Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Porzucona sunia czy schronisko ma być jej domem

18-01-2012, 7:08
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Aktualna cena: 1 zł     
Użytkownik iiwcia
numer aukcji: 2044114152
Miejscowość ŁÓDŹ
Wyświetleń: 48   
Koniec: 18-01-2012 08:56:00
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Djuna, dwukrotnie porzucona czy schronisko ma być jej domem...

Djuna, niepozorna sunia, która wygląda jak wszystkie rasy świata wymieszane razem, nie miała do tej pory szczęścia w życiu.
Ponad rok temu wychodząc z pracy zauważyłam psiaka przywiązanego do płotu, strasznie się szarpał i płakał, spojrzałam w tę stronę, co psiak i zobaczyłam znikające plecy nieznanego pana, który chwile wcześniej przywiązał psa i bardzo szybko uciekał. Cóż miałam zrobić zabrałam psiaka, aby odwieźć go do schroniska, okazało się, że to bardzo młodziutka sunia, pojechaliśmy do schroniska, tam odczytano numer chipu i dowiedzieliśmy się, że pies został parę miesięcy wcześniej adoptowany ze schroniska jako szczeniaczek. Jak to w takich przypadkach bywa, telefon opiekuna już nie aktualny [był na kartę], schronisko miało wysłać monit na adres podany przy adopcji, zrobiło mi się żal psinki i postanowiłam ja zabrać do siebie na tymczas, tak bardzo się trzęsła i była przerażona, gdy byłyśmy w schronisku, dobrze znała już to miejsce.
Opiekun nie przebywał już pod adresem podanym przy adopcji, pewnie nigdy tam nie mieszkał, Djunka została tymczasowo u nas a my próbowaliśmy nauczyć ją normalnego życia. Djuna nie wołała, że chce wyjść na siku, załatwiała się po cichutku w jakimś kąciku i szybko uciekała do drugiego, tam zwinięta w kulkę drżąc czekała ma lanie, tak uczył ją porządku poprzedni opiekun. Bardzo dużo czasu zajęło nam przekonanie Djuny, że siku nie jest czymś złym i nie trzeba tego ukrywać, że my nie bijemy jak pies zrobi siku, bo jedyne, co Djuna zrozumiała z nauk poprzedniego opiekuna to, to, że jak zrobi siku będzie lanie, więc ukrywała chcę załatwienia się. Gdy zrozumiała, że siku to nic złego przyszedł czas na wyprowadzanie psa na zewnątrz, Djuna mieszka teraz w zaprzyjaźnionym domu z ogrodem i prawie cały dzień biega na zewnątrz, już nie boi się zrobić siku, ale nie potrafi jeszcze wyraźnie zawołać, że chce wyjść, bo niemal cały czas drzwi są otwarte, tak, aby psy mogły wychodzić, kiedy tylko chcą.
Bez problemu dogaduje się z innymi psami, trochę obawia się ludzi [jeszcze nie dowierza, że inni też nie bija], na dzień dobry musi zawsze obszczekać przybyszy, za to dzieci kocha ogromnie, pozwala im na wszystko, mogą z nią robić najdziwniejsze rzeczy a Djunka nie zrobi im krzywdy.
Niestety sytuacja tymczasowa mocno się skomplikowała, musimy Djunie jak najszybciej znaleźć dom, jeśli nam się to nie uda, Djuna będzie musiała wrócić do schroniska, czego bardzo byśmy nie chcieli, ona się tam nie odnajdzie, dla niej to będzie koniec świata
Myślę, że Djuna czułaby się najlepiej w domu z ogrodem, tak, aby mogła swobodnie wychodzić na zewnątrz, ewentualnie gdybym miała zamieszkać w bloku to domek musiałby być w pierwszych dniach cierpliwy. Gdyby w nowym domu były dzieci to Djuna byłaby bardzo szczęśliwa
My już zwątpiliśmy, że taki pies jak ona może znaleźć dom, że ktoś ją pokocha, od ponad roku czeka na swoich opiekunów.

 

Djunka jest zaszczepiona i wysterylizowana, posiada swoją książeczkę zdrowia.

 

 

 

Jeśli chciałbyś adoptować Djune napisz lub zadzwoń:
Iwona:
[zasłonięte]@o2.pl, tel. 502 [zasłonięte] 666

Przy adopcji będzie podpisana umowa adopcyjna.