"Nie pamiętam, kiedy dokładnie zdaliśmy sobie z tego sprawę. Wiem, że nastąpiło to jednego z tych dni, gdy byliśmy sami na drodze, mieliśmy przed sobą otwartą przestrzeń, a wiatr trochę ucichł, pozwalając pozbierać myśli. A z tych wynikło, że wielka część naszej wycieczki była pogonią za uciekającym czasem. Dotrzeć do miasta przed zmierzchem, opuścić kraj przed upływem ważności wizy, zdążyć przed zimą. Właśnie wtedy zrozumieliśmy, że ten pośpiech nie ma sensu, upływających godzin i dni i tak nie dogonimy. Lepiej zwolnić. Wszystko przemija, nowe nie zawsze przynosi lepsze. Carpe diem…"

Paweł Opaska (rocznik 1976) - sympatyczny, niezwykle otwarty, z błyskiem w oku, nie wygląda na 33 lata, które ma w metryce – tak napisała Gazeta Wrocławska (nie mam pojęcia skąd ta informacja o błysku, skoro z autorką tych słów rozmawiałem tylko telefonicznie…). Z wykształcenia ekonomista, z konieczności tymczasowy operator mikrofalówek. Za realizacją marzeń przez ponad pięć lat na zarobkowej emigracji. Nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu, nosi go po świecie, to St. Petersburg, to Bliski Wschód. Trochę pisze, trochę fotografuje, ale przede wszystkim… planuje kolejne wyprawy.

Magdalena Nitkiewicz (rocznik późniejszy) - biolog, botanik. Podobnie jak Beata Pawlikowska blondynka, tak samo ciekawa świata. Dla marzeń zrezygnowała z kariery, nie żałuje. Zwiedziła Europę, Bliski Wschód, kawałek Rosji. Przed opisywaną podróżą nigdy wcześniej nie jeździła rowerem, teraz niczym innym nie pojedzie. Silna, zdeterminowana, nie boi się wyzwań.

Wydawca: Feeria

Stan książek: nowe