tytuł: PRAWO ODWETU
autor: ELIZABETH MOON
wydawca: ISA
rok wydania: 2006
liczba stron: 376
rodzaj okładki: miękka
stan: bardzo dobry
gatunek: powieść sf
OPIS:
Kylara Vatta, lubiąca ryzyko i łamanie zasad
bohaterka Handlu w zagrożeniu, wraca do swojego fachu - a nie jest to
typowe zajęcie - w nowej powieści Elizabeth Moon. Porywająca kariera
wojskowa, o której marzyła, nie miała się nigdy ziścić.
Jednak wystarczyło, by objęła dowodzenie na jednym z rodzinnych
frachtowców, aby okazało się że nie może narzekać na brak
walki. Zdobyte w tej próbie ognia doświadczenia bardzo jej
się przydadzą, ponieważ tym razem wojna przyszła do niej. Nieznany
wróg przypuścił frontalny atak na Transport
Vattów, międzygwiezdne imperium przewozowe jej ojca.
Wkrótce większa część rodziny Ky zginęła, a kolejne napaści
zerwały łączność, zmuszając Ky do walki o przetrwanie. Zdecydowana
poznać tożsamość bezlitosnego, tajemniczego nieprzyjaciela i pomścić
rodzinę, Ky potrzebuje nie tylko większej siły rażenia, ale i
informacji. Zdobywa jedno i drugie dzięki odciętej od kwatery
głównej grupie najemników, z którą
zawiera sojusz; prowadzącej podwójne życie kuzynce Stelli,
będącej czarną owcą rodziny oraz jej byłemu kochankowi, awanturnikowi
Rafe'owi. Razem penetrują zawiłą pajęczynę politycznej intrygi
wymierzonej w InterStellar Communications, od którego
prawidłowego funkcjonowania zależy ich pomyślność i życie. Lecz walka w
zwarciu okazuje się zaraźliwa. Wkrótce wynajęci przez Ky
najemnicy rzucają podejrzenie na tajemniczego Rafe'a,
którego rozległa wiedza o zwalczających się frakcjach
wewnątrz ISC i zdumiewających nowych technologiach sprawia, iż zaczyna
pachnieć jak szczur, czy raczej... jak kret. W obliczu czyhających na
nią zagrożeń podziały we własnej drużynie są ostatnią rzeczą, jakiej Ky
potrzebuje. Jest gotowa użyć wszelkich środków, by zapewnić
Vattom pozostanie na rynku i to w jednym kawałku. Okazuje się jednak,
że nie jest przygotowana na kryjącą się za napaściami wstrząsającą
prawdę oraz konfrontację z morderczą w skutkach zdradą ze strony
równie nieoczekiwanej, co nieubłaganej.
|
|
|
|