ACOMA– ma wydłużony, lekko rozszerzający się ku końcowi kształt. Mimo że blacha jest z gatunku longopodobnych i teoretycznie nie ma prawa pracować ściągana z prądem – ta łamie zasady i zamiata aż miło. Da się też bez wybijania przeprowadzić przez naprawdę solidne przelewy Wisły czy górskich rzek pstrągowych. W standardowej wersji schodzi bardzo głęboko. Z przeciążonym korpusem pozwala dotrzeć w najgłębsze zakamarki dna.
AURIGA – błystka nieco podobna do klasycznej meppsowskiej Aglii. Ale tylko podobna. Środek ciężkości ma przesunięty ku końcowi skrzydełka, a to - plus odpowiedni profil powoduje, że blacha pracuje idealnie w każdych warunkach. Doskonale nadaje się na wszelkie ryby łososiowate – czy też na wszystkie ryby rzeczne. Dzieje się tak dlatego, że swoje prawdziwe oblicze AURIGA pokazuje dopiero prowadzona w nurcie. To właśnie tą blachą w rozmiarze 1 i 2 wygrałem Spinningowe Mistrzostwa Świata.
ALTARIA) – to moja najbardziej uniwersalna obrotówka. Kiedy nie mam koncepcji na jakieś łowisko zawsze zaczynam od niej. Pracuje wystarczająco mocno, pracuje w wodzie stojącej, pracuje w rzece prowadzona pod prąd, z prądem i w poprzek nurtu. Pracuje zawsze. Ta blacha ma w sobie coś, co sprawia że każda ryba widzi w niej smaczny i łakomy kąsek, który bezwzględnie należy jak najszybciej zeżreć.
AQUILA) – błystka obrotowa o bardzo mocnej i wyrazistej pracy. Nawet jedynka burzy wodę jak śruba Titanica. Blacha ma tendencję do bicia – czyli lekkich odchyłek od idealnie równego toru prowadzenia. Niektórzy spinningiści nie tolerują takich blach. Zapewniam jednak, że niektóre ryby są całkowicie odmiennego zdania. Doskonała na wody stojące lub wolno płynące. Kiler na szczupaki i nocne sumy.
ALFA - to może nie klasyczna – ale jednak longopodobna błystka według nomenklatury Meppsa. ALFA doskonale trzyma się najbystrzejszego nawet nurtu. Jednak w przeciwieństwie do innych błystek tego typu skrzydełko wiruje pod stosunkowo dużym kątem - około 30 stopni i to zarówno we wspomnianym nurcie jak i wodzie stojącej. Nie istnieje tu więc ryzyko, że w rybodajnym bystrym przelewie „blacha nie da rady”, zgaśnie, a paletka przyklei się do korpusu.
ANTILA) - to mój czarny koń na szczupaki. Wzbogacony o czerwony chwost z marabuta daje przynętę którą kochają szczupaki. Nie gaśnie nawet w trakcie bardzo wolnego prowadzenia. Chwost zwiększa wyporność tylnej części blachy dzięki czemu można ją bardzo ładnie i zabójczo dla szczupaków opuszczać na napiętej lince. Taka namiastka obrotówkowego opadu. Mniejsze modele, szczególnie czarne wywołują amok na jaziowiskach i kleniowiskach dużych rzek. I tu warto wzbogacić blachę o kontrastowy chwost.
|