkowaniu w autobusie nawet się przydaje. Podpinamy do rękawa kurtki/bluzy i wygodnie można przełączać piosenki... chociaż jakoś wolałbym, żeby taka możliwość była. - brak zaślepek do USB/portu kart pamięci (ale czytałem, że tak samo jest w zwykłej "bezplusowej" wersji Sansy Clip) - brak "przyciskowego" holda. Producenci dali nam do wyboru język polski, który wybieramy przy pierwszym włączeniu odtwarzacza (oczywiście można wybrać inny jak ktoś chce). Czas na pierwsze podłączenie słuchawek i odpalenie muzyki... Dźwiek Przy przesłuchaniu wgranych firmowo plików muzycznych, zastanawiałem się czy dobrze zrobiłem kupując ten odtwarzacz... Po wgraniu własnej muzyki, zmieniłem zdanie i to po przesłuchaniu jednego kawałka. Dźwięk jest przestrzenny, mamy uczucie że nas otacza, a nie jak jest w T60 jest, że dźwięk tak jak by z przodu do nas leci. Lekki przyjemny dla ucha bas, wyraźny środek, góra też fajnie zaakcentowana. Świetna separacja instrumentów! Tego brakowało mi w T60. EQ daje kilka możliwości: Normalna, Rock, Pop, Jazz, Klasyczna, Funk, Hip Hop, Dance Pełne basy, Pełne wysokie tony i oczywiście Własna (niestandardowa). Największe mam pretensję do "niestandardowej". Są nieopisane suwaki i wszystko na wyczucie trzeba robić (czyli podobnie jak w "bezplusowej"). Słucham głównie Rocka/Reggae/Ska, więc na nich oprę teorię gry Sansy. Wokal wyraźny, często można usłyszeć pogłos. Bez problemu usłyszymy gitarę basową, a przy zwykłych gitarach poszczególne dźwięki dadzą się odróżnić. Bas sam w sobie nie dudni jak w T60, jest przyjemny tak jak powinno być. Dęte świetnie grają w takiej przestrzeni, jaką daje Sansa. Co do słuchawek dawanych w zestawie... Nie są najgorsze. Myślałem, że dadzą gorsze. Jak chcesz ich używać przejściowo - spoko, ale na dłuższą metę, za bardzo dołem dają i mało góry i środka słychać. Użytkowanie Z podłączeniem problemów nie ma. Podłączamy, system znajduje sterowniki i sposobem "Drag&drop" kopiujemy pliki. Sansa wyszukuje pliki, albo po folderach, ale wtedy odpala tylko ten folder, w którym się znajduje szukana przez nas mp3, albo po tagach. Zdziwiło mnie to, że mając wszystkie piosenki otagowane, część jakoś dziwnie odczytuje (tj. brak wykonawcy, sam tytuł czy w ogóle nazwa pliku). Przyciski (jak pisałem) chodzą dobrze, osobiście nie mam problemów, że coś przeskoczył mi palec na inny przycisk czy coś. Nie zdarzyło mi się, żeby playerek się odblokował w kieszeni i coś przeskoczyło (Hold odpalamy za pomocą przycisku od menu (wygląd domku)). Obsługa kart jest bezproblemowa. Wkładamy kartę, włączamy urządzenie i cieszymy się zwiększoną pamięcią. Nie ma podziału na kartę i pamięć wewnętrzną, tylko jedna ogólna. Chociaż, można wybrać foldery z karty i tylko po "kartowych" hitach lecieć. Z ciekawostek, mogę powiedzieć że gdy leci piosenka, naciskając środkowy przycisk, pokaże nam się equalizer, a jak naciśniemy jeszcze raz, jaka będzie kolejna piosenka. Co do baterii się jeszcze nie wypowiem, bo moja Sansa lądowała pod USB co dzień, by coś dograć. Później zedytuje,jak się uspokoję z zapełnianiem pamięci odtwarzacza. Co do baterii... Trzymała około 10 godzin, przy użytkowaniu prawie codziennie około 1-2 godzin przez 6 dni. Głośność była ustawiona na trochę więcej niż 3/4 (518-stki to ciche jednak słuchawki :/, ale przy zwykłych pchełkach na połowie bezproblemowo można iść w miasto). Ładuje się "na maxa" około 3 godziny :) Ostatnio miałem problem z bateria, dlatego musialem rozebrac sanse, i dlatego ma slady rys itd, ale smiga dalej brakuje tez przycisków do podglasniania. Dlatego sprzedaje od 1 zł. Za ile licytujesz za tyle masz. Podsumowanie Krótko i na temat, jeżeli chcesz coś małego, taniego, bardzo dobrze grającego - bierz Sansę Clip+ :) Stosunek jakości do ceny, dla mnie jest jak najbardziej odpowiedni :) W porównaniu do T60, bym brał Sansę jednak. T60 ma przewagę (w/g mnie) tylko na przeglądaniu piosenek. Szukamy po folderach, wybieramy piosenkę i później leci normalnie, a nie jak w Sansie, tylko wybrany folder gdzie była mp3.