Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

PANTEJA MORSTIN GEBETHNER WOLFF KRAKÓW 1937 UNIKAT

02-07-2012, 17:24
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Aktualna cena: 39.99 zł     
Użytkownik serdecznie
numer aukcji: 2443074517
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 7   
Koniec: 03-07-2012 19:58:55
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha



PONIŻEJ ZNAJDZIESZ MINIATURY ZDJĘĆ ZNAJDUJĄCYCH SIĘ W DOLNEJ CZĘŚCI AUKCJI (CZASAMI TRZEBA WYKAZAĆ SIĘ CIERPLIWOŚCIĄ W OCZEKIWANIU NA ICH DOGRANIE)



PEŁNY TYTUŁ KSIĄŻKI - PANTEJA
AUTOR - LUDWIK HIERONIM MORSTIN
WYDAWNICTWO - GEBETHNER I WOLFF, KRAKÓW 1937, WYDANIE - 1???, NAKŁAD - ??? EGZ.
STAN KSIĄŻKI - DOBRY MINUS JAK NA WIEK (ZGODNY Z ZAŁĄCZONYM MATERIAŁEM ZDJĘCIOWYM, NIERÓWNE BRZEGI KART, PRZYBRUDZENIA, DROBNE USZKODZENIA, DEDYKACJA)
RODZAJ OPRAWY - ORYGINALNA, MIĘKKA
ILOŚĆ STRON - 101
WYMIARY - 21 x 14,5 x 1 CM (WYSOKOŚĆ x SZEROKOŚĆ x GRUBOŚĆ W CENTYMETRACH)
WAGA - 0,172 KG (WAGA BEZ OPAKOWANIA)
ILUSTRACJE - NIE ZAWIERA
KOSZT WYSYŁKI - 8 ZŁ - KOSZT UNIWERSALNY, NIEZALEŻNY OD ILOŚCI I WAGI (NP. JEŚLI KUPISZ 7 KSIĄŻEK ŁĄCZNY KOSZT ICH WYSYŁKI WCIĄŻ BĘDZIE WYNOSIŁ 8 ZŁ), DOTYCZY PRZESYŁKI PRIORYTETOWEJ NA TERENIE POLSKI. ZGADZAM SIĘ WYSŁAĆ PRZEDMIOT ZA GRANICĘ. KOSZT WYSYŁKI W TAKIM PRZYPADKU, USTALA SIĘ INDYWIDUALNIE WEDŁUG CENNIKA POCZTY POLSKIEJ I JEST ZALEŻNY OD WAGI PRZEDMIOTU.




SPIS TREŚCI LUB/I OPIS - PRZYPOMINAM O KOMBINACJI KLAWISZY CTRL+F (PRZYTRZYMAJ CTRL I JEDNOCZEŚNIE NACIŚNIJ F), PO NACIŚNIĘCIU KTÓREJ Z ŁATWOŚCIĄ ZNAJDZIESZ INTERESUJĄCE CIĘ SŁOWO O ILE TAKOWE WYSTĘPUJE W TEKŚCIE WYŚWIETLANEJ WŁAŚNIE STRONY.

LUDWIK HIERONIM MORSTIN
PĄNTEJA
DRAMAT GRECKI W SIEDMIU ODSŁONACH
1957
GEBETHNER i WOLFF, KRAKÓW
TEGOŻ AUTORA
„RZECZPOSPOLITA POETÓW"
KSIĘGARNIA S A KRZYZANOWSKI,
KRAKÓW
DO CZYTELNIKA.
Pomysł napisania tego dramatu powstał po przeczytaniu najstarszego greckiego, historycznego romansu Ksenofonta: „Cyropedji".
Romans ten napisany został około r. 361 przed Chr.
Istniała już Platońska Rzeczpospolita, marzenia o idealnych kr Olach-jilozojach, którzy rządzą idealnem państwem. Persowie w tym romansie nie są Persami, współczesnymi epoce Sokratesa, ale takimi, jakimi nigdy nie byli. Ich bogowie są bogami greckimi, ich religja jest shellenizowaną.
Poszedłem wiernie za wzorem tego ucznia Sokratesa i Platona, równie jak on — nie dbając o anachronizmy. Chciałem napisać dramat poetycki, a nie historyczny. Na Cyrusa, Kre-zusa i Panteję, głównych bohaterów poematu patrzałem się oczami Greka, filozofującego na uczcie u Kaljasza, w czasie wielkich Panatenajów.
Dlatego nazwałem mój dramat greckim, choć formą w ni-czem on nie przypomina Sofoklesowych lub Eurypidesowych tragedji.
Nie jest bez znaczenia, że właśnie grecki romans historyczny stworzył jedną z najbardziej romantycznych postaci kobiecych w literaturze świata: Panteję. Natchnęła ona kilku artystów-plastyków. Pierwszy raz, o ile mi wiadomo, staje się bohaterką tragedji. Tragedji, którą zapewne nieprędko pokaże się na scenie. I myślę, że w dzisiejszych warunkach nie wyszłoby jej to na dobre. Szeroka publiczność, szukająca łatwych i tanich wzruszeń, nic, ale to nic, w niej by nie znalazła,
o aktorzy, nie ćwiczeni w mówieniu wiersza na scenie, har-monję słowa zagubiliby nieuchronnie.
Teatr nie jest dziś niestety przystanią dla sztuki polskiej — tej, co mówiąc słowami Norwida; jest dzieckiem natchnień, matką prac i momentem wytchnienia...
Sztuka dramatyczna wyłącznie harmonją treści i formy zatrudniona bez teatru rozwijać się musi.
Proponowano mi kilkakrotnie bym^dał tę sztukę na przedstawienia dla młodzieży szkolnej, zapewne dlatego, że temat jest grecki, a więc według powszechnej opinji jedynie stosowny, by uczniów — ze szkoły na ten czas uwolnionych, w teatrze trochę ponudzić.
Choć młodzież kocham i chętnie dla niej pracuję, nie mo-jgłem się zgodzić, bo dramat ten pisałem dla dorosłych, dla umysłów dojrzałych, które jedynie ocenią wysiłek, podjęty xv pełnem poczuciu prawdy i powagi, potrzebnej do stworzenia piękna w słowie i przez słowo.
We wszechartyzmie jedna jest zasada: Kto do doskonałości dąży, im bliższy tego niedościgłego ideału sam się być poczuwa, tem na mniejsze koło zwolenników i wyznawców swego talentu liczyć musi.
Coś olimpijskiego jest w dziele sztuki, co sprawia, że wielkie jego dostojeństwo tylko przez nielicznych może być zrozumiane. Przynajmniej świeżo po narodzinach. Dopóki nie rozwieje się aureola zaświatowego blasku, przyniesionego z tej atmosfery, w której twórczość się odbywa.
W tem dumnem przekonaniu, iż ten mój utwór najdostojniejszym jest ze wszystkich jakie dotąd napisałem, drukuję go w bardzo małej ilości egzemplarzy, tak, że ten nakład — półek księgarskich nie przeciąży, a egzemplarz „Panteji" wkrótce „rara avis" będzie między książkami.

L. H. M.





OSOBY:
CYRUS król Persów i Medów
ARASPAS jego wódz naczelny
XERXES książę perski
PROXENOS wódz Hoplitów
ABRADATAS król Suzy
PANTEJA królowa, jego żona
KREZUS król Lidji
ARCYKAPŁAN
KALIAS poseł ateński
POSEŁ ateński 2
POSEŁ ateński 3
DZIEWCZYNA z haremu 1
DZIEWCZYNA z haremu 2
DZIEWCZYNA z haremu 3
HEROLD
DOWÓDCA Straży
GONIEC 1
GONIEC 2
GONIEC 3
GONIEC 4
GONIEC 5
POSEŁ posłany do Delf 1
POSEŁ posłany do Delf 2
DIOMEDES śpiewca
SŁUŻEBNA 1
SŁUŻEBNA 2
SŁUŻEBNA 3
SŁUŻEBNA 4
SETNIK wojska Abradatasowego
ŻOŁNIERZE
KAPŁANI
WODZOWIE
PROLOG.
Muzo, miłość herosów wyśpiewaj słuchaczom,
co uciekli od życia szarości i nudy,
spraw muzo, niech nad losem królowej zapłaczą,
a karki ich, do ziemi przygniecione trudem
dni roboczych, codziennych — dotknij końcem stopy,
przelatująca ponad miastem w białych chmurach,
niech pomyślą przez chwilę, że są równi bogom.
To pigmeje szalonej dzisiaj Europy,
co przyszli słuchać ciebie ze sklepu, lub z biura
i ci co asfaltową przyjechali drogą,
a żadnej myśli z mózgu wykrzesać nie mogą,
ni płomienia ze serca, w którem tlą się wióra.
Muzo, daj mi godzinę pieśni co opowie,
jak kochali i żyli dawni Hellenowie.
Bo helleńską jest moja o śmierci opowieść, śmierć i miłość to jedno jest dla śpiewców świata, w wieczystem niemowlęctwie zawsze wargą dziecka pijemy rozkosz z piersi życia. — A więc z grecka będę do was dziś mówił o Persach i kwiatach, jak rosną na lidyjskich łąkach. Witaj Sławo, co rzeźbisz boskie usta ludów rzezią krwawą.
Widziałem cię przed sobą w zbroi lśniącej — Greku,
namaszczonego świętą istmijską oliwą,
sercem rzucam jak dyskiem przez równinę wieków
i wam, ludziom umarłym, ja daję pieśń żywą,
od naszych cierpień ona cierpieć umie godniej,
jej dajcie mówić. Proszę, cisza na widowni. —
Scena 1.
ARASPAS Już bitwa ukończona.
CYRUS
Powietrze rumiane nasiąkłe krwią poległych.
ARASPAS
Krezusa narody cofają się na Sardes.
CYRUS
Tę ostatnią ścianę, co panowaniu memu stoi na przeszkodzie...
ARASPAS
Ja rozburzę.
CYRUS
Araspas jest największym wodzem, jakiego od tysiąca lat widziała Azja.
ARASPAS Cyrus jest najmożniejszym władcą na tym świecie.
CYRUS Walczyłem dziś jak żołnierz.
ARASPAS
By jak król zwyciężyć.
Scena 2. (Prozenos na czele żołnierzy wchodzi).
PROXENOS
Wódz najemnych Hoplitów, władca stu oręży rzuca tarczę zdobyczną do stóp swego pana, nosił ją król Chaldei
CYRUS Co z nim?
PROXENOS Poległ w boju.
CYRUS
(ogląda tarczę)
Piękna tarcza, frygijskim sposobem kowana, z pięciu blach zbitych razem, ze srebra i cyny, z miedzi i złota w wielkim piecu rozpalonych.
(do Prozenosa)
Dzielnie do boju wiodłeś swoje Mirmidony, w Sardes skarbem Krezusa hoplitów nagrodzę.
HOPLICI Niech padną trony królów przed Cyrusa tronem.
(Hoplici ustawiają się na zboczu wzgórza, Proxenos staje obok Cyrusa)
10
Scena 3.
ARASPAS
Książe Xerxes na czele perskich wojenników niosą zbroje zdobyczne.
CYRUS Witajcie żołnierze.
XERXES
Oto pancerz, płomienie gaszący swym blaskiem, nosił go król egipski.
CYRUS Cóż z nim?
XERXES
Zginął.
CYRUS
Zginął. - (ogląda zbroję) Na piersi chiton lniany, podarty na strzępy.
XERXES
Tam krwi ciemnej kałuża błyszczy się na piasku, psy ją liżą, a trupa rozdzierają sępy.
CYRUS
Źle temu, kto wyroczni swych bogów nie słucha.
(oglądając zbroję)
Misternie wyrobiony kirys, lwy i węże, także i puklerz tęgi, obroczony juchą.
ARASPAS Znów jeden król, pobity legł — perskim orężem.
...




Możesz dodać mnie do swojej listy ulubionych sprzedawców. Możesz to zrobić klikając na ikonkę umieszczoną poniżej. Nie zapomnij włączyć opcji subskrypcji, a na bieżąco będziesz informowany o wystawianych przeze mnie nowych przedmiotach.


ZOBACZ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG CZASU ZAKOŃCZENIA

ZOBACZ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG ILOŚCI OFERT


NIE ODWOŁUJĘ OFERT, PROSZĘ POWAŻNIE PODCHODZIĆ DO LICYTACJI