Fundacja Viva! ma pod swoją opieką ponad 400 zwierząt znajdujących się
na terenie Schroniska w Korabiewicach.
Należą do nich m.in: psy, koty,
konie, niedźwiedzie, krowy, kozy, świnie, wilczyca.
Miesięczny koszt utrzymania tylu zwierzą to 50 tys. zł.
Schronisko w Korabiewicach utrzymuje się wyłącznie dzięki pomocy Darczyńców.
Nie otrzymujemy żadnego wsparcia ze strony gminy, jak ma
to miejsce w przypadku schronisk gminnych.
To Wy Darczyńcy jesteście nasza jedyną nadzieją.
Aukcja na rzecz schroniska organizowana jest z przedmiotów przekazanych przez darczyńców.
Bardzo dziękujemy za pomoc!
Zapraszamy do śledzenia wydarzeń w Schronisku
na stronie Facebookowej oraz na naszym kanale YouTube!
Na tej aukcji licytujesz:
Pocztówki z których dochód przeznaczymy
na budowę boksów dla świnek - Rozalki i Chrumisia!
Zapraszamy do zakupu zestawu 4 pocztówek przedstawiających zdjęcia zwierząt
ze schroniska w Korabiewicach!
Ten zakup pozwoli nam zbudować dom dla Chrumisia i Rozalki!
Oto historia świnek:
Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Korabiewicach jest słynne z wielu powodów.
Jednym z nich jest ten, że w tym niezwykłym miejscu swoją bezpieczną przystań znajdują nie tylko psy, koty czy konie. W Korabiewicach ratunek i pomoc udzielany jest także zwierzętom gospodarskim, których los w Polsce często jest gorzej niż zły, ale mało się o tym mówi. Wszak są to zwierzęta, których przeznaczeniem nie jest "towarzyszenie człowiekowi" jak w przypadku naszych rozmruczanych i rozszczekanych milusińskich.
Losem świnek, czy krówek mało kto się przejmuje. Ale to się zmienia. Coraz częściej w tzw. "zwierzętach użytkowych" dostrzegamy żywe, czujące istoty. Takie które przywiązują się do ludzi, boją się, cierpią, chcą żyć. Kilka miesięcy temu całą Polska z zapartym tchem oglądała film z pościgu za świnką nazwaną przez media Blondynką.
Film lotem błyskawicy obiegł cały świat: Przez Europę, obie Ameryki, Kanadę, nawet w Japonii usłyszeli o uciekającej przed policyjną obławą śwince w Sokółce. Telewidzowie na całym świecie z zachwytem obserwowali jak młoda świnka bawi się - tak, tak, ona się wyraźnie bawiła, z policją! Zamiast uciekać, zawracała, robiła uniki i umiejętnie wymykała się służbom. Okazało się, że łatwiej złapać w siatkę policjanta, niż ją… W końcu znudziła się zabawą i oddała w ręce policji.
Odkąd nagranie z pogoni zostało opublikowane w mediach i w internecie, wiele osób dzwoniło do Fundacji Viva! z prośbą o uratowanie świnki. Dwóch prywatnych darczyńców zadeklarowało, że jest gotowych zapłacić prawie każdą kwotę za wykupienie zwierzęcia od właściciela, do którego trafiło po schwytaniu.
Świnka z Sokółki trafiła w niedzielę 3 marca do Schroniska w Korabiewicach, gdzie zamieszka z trzema innymi świnkami uratowanymi przed rzeźnią. Obecnie zbieramy fundusze na budowę stajni angielskiej dla niej – to pomieszczenie o powierzchni około 10m2 z solidną podłogą, ścianami i szeroką furtką wejściową. Pomieszczenie jest ciepłe, wygodne do sprzątania i obsługi świnki. Koszt budowy takiego jednego boksu to 3500 zł.
Ale świnka z Sokółki, która już bezpiecznie czeka na swój nowy pokój w Korabiewicach przyczyniła się do jeszcze jednego uratowanego życia.
Dzięki nagłośnieniu jej sprawy w mediach o Korabiewicach usłyszała Pani Iwona z Woj. Pomorskiego (na prośbę Pani Iwony nie ujawniamy miejscowości zamieszkania).
Pani Iwona prawie trzy lata temu uratowała od jednego z okolicznych rolników małego prosiaka. Zrobiła to z potrzeby serca. Nie mogąc znieść losu, który jest przypisany zwierzętom hodowanym na mięso i temu jak są one traktowane, pragnęła ocalić choć jedno życie. I tak w życiu Pani Iwony i jej rodziny pojawił się Chrumiś. Chrumiś wychowywany był jak zwierzak domowy, towarzysz, przyjaciel. Reaguje na swoje imię, uwielbia drapanie, bawi się z wnukami Pani Iwony i... z jej psami.
Niestety zdrowie Pani Iwony odmówiło posłuszeństwa. Czeka ją leczenie w szpitalu, następnie zmuszona będzie opuścić swój dom i zamieszkać u córki w mieście.
Od dłuższego czasu szukała dla Chrumisia bezpiecznego domu. Jednak jedynymi zainteresowanymi "przygarnięciem" świnki byli... rolnicy, którzy nie ukrywali, że wykastrowany, 250-kg wieprzek potrzebny jest im po to by skończyć na talerzu.
I wtedy właśnie wszystkie telewizje relacjonowały sprawę Blondynki... Pani Iwona nie wiele się namyślając napisała do Fundacji Viva list, w którym napisała, że Organizacja jest jej ostatnią nadzieją i błaga o ratunek dla Chrumisia...
Czy mogliśmy odmówić? Skoro stawiamy jeden boks, to może postawimy od razu dwa?
Oczywiście koszty się podwajają: 3500 zł x 2 to już 7 000 zł.
Liczymy jednak na pomoc wrażliwych osób, które już wielokrotnie udowodniły, że każdy zwierzak jest ważny!. Już wielokrotnie pokazaliście, że jesteście z nami, pomagaliście nam zbierać pieniądze na kózki, koniki, krowę i byka, a także na pozostałe świnki.
Bardzo prosimy o wsparcie i dla tych dwóch zwierzaków: Blondynka już w Korabiewicach mieszka, Chrumiś sprowadzi się do nas w lipcu 2013 r. Do tego czasu mieszka ze swoją opiekunką.
Bardzo prosimy o pomoc!
