POD ZNAKIEM RODŁA
Opowieść z dziejów i walk Polaków w Szczecinie w latach 1[zasłonięte]918-19
SPIS TREŚCI:
Wieczór w Szczecinie
Na progu brunatnej nocy
Walka się wzmaga
Lilijka z Rodłem
Szkółka Józefy Gilowej
Aleksander Omieczyński
Na harcerskich szlakach
Praca w terenie
Nowa szkoła
W cieniu nadchodzącej wojny
Wytrwali i wygrali
Początek:
Wieczór w Szczecinie.
Zapadał zmierzch. Chmury zawisły nad Szczecinem, osnuwając miasto barwą nadchodzącego wieczoru.
Od strony Odry niósł się porywisty powiew. Wdzierał się chłodem i wilgocią w zaułki staromiejskie, wirował na pustym placu wokół ratusza, uderzał w szyby zmurszałych kamieniczek. Tracił wśród nich swój impet, ale jeszcze piął się w górę ulicą Sołtysią i - osłabły - lekko strącał samotne liście z gałęzi drzew na plantach Placu Parad.
Mimo wczesnej pory opustoszały chodniki. Tramwaje przesuwały się cicho, bez dzwonienia, jak widma świetlne płynące w mroku, to znów niknące w deszczu. Nikt nie czekał na przystankach, a trzej młodzi ludzie, którzy wysiedli obok pomnika cesarza Wilhelma, byli ostatnimi pasażerami wagonu jadącego w kierunku Dworca Głównego.
Konduktorka spojrzała za nimi...
Szli raźno w kierunku niewielkiego skweru, wynurzającego się tuż za sylwetkami skamieniałych grenadierów, strzegących z czterech stron swego władcy, wyprostowanego równie sztywno na wielkim pokracznym rumaku.
- I taka pogoda ma swoje dobre strony - zażartował jeden z idących - przynajmiej tego brzydactwa nie widać w całej pruskiej okazałości. Został tylko nastrój: zgraja ...
|