Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

PODRÓŻE MIĘDZYGWIEZDNE? (Andrzej Marks 1984)

18-05-2014, 10:16
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Cena kup teraz: 7 zł      Aktualna cena: 5 zł     
Użytkownik grzymas-paleo
numer aukcji: 4251972863
Miejscowość Warszawa
Wyświetleń: 1   
Koniec: 28-05-2014 10:05:57

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Okładka: miękka
Rok wydania (xxxx): 1984
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Seria Biblioteki Popularnej Wiedzy Technicznej „SOWA”

Andrzej Marks
PODRÓŻE MIĘDZYGWIEZDNE?

Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej
Warszawa 1984

Wydanie I, nakład 40 250 egzemplarzy, format 19 x 12,5 cm, stron 320, papier druk. sat. kl. V (70 g), oprawa kartonowa.
stan zachowania: tekst dobrze czytelny, sfatygowana okładka

W Kosmosie było już (a może dopiero) ponad 100 ludzi, dwunastu stanęło nawet na Księżycu, a jeszcze dwunastu znalazło się w pobliżu niego. Powszechnie oczekuje się, że przyjdzie teraz kolej na wyprawy ludzi na planetę Mars, później na inne ciała naszego Układu Planetarnego, a później jeszcze dalej... Powszechne zdziwienie budzi więc, że jakoś nikt z fachowców nie kwapi się do tego. Lot ludzi na planetę Mars rozważa się wyłącznie na płaszczyźnie teoretycznej i nie tylko nie ma mowy o choćby wstępnych przygotowaniach do takiej wyprawy, nie wiadomo nawet, kiedy będzie się ją realizować, ale niektórzy ze specjalistów wyrażają zastrzeżenia wobec samego pomysłu takiego przedsięwzięcia!
Wyprawa ludzi na planetę Mars na pewno dojdzie jednak kiedyś do skutku, choć z pewnością nieprędko; zapewne dopiero w następnym stuleciu. Będzie ona bardzo trudna, kosztowna i ryzykowna ale postęp nauki i techniki jest tak wielki i szybki, że ludzie z pewnością podejmą to wyzwanie, jakie stawia nam przyroda i technika. Następnie podejmą też niewątpliwie jeszcze dalsze wyprawy. Co prawda nie spodziewajmy się, że będzie się to dziać szybko i nie wszędzie zresztą będzie można wylądować. Na powierzchnię planety Jowisz (i Saturn) nie opuścimy się nigdy – panuje tam ciśnienie atmosferyczne tysiące (i setki tysięcy!) razy większe niż przy powierzchni Ziemi. Na planetę Wenus też nie będziemy się raczej wybierać; jest tam i za gorąco (około 500°C), i ciśnienie atmosferyczne też jest za duże (około 100 razy większe niż na Ziemi!), i do tego padają deszcze z kwasu solnego i siarkowego. Wyobrażenie sobie, że rozwój kosmonautyki odbywać się będzie w ten sposób, iż człowiek opanuje cały Układ Planetarny i żyć będzie na jego ciałach „tak jak na Ziemi”, nie tylko nie znajduje potwierdzenia w zamierzeniach specjalistów, ale budzi ich zasadnicze zastrzeżenia jako bardzo naiwne... Przez słowo „opanuje” rozumieć więc raczej należy to, że możliwe będą loty w obrębie całego Układu Planetarnego i odwiedzanie niektórych z jego ciał, a nie „zamieszkiwanie” na ich powierzchni... Wydaje się, że to „opanowanie” naszego Układu Planetarnego nastąpi w przyszłym stuleciu, choć może to potrwać i dłużej.
A co dalej?
Ulubiony temat autorów literatury określanej mianem „science fiction” stanowi obecnie przedstawianie różnych aspektów załogowych podróży międzygwiezdnych i kontaktów z innymi cywilizacjami. W dziełach tych roztaczane są wizje kosmonautyki polegające na tym, że po opanowaniu swego Układu Planetarnego cywilizacja ludzka podejmie realizację wypraw do innych układów planetarnych, spotka tam istoty inteligentne z innych planet, że istoty te od dawna podróżują już po Galaktyce... - taka przecież jest logika rzeczy... Niestety, wyobraźnia twórców literatury z dziedziny fikcji naukowej jest zbyt uboga dla przedstawienia obrazu sytuacji w dziedzinie podróży międzygwiezdnych, choćby w zarysie zgodnej z realiami naukowymi. Współczesne dzieła literackie na temat podróży międzygwiezdnych, mają jeszcze mniej wspólnego z realiami nauki i techniki, niż dzieła Verne'a, Wellsa i Żuławskiego z realiami wypraw na Księżyc! Należy sobie zdawać sprawę z tego, że o ile za w pełni logiczne i uzasadnione można uznać, iż cywilizacja istot inteligentnych z pewnością dąży do tego, aby „opanować” swój Układ Planetarny i z pewnością udaje się jej to osiągnąć, to w „logice rzeczy” wcale, ale to wcale nie mieści się, że następnym etapem są loty w przestrzeń międzygwiezdną! Podróże międzygwiezdne nie są bowiem, niestety, swego rodzaju „ekstrapolacją” podróży międzyplanetarnych, odbywanych w istocie według tych samych zasad, tyle że na większą odległość! Niestety, chodzi tu o zupełnie nowy jakościowo problem naukowy i techniczny. Budowę Układu Planetarnego można rozpatrywać z pozycji geometrii Euklidesa, a loty w jego obrębie z pozycji mechaniki Newtona, traktowanie z tych pozycji budowy Wszechświata i ewentualnych lotów w obrębie przestrzeni międzygwiezdnej nie tylko jest możliwe, ale prowadzi do zupełnie fałszywych wyobrażeń.
Książka niniejsza stara się przedstawić problemy te w sposób popularny; wiele spraw jest wyłożonych w sposób uproszczony i przybliżony, gdyż zagadnienia z dziedziny teorii względności można przedstawić albo w sposób ścisły, ale przy pomocy wzorów matematycznych, albo w sposób „obrazowy”, a więc możliwy do „wyobrażenia sobie”, ale niestety nie w pełni dokładny. Mimo tych uproszczeń i przybliżeń niektóre z fragmentów książki mogą się wydać trudne i „nieprzejrzyste”. Przedstawia ona bowiem problemy, które nie tylko nie są zgodne z naszymi „intuicyjnymi” wyobrażeniami, ale wręcz „kłócą się ze zdrowym rozsądkiem” - czyż bowiem w ramach „zdrowego rozsądku” mieści się fakt, że samochód jadący jest krótszy od stojącego, a zegarek pasażera podróżującego tramwajem późni się w porównaniu do zegarka pasażera stojącego na przystanku? Niniejsza książka nie jest jednak jeszcze jednym popularnym wykładem teorii względności; jej problemy poruszono tylko w ścisłym powiązaniu z konkretnymi zagadnieniami kosmonautycznymi, a więc w sposób fenomenologiczny. Książka nie wyjaśnia też, dlaczego na przykład na obiektach poruszających się następuje zjawisko dylatacji czasu czy wzrostu masy. Nie oznacza to jednak, że fakty takie trzeba przyjmować „na wiarę”. Zostały one od dawna już odkryte, zbadane i wyjaśnione przez fizyków. Aby zrozumieć problem podróży międzygwiezdnych, wystarczy tylko wiedzieć, że zjawiska takie istnieją i jakie z nich wynikają konsekwencje. Z pewnością zuboża to książkę, ale jednocześnie „upraszcza” treść i skraca do spraw najbardziej podstawowych. Starałem się przedstawić problem w sposób „obiektywny”, to znaczy bez wyciągania definitywnych wniosków na temat możliwości podróży międzygwiezdnych. Oczywiście jednak ścisłego obiektywizmu być nie może... i nie jest on wcale konieczny. W książce zawarta jest jednoznaczna konkluzja na ten temat, jeżeli nawet starano się zachować pozory, że jej nie wypowiedziano. W kołach naukowych i technicznych panuje zgodna i jednoznaczna opinia na ten temat, a właśnie do naukowców i techników należy realizacja przedsięwzięć kosmonautycznych.
W książce poruszonych zostało wiele wątków z różnych dziedzin wiedzy. Wynika to jednak stąd, że problem załogowych podróży międzygwiezdnych jest problemem wielopłaszczyznowym i interdyscyplinarnym, toteż winien być rozpatrywany z wielu różnych punktów widzenia. Wynika też stąd, że książka jest pierwszą w naszym kraju monografią na ten temat. Co prawda niektóre z poruszonych zagadnień, na przykład sprawa odwiedzin Ziemi przez inteligentnych przybyszy z Kosmosu, mogą się wydawać dość odległe lub nawet oderwane od zasadniczego tematu książki. Jest tak jednak tylko pozornie. Na sprawę załogowych podróży międzygwiezdnych nie można bowiem patrzeć tylko z ciasnego i zaściankowego, ziemskiego punktu widzenia, ale trzeba spojrzeć na nią szerzej. Jeśli bowiem gdzieś w Kosmosie istnieją istoty inteligentne i jeżeli odwiedzają one Ziemię (!), to oznacza to, iż załogowe podróże międzygwiezdne są możliwe, tyle tylko, że my, ludzie, nie odnaleźliśmy jeszcze właściwego „klucza” do ich realizacji. Nie od rzeczy będzie tu jednak uwaga, że w Stanach Zjednoczonych ustanowiona została nagroda okrągłego miliona dolarów dla tego, kto udowodni w sposób naukowy, że Ziemia była – lub jest – odwiedzana przez istoty inteligentne z Kosmosu...
Jak już wspomniałem, książka nie jest „referatem naukowym”, toteż układ jej treści nie jest podporządkowany „suchym” i „sztywnym” regułom metodologii naukowej. Dlatego właśnie na przykład problem napędu międzygwiezdnego statku kosmicznego omówiony został nie w jednym, ale w czterech, i to nawet nie kolejnych, rozdziałach. Jak zawsze bowiem w kosmonauty ce punkt wyjścia dla wszelkich rozważań stanowi źródło napędu. Bez odpowiedniego silnika nigdzie nie polecimy... W przypadku lotów ku Księżycowi lub innym planetom w naszym Układzie Słonecznym sprawa jest względnie prosta, wystarczy napęd chemiczny (w perspektywie jądrowy). Jeżeli jednak planować będziemy lot w przestrzeń międzygwiezdną, sprawa napędu nabiera nowego wymiaru, i to już nie ilościowego, ale jakościowego, dlatego stanowi motyw przewodni książki i pojawia się w różnych miejscach tekstu, za każdym razem jednak na niejako wyższym szczeblu doskonałości technicznej.



SPIS TREŚCI

Wstęp
Podróże – dokąd? Czyli w świecie gwiazd
Inne układy planetarne
Trzecia prędkość kosmiczna
Jak pokonać barierę dystansu i czasu?
Z jakim napędem?
Czy “Dedal” przyniesie rozwiązanie?
Jeszcze szybciej!
Fotonowy silnik rakietowy
Jak daleko?
Niebezpieczeństwa podróży międzygwiezdnej
A może z innym napędem?
Podróż w statku międzygwiazdowym
Czy nas oczekują?
W jakim celu?
Czy odwiedzają nas Kosmici?

Zakończenie