"Mahdi" A. J. Quinnell'a jest powieścią porywającą. Jeśli zacznie się ja czytać, nie sposób się od niej oderwać. Fabułę książki można umieścić gdzieś w latach 80-tych XX wieku, w okresie kiedy zimnowojenna konfrontacja toczyła się w najlepsze.  Akcja rozpoczyna się gdzieś w Azji Południowo-Wschodniej, w posiadłości bogatego i ekscentrycznego Brytyjczyka. Jego gościem jest wysoki rangą oficer CIA. Amerykanin poznaje szalony jak mogłoby się wydawać plan starego milionera. Od tego momentu akcja powoli nabiera tempa.

         CIA oraz wywiad zagraniczny Zjednoczonego Królestwa, MI6, przygotowują niewiarygodną wręcz operację, dzięki której oba kraje będą mogły uzyskać stałą kontrolę nad całym światem muzułmańskim, od Indonezji po afrykański Maghreb. Otóż służby specjalne obu państw planują sfabrykowanie cudu, który ziściłby się w szczytowym momencie hadżdżu, dorocznej pielgrzymki wiernych do Mekki. Cud miałby udowodnić muzułmanom, że nadszedł wyczekiwany przez nich mesjasz - Mahdi.

          Ów Mahdi ma być agentem prowadzonym przez oficerów brytyjskiego i amerykańskiego wywiadu. Książka w fantastyczny sposób opowiada o planowaniu największego i najbardziej cynicznego oraz zuchwałego spisku w dziejach. Głównym bohaterem jest brytyjski szpieg - Peter Gemmel (pozbawiony  większości  gadżetów Jamesa Bonda, które dostawał od Q). W powieści znajdziemy szybką akcję, skomplikowaną intrygę, podskórną rywalizację amerykańsko-brytyjską, dylematy etyczne ludzi mających "zrobić cud" oraz oczywiście wielką miłość. Punktem zwrotnym jest wejście na scenę KGB.

         Nieprawdopodobna fabuła, zupełnie zaskakujące zakończenie - książkę czyta się jednym tchem. Szczególnie polecam wielbicielom political-fiction. 

Wydawnictwo ADAMSKI_BIELIŃSKI, 1994,

stan BARDZO DOBRY z minusem ,

OPRAWA TWARDA, w obwolucie