Według jakich kryteriów ocenić udział Polaków w wysiłku zbrojnym Sprzymierzonych w tzw. basenie Morza Śródziemnego? Już dostatecznie ważki jest sam fakt, że oni tam w ogóle byli i brali udział w walkach przeciwko wspólnemu wrogowi. Przecież do tej walki stanęła flota wojenna i lądowe oddziały wojska "nie istniejącego" państwa. A że przyszło Polakom walczyć tak daleko od rodzimych stron? Nie mieli wyboru. Obowiązywała zasada sojuszniczej współpracy i operacyjne podporządkowanie się alianckim sztabom. Wojny toczą się zresztą według "prawa naczyń połączonych": skuteczne działania w jednym miejscu mają wpływ na przebieg wojennych wydarzeń na innym. Dlatego Polacy wierzyli, że drogę do wolnego kraju otwierają sobie także walką i na Morzu Śródziemnomorskim.