Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

SAGA O EGILU ---------------------- OPIS - Polecam

01-05-2014, 22:45
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 58 zł     
Użytkownik homuncio
numer aukcji: 4174173572
Miejscowość Katowice
Wyświetleń: 3   
Koniec: 01-05-2014 22:10:48

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Waga (z opakowaniem): 0.58 [kg]
Okładka: twarda z obwolutą
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

 

„Saga o Egilu” 

 

 Ze staroislandzkiego przełożyła

Apolonia Załuska-Stromberg 

 

 Posłowie napisał

Gerard Labuda 

 

 Ilustrowała drzeworytami

Maria Hiszpańska-Neumann 

 

 

Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1974, wydanie pierwsze, format: ok. 245x175 mm, twarda oprawa w papierowej obwolucie, stron 248.

 

Stan: dobry, mankamenty: niewielkie, „półkowe” zakurzenie.

 

 

Poniżej kilka moich słów o książce

 

 

 

 

 

Saga o Egilu powstała w XIII wieku, jest to tekst anonimowy, choć coraz częściej za jego prawdopodobnego autora uznaje się Snorriego Sturlusona, islandzkiego poetę skalda, który napisał Eddę młodszą (prozaiczną) oraz Heimskringla (Sagę o królach norweskich). Utwór jest sagą rodową - napisany został prozą, lecz posiada również krótkie fragmenty wierszem, o czym później – i, jak często zdarza się w przypadku tego gatunku literackiego, zdecydowanie bliżej mu do powieści niż kroniki historycznej; wprawdzie daje opis licznych faktów i postaci historycznych, znanych z innych źródeł, niemniej czyni to w sposób nie spełniający wymagań historiograficznych, bywa nawet sprzeczny z nimi – warstwa historyczna została tu wyraźnie podporządkowana wątkom fabularnym i poetyckim. Może dlatego książkę czyta się bardzo dobrze, niemal jak współczesną powieść historyczną.


Egilssaga Skalla-Grimssonar, bo tak brzmi jej tytuł w oryginale, opowiada dzieje życia Egila i niektórych jego krewnych. Większą uwagę poświęcając, oczywiście, Egilowi ale również jego dziadowi, który nosił imię Kweldulf, oraz dwóm synom tego ostatniego: Thorolfowi oraz Skalla-Grimowi, i wreszcie potomstwu Egila, głównie Thorsteinowi. Warto dodać, iż nie wszyscy ludzie byli bezwzględnie pewni, że Kweldulf, Skalla-Grim i Egil nie przemieniali się w wilka lub niedźwiedzia, zwłaszcza podczas walki. Innymi słowy byli berserkami...

 

Można wyodrębnić dwie części książki. Po pierwsze sagę o Thorlofie, wuju Egila, mężu słynącym z męstwa, siły, szlachetności i przezorności, efektywnie szukającym sławy na dworze i okręcie króla Harolda Pięknowłosego. Jest to postać archetypiczna dla okresu starożytności nordyckiej, Thorlolf jest piękny, mądry, odważny i sprawiedliwy, uosabia ideały dawnego wojownika. Mimo to, albo właśnie dlatego, ostatecznie los nie jest dla niego łaskawy. Sam, na skutek pewnych intryg, wpada w niełaskę u króla a potem zostaje zabity, a cała jego rodzina zostaje wyjęta spod prawa i zmuszona do emigracji.

Oraz, po drugie, właściwą opowieść o Egilu, który urodził się już w czasach wczesnofeudalnych, w Islandii, jako syn banity, lecz nadal posiada silne związki z Norwegią i jej mieszkańcami. Egil, i ludzie, z którym przeplata się jego życie, oddani są bardziej konkretnie, nieco mniej mitycznie i bardziej naturalistycznie, przy czym pozostają wciąż niewolni od magiczności. Egil jest brzydki, łysy, zdarza mu się postępować nie tylko gwałtownie, ale również niesprawiedliwie, ma także inne słabości, co zbliża go do zwykłych ludzi, mimo to jest berserkiem, do tego wojownikiem znanym i szanowanym, pewnego rodzaju bohaterem. Nie tak krystalicznym jak wuj, niemniej sławnym i podziwianym. Jego postać łączy w sobie nowe ze starym, jest jakby syntezą. Dopiero Thorstein, syn Egila, stanie się nowym człowiekiem, osadnikiem, skupionym bardziej na gospodarowaniu na swojej ziemi w Islandii niż na łupieżczych wyprawach. I dopiero on, w pełni uzna Islandię za swoją ojczyznę.

 

Czas trwania wydarzeń opisanych w tej sadze jest niezbyt długi, to mniej więcej druga połowa IX wieku i pierwsza połowa wieku X. Zdarza się, że autor wykracza poza tę cezurę, lecz czyni to tylko epizodycznie. Jest to okres bardzo ważny dla Norwegów i ich państwa, następują wtedy istotne zmiany organizacji społeczeństwa - dawny ustrój plemienny oparty na przynależności do rodu i demokrację wiecową zastępuje wczesnofeudalna monarchia i władza króla. Nie była to, zapewne, bezbolesna transformacja, zwłaszcza w tak indywidualistycznym narodzie, rządzącym się na ogół prawem siły i obyczajami, które zwykliśmy nazywać barbarzyńskimi, co, mówiąc na marginesie, źle świadczy nie o tych obyczajach, a o naszej wiedzy.

 

Król domagał się posłuszeństwa oraz danin i dysponował siłą mogącą to wymóc. Nie było łatwo zaakceptować taki stan rzeczy, tym bardziej trudne było to dla ludzi obdarzonych nieujarzmioną wolą bycia i działania, nauczonych samowolnego stanowienia o sobie i ziemi jaką posiadali. Osoby nie umiejące znaleźć się w nowych porządkach miały dwa wyjścia: nierówną walka z hirdem królewskim lub ucieczkę z ojczyzny - na ogół korzystały z drugiej możliwości. Jednostki mniej skłonne do kompromisu i podporządkowania musiały w ten lub inny sposób uciekać od władzy królewskiej, a im ta ostatnia była silniejsza, tym emigracja musiała być bardziej odległa. W ten sposób zasiedlono, dotychczas dość bezludną, Islandię.

 

Innym rezultatem wspomnianych zmian, było to, że na terenie Norwegii zapanował większy niż wcześniej porządek prawny, zatem udać się na wiking - wyprawę łupieżczą, gdzie swoją odwagą i orężem, ale także okrucieństwem i przemocą zdobywało się majętność – wypadało za zagranicę. Płynęły wobec tego, wzbudzając trwogę wśród innych mieszkańców Europy, długie i smukłe langskipy do Anglii, Szkocji i Irlandii, do Danii, Islandii oraz z nieco mniejszą regularnością do wszystkich innych krajów w basenie Morza Północnego i Bałtyckiego, nawet do Kurlandii, wszędzie tam, gdzie możliwa była grabież, dla największych hałaburdów i zawadiaków zachowując miejsce na dziobie okrętu, gdzie, to prawda, najłatwiej było o śmierć, ale tak samo szybko można było zdobyć sławę.

 

Historia kolonizacji Islandii i owych „wypłynięć na wiking”, solidnie osadzona w realiach powstawania scentralizowanego państwa norweskiego stanowi główną scenerię fabuły omawianej książki. Osią akcji pozostają dzieje Egila i jego krewnych i znajomych, choć poznajemy znacznie więcej postaci, bardzo charakterystycznych i ciekawych.

 

Świat to okrutny, pełen przemocy i napawający się do syta brutalnością. Mord, grabież, gwałt, tortura, bestialstwo to chleb powszedni, tak się żyje, takie są realia. Zło definiuje świat, a autorytetem moralnym jest siła. Jest i inny ważny żywioł, ekonomia, co, biorąc pod uwagę ówczesne stosunki społeczne, nieco zdumiewa. Na pewno jest charakterystyczna rządza posiadania złota, srebra oraz innych dóbr, nie zawsze znajdujących właściwe miejsce w rzeczywistości wojowników nordyckich; dóbr gromadzonych nie tyle dla wykorzystania lub pomnożenia, co samego posiadania. Egil, za swoją służbę i jako rekompensatę za śmierć brata, otrzymał od króla Anglii, Adalsteina, dwie skrzynie srebra, które potem bezsensownie woził ze sobą na wszystkie swoje wyprawy, a gdy już był zbyt stary żeby je odbywać i osiadł na stałe w Islandii, nadal pilnie o nie dbał, przez co należy rozumieć, że strzegł ich przed innymi, a tuż przed swoją śmiercią wyniósł je w nieznane miejsce i zakopał w ziemi… Wątek ekonomiczny pojawia się często, i sam w sobie jest uzasadnieniem działań. Przy czym nie jest to, lub nie tylko, sposób utrzymania, ale raczej metoda zyskania prestiżu wśród innych i dowartościowania się we własnych oczach - okoliczność, jakby nie było, dobrze nam znana.

 

 

Odnaleźć można tu pewną, nieco śmieszną regularność, mężowie – a więc wojownicy, ci, których zwykliśmy nazywać wikingami – większą część roku, tę podczas której jest możliwa żegluga na morzu, spędzają na wyprawach łupieżczych, a na zimę osiadają na swojej lub przyjaciół ziemi, wyciągają wtedy swoje łodzie na brzeg a sami udają się na niekończące się uczty, gdzie gościem honorowym jest rytualne obżarstwo, a towarzyszy mu siostra niezguła, libacja. To, rzecz jasna, spore uproszczenie, i uleganie stereotypom, bo przecież zimą załatwiano wszystkie konieczne gospodarcze sprawy, witano się również z dawno nie widzianymi żonami… Upraszcza czytelnik, ale podobnie robi autor, bo ta opowieść jest w dużej mierze pieśnią chwały, posiadającą w sobie pewne elementy legendy i bajki, a chwała znaczy owy koniec świata starożytności norweskiej, w zamyśle autora będąc jakby podstawą i budulcem późniejszej tożsamości potomków Egila.

 

Za sprawą wikingów, czyli wypraw mających przynieść majętność i sławę, w pewnym sensie jest Saga o Egilu literaturą zawierającą w sobie wątek drogi. Nieustannie słyszymy o permanentnym ruchu bohaterów uprawiających rodzaj włóczęgi łupieżczej i wojennej. Można sobie wyobrazić owy wiosenny, wesoły rozgardiasz wśród Norwegów wypływających w morze, ku nowemu, często niebezpiecznemu, lecz dającemu szansę na odmianę losu, a nawet jeśli nie, to niosącemu ze sobą sposobność do wciąż nowej przygody, do awantury, do wydarzeń, które później końcem jesieni i zimą będzie można opowiadać przy zastawionym stole, trzymając w rękach róg wypełniony alkoholowym napojem.

 

Opowiadać przygody, sławić bohaterskie czyny, kpić z wroga i okazywać sympatię dla przyjaciela lub stronnika to zawsze było cenne wśród tego narodu, stąd chyba niecodzienna instytucja skalda, który jest kimś pośrednim między poetą a wojownikiem, dokładniej jest jednocześnie jednym i drugim;  więcej jednak cenionym niż zwykły wojownik, może przez długość zimowych wieczorów a może przez sentyment wielu pokoleń do poezji, która, w tym wypadku, utrwala czas. Taki jest Egil, na co dzień trudni się rozbojem, czasem jest to rozbój słuszny, lub za taki go uważa, to znów zwykły, przestępczy ale równie na co dzień Egil jest poetą. Naprawdę. Czasem bywa to trudne do zrozumienia. Walczy z kimś a potem, po zwycięstwie, które na ogół oznacza śmierć przeciwnika, nierzadko okrutną, opowiada o tym wierszem. Zdecydowanie inny to obraz poety od towarzyszących nam, zazwyczaj, w tej mierze wyobrażeń. Znajdujemy tę poezję w tekście, na ogół są to wiersze składające się z ośmiu wersów, napisane językiem mniej gładkim, niż pozostała część książki, który jest jakby mniej uporządkowany, bardziej dziki i gwałtowny, być może autor sagi zapożyczył te fragmenty ze starszych źródeł, funkcjonujących w jego czasach w przekazach ustnych.

 

Świat Egilssaga, jest inny, zupełnie odmienny od naszego, może właśnie przez to w pewien sposób fascynujący i ciekawy; jest straszny i okrutny, wydawałoby się pozbawiony tego wszystkiego, co zwykliśmy nazywać człowieczeństwem. Lecz to chyba przesada, sąd pochopny, wydany bez zastanowienia, bo ten świat i jego bohaterowie umierają, ostatkiem sił zdobywając się na honorowe przemożnych sił odparowanie. Jest więc w tym i piękno, i duma dzielnie zmagającego się ze swym losem człowieka, który ma świadomość nieuchronności nadchodzącego losu i swojego w nim końca, a mimo to postanawia walczyć o prawo bycia sobą.

 

Lektura nie jest trudna, mimo, że od powstania książki upłynęło już wiele epok, nie należy spodziewać się tu ekwilibrystyki językowej, bo to opowieść napisana językiem raczej prostym, za to bardzo homogenicznym, posiadającym wiele sformułowań ściśle przypisanych określonym sytuacjom. Dla przykładu: gdy wprowadzana jest nowa postać pada rytualne: XYZ zwał się pewien mąż, syn tego i tej, spokrewnionych z tymi i tamtymi, mieszkał w takim miejscu; gdy epizod autor uznaje za wyczerpująco opisany: Nic się nie stało, o czym warto wspominać, aż do…  Mamy tu także pewne zwroty, charakterystyczne, jak: Miał miecz, na imię mu było, lub Możesz zabrać ze sobą tylu towarzyszów, ilu tylko zapragniesz – co było formą wyrażenia zgody na zimowanie przez gospodarza. Jest tego znacznie więcej, i niewątpliwie wzmacnia ekspresję tekstu i pozwala nam lepiej ukonstytuować wyobrażenie o tamtym świecie.

 

Autor Sagi o Egilu zdecydowanie przedkłada treść nad formę, lecz tej drugiej nie można wiele zarzucić. Jest to opowieść, o czasach byłych, czasach z pewnych względów istotnych, niepozbawionych malowniczości, stanowiących przy tym ważną cegiełkę w gmachu tożsamości potomków ludzi takich jak Egil. Opowieść miejscami okrutna, lecz pokazana bardzo malowniczo, nieco – jak przystało pieśniom chwały – wyidealizowana, ale właśnie przez to bardziej literacka, bardziej magiczna i bajkowa. Oprócz wspomnianych wyżej tematów znajdziemy tu wiele szczegółów dotyczących czasów wikingów, ich konstytucji psychiczno-społecznej, ich uzbrojenia, statków, słowem całej kultury materialnej i duchowej tamtego świata. Tym cenniejsze to świadectwo, że napisane przez ich niemalże bezpośredniego następcę. 

 

 

.

 

 

 

.

Zapraszam na inne moje aukcje, znajdą tam Państwo również ciekawe książki w dobrej cenie. A w wypadku kupna kilku pozycji oszczędzają Państwo znacznie na kosztach przesyłki. Zwykle wystawiam co najmniej kilka tytułów o podobnej tematyce.

 

 

*

 

 

Książki wysyłam w kopercie powietrznej (z bąbelkami). Wysyłka po wpłynięciu przelewu na konto. Nie wystawiam faktur VAT. W przypadku zakupu kilku pozycji opłata za przesyłkę jest jedna i zależy od wagi łącznej, dlatego przed przelewem proszę o kontakt w celu ustalenia jednej opłaty za przesyłkę. List ekonomiczny- przesyłka ok. 3 dni, priorytetowy ok. 1 dzień roboczy.
Możliwy odbiór osobisty w KATOWICACH po uzgodnieniu.
KONTAKT: e-mail
[zasłonięte]@gmail.com, nr gg 207173, nr tel. 508[zasłonięte]443;