Ojcobójca. Sprawa Filipa Halsmana autor: Martin Pollack wydawca: Czarne rok wydania: 2008 numer wydania: 2 ilość stron: 342 isbn: 978[zasłonięte][zasłonięte]53605 format: 125x195 mm oprawa: miękka seria: Sulina cena katalogowa: 35,00 zł nasza cena: 29,50 zł
Fotografie Filipa Halsmanna wiszą dziś we wszystkich największych galeriach świata. Autor portretów Alberta Einsteina, Salvadora Dalego, Marca Chagalla, Johna F. Kennedyego, Marylin Monroe i Alfreda Hitchcocka, twórca ponad 100 okładek dla magazynu Life, w 1958 został uznany przez Popular Photography za jednego z dziesięciu najlepszych fotografów świata, co postawiło go w jednym rzędzie z takimi sławami jak Irving Penn, Henri Cartier-Bresson, Ansel Adams czy Alfred Eisenstaedt. Nie zawsze jednak los sprzyjał Halsmannowi. Na całym jego życiu zaważyła śmierć ojca. 10 września 1928 roku Morduch Max Halsmann -48-letni dentysta z Rygi -zginął podczas wspinaczki górskiej w Dolinie Ziller w Tyrolu. 22-letni wówczas Filip mówił, że to był wypadek, ale ponieważ był jedynym świadkiem śmierci ojca, jeszcze tego samego dnia został oskarżony o morderstwo. Podczas procesu w jego obronie stawali m. in. Zygmunt Freud, Albert Einstein, Jakob Wassermann, Erich Fromm i Thomas Mann. Pasjonująca, quasi-kryminalna opowieść o tajemniczym morderstwie ukazanym na tle narastającego w Tyrolu lat 30-tych antysemityzmu i faszyzmu. Martin Pollack opowiada z precyzją namiętnego historyka i wyobraźnią pisarza. Christoph Ransmayr Okoliczności śmierci dentysty z Rygi, Morducha Halsmanna, są tak niezwykłe i zagadkowe, a relacja Martina Pollacka o całej sprawie tak wciągająca, że nie sposób przerwać lekturę tej książki. W miarę jak rozwija się jej akcja, rośnie napięcie, jest coraz więcej niewiadomych, a my - czytelnicy - bezwiednie staramy się włączyć do śledztwa i znaleźć odpowiedź na trudne pytanie - jak doszło do tej śmierci? Ryszard Kapuściński Przeczytałem właśnie Ojcobójcę. I czytałem to jak najlepszy kryminał, chociaż wiedziałem przecież, że zagadka nie ma żadnego rozwiązania. Jest w tym jakieś niesamowite napięcie. No i klimat. Dokładnie mogłem sobie wyobrazić Tyrol tamtych czasów, pastuchów, chłopów, urzędników. Czuć tę gęstniejącą atmosferę, czuć, jak to się wszystko zaciska, zacieśnia jak w jakimś thrillerze prawie. Bardzo mocna książka w tej swojej ascezie literackiej i stylistycznej. Andrzej Stasiuk Właśnie przed chwilą skończyłem lekturę i pozostaję pod silnym wrażeniem zarówno samej sprawy, jak Twojego pisarskiego śledztwa. Ksiażka jest arcyciekawa, doskonale napisana - z pasją, ale bez zbędnych emocji. Gdybym był producentem filmowym, już dzisiaj wysłałbym Ci dużą zaliczkę i propozycję umowy na scenariusz. Jest w tej opowieści co najmniej kilka gęstych obrazów, które mogłyby tworzyć wizualny szkielet sprawy. No a te swastyki z szarotkami w alpejskim tle, potem Paryż, francuska kapitulacja, USA - hm - wielki film z wybitnej ksiażki. Z listu Pawła Huelle do Autora Tropiąc zagadkę z przeszłości, Martin Pollack napisał o ludziach, którzy ją odszyfrowali, nie próbując dociekać prawdy. Mieli swoje powody - twierdz. Marta Dvorak, Gazeta Wyborcza W 1991 r. pisarz przeczytał krótką notatkę prasową. Wynikało z niej, że w Innsbrucku odbył się na żydowskim cmentarzu dziwny pogrzeb. Do grobu Morducha Halsmanna złożono jego biedną, zmasakrowaną głowę, którą oddzielono od ciała w czasie obdukcji we wrześniu roku 1928 i przechowywano przez ponad sześćdziesiąt lat w Instytucie Medycyny Sądowej. Martin Pollack zainteresował się tym bardzo spóźnionym rytuałem. I tak powstała ważna, znakomita książka o ksenofobicznych upiorach. Andrzej Rostocki, Tygodnik Powszechny Książka Pollacka jest osiągnięciem wybitnym. Posiłkując się z wyczuciem różnymi konwencjami - kryminału, dramatu sądowego czy romansu w listach (...) - autor podnosi czytelniczą atrakcyjność swojego dzieła. Zdzisław Jaskuła, Res Publica Nowa |