Roki wygląda jak mieszaniec owczarka niemieckiego i rotweilera. Majestatyczny, piękny pies. W swoim życiu przeżył juz piekło. Spotkaliśmy go 3 lata temu w jednym z przytulisk. Z radością witał się z nami, wspinał na pręty klatki, brał od nas jedzenie - z radosnym pyskiem.
I nagle, któregoś razu stało się coś, co całkowicie zmieniło tego psa - nagle przestał się cieszyć, odsuwał się od nas - wyraźnie nas unikał.
Na widok mężczyzn - próbował wcisnąć się za budę. To był tragiczny widok - wielkiego psa, który próbuje udawać że go nie ma. Widać to na ostatnim zdjęciu.
Było coraz gorzej, apatia, panika, otępienie.
Zapadła decyzja zabrania Rokiego. Przy pomocy zaprzyjaźnionego weterynarza przewieźliśmy psa pod opiekę naszego wolontariusza.
Długo zdobywał zaufanie, ale udało się.
Po kilku miesiącach Roki zaufał, pozwolił nawet założyć sobie obrożę.
Wypuszczony z innymi naszymi psiakami na wybieg - zaczął bawić się jak szczeniak - z radością.
Już nie chowa się za budę, już pilnuje swego miejsca i terenu, szczeka a jednocześnie cieszy się na odwiedziny. Delikatnie bardzo bierze z rąk smakołyki - bo to łasuch. To najbardziej cierpliwy pies - nie reaguje na żadne zaczepki. Ignoruje inne psy – z niektórymi chętnie się nawet bawił – nawet tego się już nauczył. Będzie świetnym stróżem i przyjacielem, jak pozna i zaufa. Tylko kto da mu szansę. Tyle przeżył! Ma około 6 – 7 lat.
Kontakt
tel.: 509 628 584
meil: [zasłonięte]@wp.pl