Komplet:
Poeci Katynia. Żołnierz który klęczy, Droga do Katynia. Chwała zwyciężonym
Poeci Katynia. Żołnierz który klęczy
(...) Kiedy Stalin wziął do niewoli tysiące polskich oficerów wiedział, że choć broń udało im się odebrać,
to groźne pozostają ich serca i umysły. Dla takich Polaków i takiej Polski nie było miejsca
w stalinowskiej przyszłości. Polscy zawodowi żołnierze,(...) lekarze, nauczyciele, naukowcy, artyści,
inżynierowie, pisarze, dziennikarze, adwokaci w oficerskich mundurach (...) młodość (...)
zabrali ze sobą do Starobielska, Kozielska, Ostaszkowa. I do Katynia, gdzie miała pozostać najbardziej
rozpaczliwą, krwawą metaforą.
(...)Nikt nie wie, czy ci młodzi ludzie kiedykolwiek ze sobą rozmawiali.
Łączył ich polski mundur, młodość i poezja. (...) Piwowar, który „zamilkł w męce”.
Ehrlich, który ocalony w cuchnącym Griazowcu woła „przecież wschodzi słońce”,
by później oswojoną śmierć prosić o kulę uczciwą, w walce, w serce. I wołający na „Alarm” Redzisz.
Także Wedow, który napisze w wierszu, że choć „wszystko było inne niż w starym romansie”,
to „dobrze jest żyć” i nada mu tytuł „Miłość”. Ich ciała mogła połączyć wspólna mogiła w Katyniu – makabryczna
metafora, którą zgotował im „były poeta” Stalin. Niezwykły przypadek,
a może po prostu życie sprawiło, że nie wszyscy zginęli, a ich wiersze ułożyły się w prawdę
silniejszą od Stalina – że człowiek, nawet w mundurze, to „pudełeczko na serce”.
Tomik został przygotowany we współpracy z Muzeum Niepodległości w Warszawie.
"Droga do Katynia"
W połowie 1939 roku hitlerowskie Niemcy i stalinowski Związek Radziecki podjęły
działania zmierzające do zacieśnienia współpracy gospodarczej i politycznej.
Ten sojusz umożliwił Hitlerowi uderzenie na Polskę, a Stalinowi zagarnięcie wschodnich ziem
Rzeczypospolitej.
"Chwała zwyciężonym - Bitwa pod Kockiem"
SGO "Polesie" dowodzone przez gen. Franciszka Kleeberga, zamierzała w końcu
września 1939 roku przedrzeć się z Polesia do Warszawy, aby włączyć się do obrony miasta.
Upadek stolicy sprawił, że dowództwo tych wojsk zdecydowało się opanować składy amunicji
w Dęblinie i przedostać się w Góry świętokrzyskie, aby prowadzić tam walkę partyzancką.
Na drodze polskich wojsk stanęła niemiecka 13 Dywizja Zmotoryzowana. Pod Kockiem doszło do wielkiej
bitwy, która trwała do 5 października.