Z wielkim bólem serca muszę sprzedać mojego SAABa. Niestety, ale ekonomia musi tym razem wygrać z miłością do motoryzacji. No ale po kolei:
SAAB 9000, którego mam na sprzedaż NIE WYMAGA ŻADNEGO WKŁADU. Jeżdżę nim na co dzień bezawaryjnie (o tym słów kilka dalej) i będę jeździł tak długo aż znajdzie się kolejny właściciel. Uwaga: ja nie chcę samochodu "oddać za 3000 złotych". Ja chcę go sprzedać za tyle ile jest faktycznie wart i poczekam cierpliwie na nowego właściciela. Auto jest w stanie niemal idealnym. Mój SAAB jest wyposażony w zasadzie we wszystko co było dostępne w tym modelu i za co dzisiaj producenci nowych aut każą sobie słono dopłacać. A teraz konkrety:
- W samochodzie pracuje silnik 2.0 Turbo, generujący około 200 koni (ile ich jest, tego nikt nie wie, bo na hamowni nie byłem, ale uwierz mi, ten samochód jest baaaardzo szybki. 0-100 km/h to nie jest jego konik. Ale spróbuj przyspieszyć od 80 do 200 km/h to zobaczysz o czym mówię. W dniu premiery przyspieszenie tego auta 80/120 km/h było lepsze niż Ferrari Testarossy). Silnik był rozebrany i poskładany do kupy przez zawodowców zajmujących się tylko i wyłącznie SAABAMI- Auto ma sprawną, nabitą dwa miesiące temu klimatyzację automatyczną
- Automatyczną skrzynię biegów, pracującą idealnie, płynnie i cicho
- Tempomat
- Pełną skórę
- Piękne, drewniane wykończenie
- W pełni sprawą pełną elektrykę (lusterka, szyby, podgrzewane fotele)
- Poduszki powietrzne
- W pełni działający komputer pokładowy
- Centralny zamek
- Immobiliser
- Dwa komplety fabrycznych alufelg (jedne na zimę, drugie na lato)
Co w aucie zostało zrobione od momentu zakupu:
- Nowa skrzynia
- Kompletny remont silnika
- Komplet poduszek pod silnikiem
- Jest nowa pompa paliwa
- Nowy czujnik położenia wału
- Kaseta zapłonowa
- Klocki hamulcowe
- Polerka lakieru (niestety do poprawy)
Wszystkie elementy auta są sprawne (poza małymi wyjątkami o których za chwilę). Samochód jeździ obecnie głównie po mieście (chociaż w zeszłym tygodniu walnąłem trasę 800 km). Takiej wygody jak w tym aucie nie zaznacie w żadnym pojeździe za te pieniądze).
Zalety mojego Saaba:
- Mega wygoda
- Bardzo elastyczny i wyjątkowo dynamiczny silnik (niejeden drechol w BMW się zdziwił. Raz nawet wygrałem spod świateł z Ferrari Italią, ale to pewnie dlatego, że ten z Ferrari nie wiedział, że się ścigamy :-) Ale faktem to jest! :-))
- Oferuje gigantyczną przestrzeń bagażową (przewiezienie kolumny basowej 8x10 nie stanowi żadnego problemu)
- Genialne wygłuszenie i komfort w czasie długich podróży
- Zawieszenie, które nie jest "pontoniaste" a mimo to dobrze wybiera nierówności
Na a teraz wady mojego Saaba:
- Tempomat czasem się nie włącza - podobno kwestia przełącznika, na dniach zostanie to naprawione
- Prawy przegub jest do wymiany - i będzie wymieniony w ciągu maks. dwóch tygodni
- dwa małe ogniska rdzy na podszybiu z przodu
- Średnica zawracania jak w Kamazie (tam gdzie każdy zawraca na 3 razy, ja zawracam na 8 :-) )
- Poprzedni właściciel przywalił prawym przodem w słupek, czego efekty widać na zdjęciach.
Co do przebiegu... Jak to mówią "Przebieg do ustalenia" :-))) Nikt nie wie ile to auto ma nakulane. Może być, ze 284 000 km, a może być, że 3 mln kilometrów. Umówmy się, ten samochód ma już swoje lata :-) Silnik został tam włożony NOWY po generalnym remoncie jakieś 10 000 km temu. Generalnie: samochód ten to jest bez dwóch zdań najlepszy pojazd jaki miałem w życiu. To czemu go sprzedaję? Jak wspomniałem na początku: Ekonomia. To auto w trasie pali 9.0 litrów. Średnia ze spalania z 4000 kilometrów (90% miasto/10% trasa) wynosi 12.8 litra na setkę. Niestety z bólem stwierdzam, że mnie po prostu na to już nie stać (kryzys itp :-)). Nie założę gazu do tego auta, bo ono gazu nigdy nie widziało i tak powinno zostać. Miałem Saaba 900 (Krokodyla), miałem Saaba 9-3 (ten był w gazie). Te silniki po prostu na gazie nie działają i koniec. Ja wiem, że są fachowcy, którzy mówią "Panie, wszystko da się zagazować". Omijać takich z daleka. Silnika Saaba nigdy na gazie dobrze nie jeździły i nie będą jeździły. Koniec. W samochód ten zainwestowałem BARDZO dużo pieniędzy, bo służy mi do jazdy na co dzień a najbardziej cenię sobie niezawodność. Skąd ta cena? Ano stąd, że samochód, który sprzedaję, to nie jest jeden z tych parchów zamordowanych przez domorosłych mechaników bez pojęcia o serwisowaniu SAAB-ów. Mój samochód był i cały czas jest serwisowany przez człowieka, który zajmuje się tylko SAABami (Pan Adam, właściciel serwisu na Bronowskiej w Warszawie).
Auto jest bezwypadkowe, nigdy nie widziało gazu, jest garażowane, nie rdzewieje NIGDZIE na podwoziu, jedyna dwa ogniska rdzy, to to podszybie, które lada dzień powinno mi się udać naprawić.
Ten samochód to nie jest paździerz, którego możesz sobie kupić, żeby go zajeździć. Jeżeli szukasz takiego auta, to nie ta aukcja. Ten samochód powinien trafić w ręce fana marki albo kogoś, kto doceni ten genialny kawał Szwedzkiej motoryzacji.Niniejszym ogłaszam, że ostatni porządny SAAB czeka na nowego właściciela.... P.S. Oglądanie, podziwianie, dyskutowanie "Panie, kurde, biere" możliwe jak najbardziej (W Warszawie) :-)Tylko błagam bez pytań "Eee, Panie, a za 5000 nie pójdzie?". Od razu mówię: Nie, nie pójdzie :-)