Jako wokalista Interpolu, Paul Banks choć był w znacznej mierze enigmatyczny, to jednak z całą pewnością nie pozbawiony przy tym charyzmy, a jego sarkastyczne poczucie humoru często dzieliło i zaskakiwało krytyków.
Choć jako solista zadebiutował pod pseudonimem Julian Plenti, teraz zdecydował się z niego zrezygnować i album Banks (podobnie jak poprzedzająca go EP-kę) sygnować po prostu jako Paul Banks. Podczas gdy wydany w 2009 roku album Is...Skyscraper Juliana Plenti przynosił piosenki, które powstały w czasach przed Interpolem, Banks jest żywym dokumentem tego co tu i teraz, a także jest prawdopodobnie jego najbardziej osobistą płytą wydaną do tej pory. Tak, tym razem prawdopodobnie chciałem wszystko uprościć - wyjaśnia. Julian Plenti to było coś, co musiałem zrobić, ale odkąd to zrobiłem, nie miałem potrzeby tego kontynuowania. Po prostu stworzyłem muzykę i miałem nadzieję, że mówi sama za siebie. Tym razem dostarczył jedne ze swoich najbardziej rozbrajających i szczerych tekstów. Jak w otwierającym album The Base, będącym daleko od obojętnego bezładu kojarzonego z Interpolem. Now and then I can see the truth above the lies/Now and then, oh, I feel those beauties this life belies (Teraz i kiedyś widziałem prawdę ponad kłamstwami/ Teraz i kiedyś czułem piękno, które skrywa życie). Pisanie piosenek na Banks okazało się oczyszczającym procesem. Uważam, że w jakimś sensie teksty na tym albumie są bardziej bezpośrednie. Jest w tym coś z oczyszczającego i odświeżającego happeningu. Wydaje mi się, że to było terapeutyczne. Jednym z wyróżniających się utworów jest idealistyczny i melancholijny Young Again, który oczarowuje melodią gitary, pojawiającą się przed bogato zorkiestrowanym refrenem. Tekst dotyczy nastawienia osób dorastających. Szalonych ideałów, o których myślałem będąc nastolatkiem. "Praca jest haniebna". I jak te słowa przyszły do mnie, znowu miałem poczucie rozkoszowania się tym stanem umysłu. Innymi słowy, był to rodzaj objawienia: "Chwileczkę, teraz naprawdę nie robię nic z tego, co o mnie mówią inni. Jestem jak Bender z The Breakfast Club, którym czułem się mając 18 lat". Ten stan nie mógł przetrwać, ale czułem się wspaniale przez te dziesięć minut, kiedy pisałem tę piosenkę. I kiedy ją śpiewam, zawsze wprawia mnie w dobry nastrój.
Paid For That to wściekła piosenka, przypominająca Natural One Folk Implosion, którego nazwa pojawia się zresztą w tekście. Jak mówi dam Banks: Odwołuje się do Folk Implosion, bo tak jest uczciwie. Chciałem zrezygnować z użycia tej nazwy, bo obawiałem się, że ludzie będą się tego czepiać. Ale zostawiłem to dla dzieciaków, którzy teraz dorastają i dla dziecka które jest we mnie. I dodaje: Jedna piosenka, The Boo Radleys, "Upon 9th And Fairchild", była dla mnie większym źródłem inspiracji, niż jakikolwiek zespół lub gatunek, o którym wspomina się opisując moją twórczość. Nie "Babe I'm Gonna Leave You", "Nights In White Satin" czy "Riders On The Storm". Jestem już zmęczony dbaniem o to, co ludzie uważają za inspirację. Tutaj nie chciałem być przebiegły. Po prostu uczciwy wobec własnego nastroju, a także chciałem się trochę wyspowiadać.
Produkcja: Paul Banks i Peter Katis (Interpol, Jónsi, The National)
Muzyka i słowa: Paul Banks, który zagrał także na wszystkich instrumentach, za wyjątkiem perkusji w Over My Shoulder, No Mistakes i Paid For That oraz instrumentów smyczkowych. Dialog w wykonaniu Chrisa Mchenry, wykorzystany w Another Chance, pochodzi z filmu Sebastiana Ischera Black Out.
Uwaga - płyta winylowa LP