Przedmowa.
Książka obecna zawdzięcza swe powstanie istotnej potrzebie i stąd czerpie także nadzieję, choć nadzieja i złudną bywa, że nie będzie zbyteczną.
Jako nauczycie! pedagogii, a mianowicie jej historyi, w se-minaryum nauczycielskiem, musiałem lekcya za lekcyą przygotowywać na własną rękę, w braku odpowiedniego podręcznika, wybitniejsze ustępy z dotyczących pisarzy i odczytywać je następnie na godzinach szkolnych z uczenicami, nie chcąc zaprawiać umysłów do wydawania sądów, nieopartych na własnetn doświadczeniu. Czyż może pedagog, poczuwający się do odpowiedzialności wobec najwyższego, swego własnego trybunału, postępować inaczej ? Czy uczyłby kto jeszcze dzisiaj — jak to bywało niegdyś - literatury polskiej, nie posługując się przy-tefn. jeźli już nie samymi oryginałami, to przynajmniej licznymi przykładami i wypisami, wzorowo dobranymi ? A jeżeli, postępując inaczej, wychowa młodzież, która wyszedłszy ze szkoły nie potrafi ani jednego wymienić utworu, do któregoby wracała, w późniejszem życiu, z potrzeby serca, szukając w nim otuchy, pomocy, rady, jeźli już nie rozkoszy, to czyż nie chwali tu dzieło swojego mistrza?
Historyi powszechnej nawet, psychologii i logiki zaczynamy uczyć, mądrze i pedagogicznie, na ustępach zaczerpniętych ze samego źródła.
Przepisy też szkolne zalecają przy nauce historyi wychowania — używać „Czytankiw, aie jej wstydliwie nie wymieniają po nazwisku autora, wywołując fałszywe wrażenie, jakoby tego rodzaju książek istniał obfity i dowolny wybór.
Książka szkolna w Qalicyi, a obfity i dowolny wybór!
Czyż miałaby tedy nauka pedagogii właśnie, ponieważ jej z urzędu przysługuje prawo głoszenia i urzeczywistnienia zasad :