Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

PARTICIAN III STARTEGI EKONOMICZNA MIASTA HANZA

27-01-2012, 4:03
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 15 zł     
Użytkownik ajacek2
numer aukcji: 2075183397
Miejscowość Bielsko-Biała
Wyświetleń: 7   
Koniec: 26-01-2012 13:29:33

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Wersja językowa gry: Polska
Rodzaj: Ekonomiczne
Dodatkowe informacje: Folia,
Granice wiekowe: Dla dzieci, Dla młodzieży, Dla dorosłych,
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Gra PC PARTICIAN III miasta HANZA 

PEŁNA WERSJA, FOLIA, GRA NOWA, PROFESJONALNA POLSKA WERSJA JEZYKOWA

Czasami można odnieść wrażenie, że dla twórców gier są regiony świata atrakcyjniejsze i mniej atrakcyjne. Przeciętny mieszkaniec Europy Środkowej ma okazję dziesiątki razy przemierzać tereny w odległych Amerykach czy nawet galaktykach a  tak rzadko zdarza mu się pobawić w bardziej mu bliskim – przynajmniej geograficznie regionie – swojsko europejskim. Seria gier Patrician w pewien sposób nadrabia te zaległości. W tych grach handlowych, przynoszących skojarzenia z Corsairs czy Pirates, o Port Royale nie wspominając, do eksploracji oddano nam bowiem basen morza bałtyckiego oraz północnego. Nie samymi Karaibami człowiek żyje...

Wiemy już zatem, że w grze Patrician 3 nie spotkamy tancerek hula a i banany się nam nie trafią. Przyjrzyjmy się jednak bardziej istotnym z punktu widzenia gracza szczegółom.

Patrycjusze łączcie się!

W grze wcielamy się w postać patrycjusza, czyli przedstawiciela bogatej, miejskiej grupy społecznej. Oczywiście jak to zwykle bywa, z tym bogactwem to nie do końca jest tak. Mamy co prawda okręt, kilku marynarzy, parę przerdzewiałych dział i słuszną sumkę, ale spójrzmy prawdzie w oczy – w mrocznym okresie średniowiecza znaczymy tyle co nic. Mamy jednak możliwość wybicia się i to jest przyczyna, dla której opuszczamy ciepły domek dla mroźnych wiatrów bałtyckich.

Aby się wybić, czyli odnieść sukces towarzyski (i nie tylko), musimy w pocie czoła pracować a realia ówczesnego świata niezbyt nam w tym będą pomagać. Nasza działalność w grze polega na handlowaniu, tworzeniu infrastruktury produkcyjnej i produkowaniu oraz oczywiście – na walce i polityce. Zacznijmy ab ovo.

Bo keg plus pełna kasa to wtedy sukces jest!

Grę zaczynamy z pewną ilością gotówki oraz niewielkim okrętem, który niezbyt się nadaje do imponowania laskom, ale w zupełności wystarczy do tego, aby postawić pierwsze kroki w tzw. obrocie międzymiastowym. Pisząc „międzymiastowy” dokładnie to miałem na myśli – w grze nie interesują nas granice polityczne, zresztą korzystamy z rzeczywistego i historycznego faktu, że pewne miasta cieszą się dość dużą swobodą działania – wszak daleko jeszcze wtedy było do pełnej centralizacji znanej nam z naszych wesołych realiów. Dość wiedzieć, że to miasta są podstawowym elementem rynku i w nich odbywa się zdecydowana większość naszych działań.

Najprostsze z działań to oczywiście handel – realizujemy tutaj zasadę „kupić tanio, sprzedać horrendalnie drogo”. Poruszając się pomiędzy kolejnymi miastami wypełniamy ładownie okrętu tymi towarami, które są w promocjach a sprzedajemy te, których poważnie brakuje. Towarów jest sporo – uświadczymy wśród nich takie artykuły strategiczne jak wino i piwo, oraz mniej już istotne ale nadal ważne: narzędzia, płótno, sól, tran, drewno, ceramika, skóry, miód... I tak dalej, i tak dalej. Wymieniać tego nie ma sensu, dość wspomnieć że jest w czym wybierać i – niestety – co zapamiętywać.

Poszczególne miasta specjalizują się w produkcji różnych towarów i na ogół te towary są tam tańsze. Cena zależy jednak także od zużycia towarów w mieście oraz ich ilości – jeśli miejskie magazyny świecą pustkami, to nasza sakiewka może zaświecić złotem jeśli je zapełnimy. Kiedy zaś magazyny wypełnione są po brzegi, sprzedaż danego artykułu nie ma większego sensu. Cena zmienia się na bieżąco – wpływ na nią mają transakcje nasze i innych kupców. Jeśli sprzedamy pięć ton jakiegoś towaru to jego cena zmaleje i następne pięć ton sprzedamy już w innej cenie.

W miastach możemy także zakupić okręty i je wyposażyć, czyli załadować na nie działa, amunicję oraz nająć marynarzy. W stoczni można też naprawić już posiadane jednostki lub opchnąć te, które są nam zbędne.

A może morze?

Po załatwieniu spraw w mieście wypływamy na morze – tutaj możemy wybrać cel swojej wędrówki, czyli kolejne miasto które będziemy chcieli ogołocić z zasobów. W nawigacji pomagają informacje o krytycznych brakach towarów – przy każdym miasteczku wyświetla się symbol informujący czego brakuje – jeśli dopłyniemy tam przed innymi kupcami, jest szansa że za brakujące towary dostaniemy masę kasy.

Aby handel nie był zbyt monotonny, na morza wprowadzeni zostali specjalni przedstawiciele biur rozrywkowych, czyli tzw. piraci. Osobnicy ci, pływający na okrętach z licznymi oznaczeniami trupiej główki, charakteryzują się niepohamowaną żądzą wobec towarów obcych ludzi, którą to żądzę realizują napadając i łupiąc kupców.

Kiedy napadną nas piraci, lub kiedy my napadniemy kogoś innego, dochodzi do atrakcji turystycznej zwanej bitwą morską. Jej wygląd bardzo przypomina to co znamy – o ile znamy – z gier typu Port Royale, z tą różnicą że grafika jest nieco toporniejsza. Sens bitwy jest prosty – nie dać się zatopić a jeśli to możliwe to przy okazji zatopić wroga.

Oprócz niszczenia okrętów przeciwnika możemy je przejmować. Ostrzał artyleryjski powoduje nie tylko spadek „punktów życia” okrętu ale i uszkadza np. żagle (spadek prędkości) lub masakruje załogę (mniejsze opłaty).

Patrycjuszem być, tralalala...

Kiedy już dzięki udanym transakcjom handlowym oraz wygrywanym bitwom osiągniemy pewien status, do naszej dyspozycji dochodzą dodatkowe opcje – możemy budować, produkować, wpływać i korumpować.

W miarę jak stajemy się coraz potężniejsi a zamiast jednego okrętu posiadamy ich wiele, coraz mniej korzyści czerpiemy ze zwykłego obracania towarami – stajemy się odpowiedzialnymi przedsiębiorcami, którzy inwestują i dzięki temu rozwijają swoje miasto itd.

W Patrician 3 najistotniejszym elementem jest jednak handel. Nie mogłem oprzeć się myśli, że tak naprawdę pozostałe opcje są dodane nieco na siłę.

P3 stworzony został przez firmę Ascaron, którą na pewno kojarzycie z innego, wymienianego już przeze mnie dzieła, czyli Port Royale. I widać tutaj tak wiele podobieństw pomiędzy oboma tytułami, że najkrótszą a przy tym czytelną recenzją P3 byłoby stwierdzenie, że Patrician 3 to Port Royale w wersji economy.

A czemu wersja economy? Bo na Bałtyku ;-). A poważnie – P3 jest słabiej opracowany – prezentuje gorszą grafikę (pięknie wyglądają miasta, ale już np. mapa strategiczna jest cieniutka a zaznaczone kropeczkami miasta nijak się mają do ładnych symboli z Port Royale). Szczerze mówiąc nie zapamiętałem zbyt wiele jeśli chodzi o oprawę dźwiękową, co świadczy o tym, że nie zainteresowała mnie ona na tyle, by zajmować nią szare komórki (może też świadczyć o mojej sklerozie, ale w tę wersję nie uwierzę...). Model handlu, bitwy morskie jak i cała koncepcja gry to nic innego jak Port Royale w skromniejszym wydaniu.

Pojawia się pytanie – czy warto w to grać? Czy nie lepiej zainwestować w Port Royale albo jeszcze coś innego? I tak i nie. P3 jest o tyle ciekawy, że udało się w nim stworzyć klimat średniowiecznej Europy oglądanej przez pryzmat patrycjuszowskich kupców. Gra trzyma się realiów historycznych i to też jest jej zaleta. Nie polecam jej jako deser po Port Royale – obawiam się, że jej skromność mogłaby szybko zniechęcić do grania osobę mającą w pamięci kolorowe i słodkie Karaiby. Jeśli jednak ktoś jest wielbicielem porządnie skonstruowanych gier handlowych (niekoniecznie z fajerwerkami wizualnymi), to P3 jest propozycją jak najbardziej rozsądną.

Polecam tę grę jako uzupełnienie kolekcji – jeśli się lubi tego typu gry, to nie posiadanie P3 jest grzechem. Nawet jeśli jest taka podobna do Port Royale... Po prostu P3 to już klasyka i to klasyka, którą mimo wszystko warto zaliczyć.

Gra została spolszczona i do polonizacji nie mam żadnych zastrzeżeń, profesjonalna robota.

Plusy:
+ klimat Bałtyku
+ hanza, piraci, handelek – ach te trójkąciki
+ polonizacja
+ fajne miasta
+ czy pływaliście kiedyś szniką? No właśnie – macie okazję!

Minusy:
- jak się grało w Port Royale to P3 ma za małą siłę przebicia
- skromna oprawa graficzna
- niezbyt łatwa obsługa gry (w porównaniu z PR)
- co to jest ta cholerna sznika?