Pracy nad kolejną płytą po The Dark Side Of The Moon musiał towarzyszyć ogromny stres. I na pewno nie pomagały w jego przezwyciężeniu pogarszające się stosunki pomiędzy Rogerem Watersem, a resztą zespołu. Właściwie nikogo by nie zdziwiło, gdyby panowie wypuścili wówczas coś słabszego. A jednak nie brakuje głosów, że ten album, choć nie odniósł takiego sukcesu jak Ciemna strona Księżyca, co najmniej dorównuje poprzedniemu.
Kanwę całości stanowi suita Shine On You Crazy Diamond. Zespół od dłuższego czasu ogrywał ją na koncertach. Wówczas trwała około dwudziestu minut. W studiu rozrosła się jednak, co sprawiło, że muzycy zdecydowali się podzielić ją na dwie części. Pierwsza rozpoczyna album, druga pojawia się na koniec.
Najpierw słyszymy delikatne, acz wyraziste klawisze. A dokładnie jeden akord, który powoli wyłania się z ciszy. Na tym tle pojawiają się subtelne zagrywki gitary. Po chwili wyłania się pierwszy temat. Rusza sekcja rytmiczna. Tak rozpoczyna się ten jeden z najważniejszych utworów w dorobku grupy. A dalej rozwija się w sposób perfekcyjny. To świadectwo mistrzostwa w kreowaniu nastrojów – popis zwłaszcza Davida Gilmoura i Ricka Wrighta. Waters z kolei dopisał niezwykle piękny, przejmujący tekst. Pamiętasz gdy byłeś młody, lśniłeś jak słońce... To oczywiście słowa skierowane do dawnego lidera zespołu, Syda Barretta. Choć nawiązania do osoby byłego kolegi można też dostrzec w kompozycji tytułowej, będącej do dziś jedną z najpopularniejszych w dorobku zespołu. A na pewno zna ją każdy, kto kiedykolwiek uczył się grać na gitarze akustycznej. Piękna ballada, jaką mogli napisać tylko muzycy Pink Floyd. Utworem, który w tym zestawieniu robił największe wrażenie, pozostanie jednak Welcome To The Machine. Mechaniczny rytm analogowych syntezatorów, puszczone akordy gitary akustycznej i ten przeszywający głos Watersa... Witaj synu, witaj w maszynie. Prawdziwa perła. Album uzupełnia jeszcze Have A Cigar – z prostym, wyrazistym riffem gitary. To w jego tekście padają słynne słowa: A tak przy okazji, który z was to Pink?, które podobno muzycy usłyszeli kiedyś z ust przedstawiciela wytwórni płytowej. Choć na koncertach promujących album utwór śpiewał Waters, na płycie gościnnie wykonał go Roy Harper.
Skład
Roger Waters – bas, wokal
David Gilmour – gitara, wokal
Rick Wright – instrumenty klawiszowe, wokal
Nick Mason – perkusja
Gościnnie
Dick Parry – saksofon
Roy Harper – wokal
Venetta Fields – wokal
Carlena Williams – wokal