Rytm filmu podporządkowany był zamiarowi uchwycenia ostatniego oddechu, jaki zaczerpuje człowiek tuż przed śmiercią. "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie" jest – od początku do końca – tańcem śmierci. Wszystkie postacie, poza Claudią (Cardinale), liczą się z tym, że nie dotrwają żywe do końca filmu. – Sergio Leone
To wielkie epickie dzieło staje w rzędzie pięciu czy sześciu arcydzieł westernu. Sam film jest wielki jak Monument Valley, w pejzażach której go filmowano; jest wspaniały jak wspaniała jest jego obsada; jest twardy i pikantny jak w powszechnym wyobrażeniu powinien być Dziki Zachód. Claudia Cardinale gra dziwkę, która zamienia się w madonnę. Henry Fonda wciela się w najczarniejszy charakter w swej karierze i jest w tym przekonujący jak nigdy: jego Frank, bezwzględny, psychopatyczny morderca, nie odczuwa żadnych wyrzutów sumienia po wymordowaniu całej rodziny. Jason Robards jest Metysem fałszywie oskarżonym o te zbrodnię, zaś Charles Bronson gra człowieka, który pamięta, jak brutalnie torturowano jego brata. Błyskotliwie wyreżyserowany przez Sergia Leone film zdobył sławę arcydzieła przywracającego westernowi rangę sztuki filmowej.
Monumentalne dzieło według pomysłu Dario Argento, Bernardo Bertolucciego i reżysera Sergio Leone, ze zdjęciami Tonino Delli Colli i muzyką Ennio Morricone, wieńczy dorobek Sergia Leone w dziedzinie spaghetti-westernu. Przez wielu uważane za najdoskonalszy film reżysera, jeśli nie nawet za szczytowe osiągnięcie gatunku, odcisnęło swe piętno na widowisku filmowym lat 70. i znalazło swe miejsce wśród dokonań tworzących klasykę światowego kina.