Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

RUCINAM - UPADEK KONSTANTYNOPOLA 1453

06-12-2014, 20:37
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 40 zł      Aktualna cena: 34.99 zł     
Użytkownik dicentium
numer aukcji: 4831216287
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 3   
Koniec: 06-12-2014 19:50:00

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Waga (z opakowaniem): 0.54 [kg]
Okładka: twarda
Rok wydania (xxxx): 1968
Tematyka: Wielkie wojny, kampanie, bitwy
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

PRZEDMOWA



Wczasach, gdy historycy byli ludźmi prostymi, uważano, że upadek Konstantynopola w 1453 r. oznacza koniec średniowiecza. Dzisiaj wiemy aż nadto dobrze, iż bieg historii jest niepowstrzymany i nigdy nie przecina go żadna bariera. Nie istnieje moment, o którym moglibyśmy powiedzieć, że wtedy właśnie świat średniowieczny zmienił się na nowożytny. Na długo przed 1453 r. ruch zwany Odrodzeniem narastał we Włoszech i w świecie śródziemnomorskim. Długo po 1453 r. idee średniowieczne utrzymywały się na północy. Już przed 1453 r. pionierzy rozpoczęli poszukiwanie szlaków oceanicznych, które miały odmienić całą gospodarkę światową; ale upłynęło kilka dziesięcioleci po 1453 r., zanim owe szlaki się otworzyły i dało się to odczuć w Europie. Schyłek i upadek Bizancjum oraz triumf otomańskich Turków wywarł wpływ na te przemiany; wpływ ten jednak nie był wyłącznie wynikiem wydarzeń jednego roku. Nauka bizantyjska odegrała swą rolę w Renesansie; lecz już na przeszło pół wieku przed 1453 r. uczeni bizantyjscy porzucali swą ubogą i niespokojną ojczyznę, aby szukać wygodnych katedr profesorskich we Włoszech, gdy tymczasem greccy uczeni, którzy wstępowali w ich
ślady po 1453 r., przybywali w przeważającej części nie jako uchodźcy spod nowych rządów „niewiernych", ale jako badacze z wysp, wciąż jeszcze pozostających pod władzą Wenecji. Już od wielu lat wzrost potęgi otomańskiej sprawiał kupieckim miastom Włoch pewne kłopoty, jednak nie zabił on ich handlu, chyba tylko o tyle, że zamknął drogi na Morze Czarne. Otomań-ski podbój Egiptu był bardziej katastrofalny dla Wenecji niż otomańskie zdobycie Konstantynopola; a jeśli władza sułtana nad cieśninami zadała dotkliwy cios Genui, to jednak raczej niepewna pozycja we Włoszech niż utrata handlu zagranicznego spowodowała jej ruinę.
Nawet na szerokim polu politycznym upadek Konstantynopola niewiele zmienił. Turcy dotarli już do brzegów Dunaju i zagrażali Europie Środkowej; każdy mógł się zorientować, że los Konstantynopola jest przesądzony, że Cesarstwo, obejmujące niewiele więcej niż jedno więdnące miasto, nie zdoła utrzymać się przy imperium, którego terytorium zajmowało większą część Półwyspu Bałkańskiego i Azji Mniejszej, imperium energicznie rządzonym i dysponującym najlepszą machiną wojskową owych czasów. Co prawda, światem chrześcijańskim głęboko wstrząsnął upadek Konstantynopola. Nie mając naszego mądrego, retrospektywnego spojrzenia, mocarstwa Zachodu nie potrafiły dostrzec, jak nieunikniony stał się podbój turecki. Tragedia ta jednak nie zmieniła zupełnie ich polityki lub raczej ich braku polityki w sprawie wschodniej. Jedynie papiestwo było naprawdę zaniepokojone i poważnie planowało przeciwdziałanie; jednak wkrótce miało ono do rozwiązania bardziej palące i bliższe swej siedziby problemy.
Może się więc wydawać, że historia 1453 r. nie zasługuje na jeszcze jedną książkę. Jednak w rzeczywi-
stości dla dwóch ludów wydarzenia tego roku miały decydujące znaczenie. Turkom zdobycie starego cesar-. skiego miasta dawało nie tylko nową stolicę imperium; gwarantowało im również trwałość ich europejskiego mocarstwa. Dopóki bowiem miasto, położone w istocie w centrum ich posiadłości, na przeprawie między Azją i Europą, nie należało do nich, nie mogli czuć się pewnie. Nie mieli powodu, aby obawiać się samych Greków, ale wielkie przymierze państw chrześcijańskich, gdyby działało z takiej bazy, mogło jednak wysadzić ich z siodła. Mając zaś Konstantynopol w swoich rękach byli bezpieczni. Dzisiaj, po wszystkich zmiennych kolejach dziejów, Turcy wciąż posiadają Trację; ciągle utrzymują swój punkt oparcia w Europie.
Dla Greków upadek miasta był chyba jeszcze bardziej doniosły. Stanowił dla nich właściwie koniec pewnego rozdziału. Wspaniała cywilizacja Bizancjum odegrała już swą rolę w ucywilizowaniu świata, a teraz zamierała wraz z konającym miastem. A jednak nie była jeszcze całkiem martwa. W przeddzień upadku Konstantynopola wśród jego kurczącej się ludności znajdowało się wiele najświetniejszych umysłów ówczesnych, ludzi wychowanych we wzniosłej tradycji kulturalnej, sięgającej swymi korzeniami starożytnej Grecji i Rzymu. I dopóki cesarz, wicekról Boga, żył nad Bosforem, każdy Grek, choćby był już ujarzmiony, mógł być dumny, że jednak należy do prawdziwej i prawowiernej społeczności chrześcijańskiej. Cesarz zdołał niewiele mu pomóc na ziemi, ale wciąż stanowił ognisko i symbol panowania Boga. Wraz z upadkiem cesarza łącznie z upadkiem miasta rozpoczęły się rządy antychrysta i Grecja została zepchnięta w podziemie, by przetrwać tam najlepiej, jak potrafi. To, że hellenizm nie zginął całkowicie, jest hołdem dla niewygasłej żywotności i męstwa greckiego ducha.
W historii tej lud grecki jest bohaterem tragicznym; dlatego próbuję ją opowiedzieć mając to w pamięci. Często mówiono o tym już i dawniej. Poruszyło to niemal Gibbona, choć niewystarczająco, by zapomniał o swej pogardzie dla Bizancjum. Ostatnio opisał to obszernie po angielsku sir Edwin Pears w dziele, które ukazało się przed 60 laty, jednak i dzisiaj warto je przeczytać. Jego opis faktycznych operacji oblężni-czych, oparty na dokładnym badaniu źródeł oraz gruntownej osobistej znajomości terenu, wciąż zachowuje swą wartość, chociaż w innych sprawach współczesne badania czynią książkę trochę przestarzałą. Wiele zawdzięczam tej pracy, która pozostaje najlepszą relacją wydarzeń z 1453 r. w jakimkolwiek języku. Odkąd dzieło to zostało ogłoszone, liczni uczeni uzupełniali naszą wiedzę. W szczególności rok 1953 był świadkiem publikacji wielu artykułów i esejów dla uczczenia pięćsetlecia. Jednak poza książką Gustava Schlumber-gera, wydaną w 1914 r. i opartą prawie całkowicie na dziele Pearsa, w ciągu ostatniego półwiecza nie ukazało się żadne pełne opowiadanie o oblężeniu w jakimkolwiek jeżyku zachodnioeuropejskim.
W tej swojej próbie wypełnienia luki wykorzystałem z wdzięcznością pracę wielu współczesnych uczonych, żyjących i zmarłych. Mój dług wdzięczności znajdzie wyraz w przypisach. Wśród żyjących greckich badaczy chciałbym specjalnie wymienić profesora Zakythinosa i profesora Zorasa. Jeśli chodzi o historię otomańską, każdy musi być dłużnikiem profesora Babingera, mimo że jego wielka książka o Sułtanie Zdobywcy nie pozwala nam powołać się na źródła. Dla zrozumienia wcześniejszych dziejów Turcji książki profesora Wit-teka są nieocenione; spośród zaś młodszych uczonych tureckich wypada wymienić profesora Inalcika. Waż-
ne dzieło ojca Gilla o soborze florenckim i jego następstwach było mi wielce użyteczne.
Podstawowe źródła do tej historii omawiam pokrótce w aneksie. Nie wszystkie one są łatwe do uzyskania. Źródła chrześcijańskie zgromadził zmarły profesor Dethier w dwóch tomach, XXI i XXII, część 112, Monumenta Hungariae Historica, około 80 lat temu, jednak chociaż tomy te wydrukowano, nigdy nie zostały wydane, widocznie z powodu dużej liczby zawartych w nich błędów. Niewiele źródeł muzułmańskich jest łatwo dostępnych, zwłaszcza dla kogoś, kto tylko powoli i z trudem umie czytać autorów otomańskich. Mam nadzieję, że zdołałem wyciągnąć z nich istotną treść.
Książki niniejszej nigdy nie zdołałbym napisać, gdyby nie istnienie London Library; pragnąłbym też wyrazić wdzięczność personelowi czytelni British Mu-seum za jego wytrwałą pomoc. Chciałbym również podziękować p. S. J. Papastavrou za pomoc przy korektach oraz syndykom i personelowi Cambridge Uni-versity Press za ich niewyczerpaną wyrozumiałość i życzliwość.
NOTA O TRANSLITERACJI NAZW*
Nie mogę rościć sobie pretensji do jakiejkolwiek konsekwencji w transliterowaniu przeze mnie imion własnych z greckiego i tureckiego. Jeśli chodzi o nazwy greckie, stosowałem, jak mi się wydaje, formę znaną i naturalną. W nazwach tureckich stosowałem zwykłą pisownię fonetyczną, chyba że cytuję wyrazy we współczesnym tureckim języku, oczywiście we współczesnej pisowni tureckiej. Nazywam Sułtana Zdobywcę jego tureckim imieniem Mehmeda, a nie Maho-
met lub Mohammed. Mam nadzieję, że moi tureccy przyjaciele wybaczą mi, że miasto, o którym piszę, zwę „Konstantynopol", a nie „Istambuł". Byłoby nadmierną pedanterią czynić inaczej.
Steven Runciman
Londyn 1964



SPIS ILUSTRACJI



I. Oblężenie Konstantynopola przez Turków. Z rękopisu „Voyage d'Outremer" przez Ber-trandona de la Broąuiere, datowanego 1455 r. (Bibliotheque Nationale, MMS, fonds francais, 9087)...........Przy s. 30
Ha. Cesarz Jan VIII Paleolog. Medalion wykonany przez Pisanella (reprodukowany przez uprzejmość zarządu British Museum) . . przy s. 81
Ilb. Sułtan Mehmed II jako młodzieniec. Medalion srebrny wykonany dla burgundzkiego arystokraty, Jehan Trieaudet albo Tricaudet i przypisywany Matteo de Pastiemu (Bibliotheąue Nationale, Cabinet de Medailles) . . . przy s. 81
III. Cieśnina Bosforu. Z rysunku W. H. Bartletta w J. Pardoe The Beauties of the Bosphorus, London, n. d..........przy s. 96
IV. Sułtan Mehmed II, mai. Bellini. {Reprodukowany przez uprzejmość zarządu National Gallery, London)........przy s. 97
V. Potrójny mur Konstantynopola. Z rysunku
T. Alloma [w:] Fisher's Illustrations of Con-
stantinople and its Environs, London, n. d. przy s. 192
VI. Wenecka galera handlowa wg J. Sottasa
Les Messageries Maritim.es de Venise, Paris
1938...........przy s. 193
VII. Mury miasta. Z rysunku W. H. Bartletta [w:]
J. Pardoe, The Beauties of the Bosphorus przy s. 208 VIII. Widok Trebizondy. 2 rysunku Laurensa [w:] P. de Tchihatcheff, Asie Mineure, Paris 1853...........P^zy s. 209



SPIS MAP I PLANÓW



I. Plan bizantyjskiego Konstantynopola.....131
II. Przybliżony przekrój i rekonstrukcja murów Teodo-
zjusza II.............134
III. Rozmieszczenie wojsk podczas oblężenia .... 139
IV. Świat grecki w XV w........na wkładce



SPIS TREŚCI



Przedmowa............. 7
I. Umierające imperium......... 13
II. Potężniejący sułtanat......... 42
III. Cesarz i sułtan........... 73
IV. Cena pomocy Zachodu........ 94
V. Przygotowania do oblężenia....... 111
VI. Początek oblężenia.......... 129
VII. Utrata Złotego Rogu......... 147
VIII. Gasnąca nadzieja.......... 163
IX. Ostatnie dni Bizancjum........ 177
X. Upadek Konstantynopola .... ... 190
XI. Los zwyciężonych.......... 206
XII. Europa a zdobywca......... 227
XIII. Ci, którzy przeżyli.......... 254
Aneks I. Główne źródła do historii upadku Konstantynopola ............ 268
Aneks II. Kościoły Konstantynopola po podboju . . . 277
Bibliografia............. 284
Indeks............... 296
Spis ilustracji............. 315
Spis map i planów........... 316



WIELKOŚĆ 20X13CM,TWARDA OKŁADKA,LICZY 319 STRON,8 ILUSTRACJI,4 MAPKI.

STAN:OKŁADKA DB,ŚRODEK DB+/BDB- .

KOSZT WYSYŁKI WYNOSI 10 ZŁ - PŁATNE PRZELEWEM / KOSZT ZRYCZAŁTOWANY NA TERENIE POLSKI,BEZ WZGLĘDU NA WAGĘ,ROZMIAR I ILOŚĆ KSIĄŻEK - PRZESYŁKA POLECONA EKONOMICZNA + KOPERTA BĄBELKOWA.W PRZYPADKU PRZESYŁKI POLECONEJ PRIORYTETOWEJ PROSZĘ O DOPŁATĘ W WYSOKOŚCI 3ZŁ.KOSZT PRZESYŁKI ZAGRANICZNEJ ZGODNY Z CENNIKIEM POCZTY POLSKIEJ / .



WYDAWNICTWO PWN WARSZAWA 1968.

INFORMACJE DOTYCZĄCE REALIZACJI AUKCJI,NR KONTA BANKOWEGO ITP.ZNAJDUJĄ SIĘ NA STRONIE "O MNIE" ORAZ DOŁĄCZONE SĄ DO POWIADOMIENIA O WYGRANIU AUKCJI.

PRZED ZŁOŻENIEM OFERTY KUPNA PROSZĘ ZAPOZNAĆ SIĘ Z WARUNKAMI SPRZEDAŻY PRZEDSTAWIONYMI NA STRONIE "O MNIE"

NIE ODWOŁUJĘ OFERT KUPNA!!!

ZOBACZ INNE MOJE AUKCJE

ZOBACZ STRONĘ O MNIE