Opinie o produkcie __________________________________________________________________________________ Przyjemne, domowe SPA Bardzo dobry kosmetyk. W zestawie znajdziemy regenerujący peeling, maskę parafinową oraz saszetkę z rękawiczkami. Najpierw robimy peeling przez 2 minuty, później jeszcze mokre ręce smarujemy maską i wkładamy
w rękawiczki. Dla lepszego efektu proponują owinąć dłonie ręcznikiem. Nic skomplikowanego. Po kolei. Peeling raczej standardowy. Ma on za zadanie przygotować skórę do dalszych zabiegów i tę funkcje spełnia. Naskórek jest ładnie oczyszczony i już lekko nawilżony. Pojemność saszetki wystarcza na dwuminutową zabawę peelingiem. Maska, czyli olej parafinowy i olej ze słodkich migdałów, ma dosyć płynną konsystencję. Ma bardzo delikatny, migdałowy zapach, który przez pewien czas utrzymuje się na skórze. Efekt rozgrzania jest bardzo przyjemny, najważniejsze, że działa cudownie. Dłonie naprawdę są jedwabiście gładkie. Jeśli mam więcej czasu i cierpliwości staram się trzymać maskę dłużej dla lepszego efektu. Rękawiczki to zwykłe jednorazówki, takie jak np. w niektórych farbach do włosów. Swoje zadanie jednak spełniają. Nie miałam większych kłopotów ani przy wkładaniu, ani przy ściąganiu.
__________________________________________________________________________________ Ratunek dla suchych dłoni W czasie zimy moje dłonie były w opłakanym stanie. Dosłownie. Żaden krem, żadna oliwka nie dawała sobie rady. Nawet kąpiele
w ciepłej oliwie z oliwek średnio sobie radziły. Używałam pilingu z Sally Hansen, ale zwyczajnie się skończył i z braku laku kupiłam saszetki z Mariona. Piling - gruboziarnisty, o przyjemnym zapachu. Ładnie złuszcza obumarłą skórę, daje przyjemne uczucie masażu. Nie wysusza dłoni, nie podrażnia ich, Ma w sobie coś już na tym etapie zmiękczającego. Miałam bardzo łuszczącą się skórę pomiędzy palcami i wewnątrz dłoni (odśnieżanie, prace w ogrodzie - grabie taczki i takie tam)
i wyglądały żałośnie. Jak u chłopa, co kremu nigdy na oczy nie widział. Piling poradził sobie bardzo dobrze. Masaż grubym ziarnem dokładnie złuszcza zaniedbaną skórę. Zauważyłam również że ładnie radzi sobie ze skórkami przy paznokciach. Już po samym pilingu dłoń która jest w lepszym stanie. Parafinę wciera się w mokrą/wilgotną skórę po pilingu i nakłada rękawiczki dołożone do saszetek. Całość wg producenta ma zostać na dłoniach ( w cieple) około 10 - 15 minut. Zostawiam wtartą i zarękawiczkowaną parafinę na całą noc (nakładam na foliowe rękawiczki zwyczajne, cienki pięciopalczaste)
i rano mam dłonie jak nowe. Skóra jest miękka, bardzo dobrze nawilżona. Są zadbane. Z dłoni rolnika odśnieżacza zmieniają się w dłonie kobiece.
___________________________________________________________________________________ |