"Gdyby Ojciec Mateusz był po prostu kolejną „parafialną produkcją” TVP, zapewne nie byłoby teraz o czym pisać. Stało się jednak inaczej a serial Macieja Dejczera i Andrzeja Kostenki, będący adaptacją włoskiego Don Matteo, wciąż utrzymuje się na wysokich pozycjach w rankingach oglądalności. Zręczne połączenie kina familijnego z całkiem poważnie potraktowanymi wątkami kryminalnymi, sprawna reżyseria oraz doborowa obsada to tylko niektóre przyczyny popularności tego serialu. Na klimat opowieści, obok przepięknie sfotografowanych plenerów Sandomierza i okolic, nie bez wpływu pozostaje czarująca ścieżka dźwiękowa, którą skomponował niezawodny Michał Lorenc. Dla kompozytora nie było to pierwsze spotkanie zarówno z Dejczerem, dla którego kompozytor napisał jedne ze swoich najlepszych prac (kto z nas nie zna 300 mil do Nieba czy Bandyty?), jak i z Kostenką. To właśnie muzyką do jego serialu pt. Przyjaciele przyszło Lorencowi debiutować w roli twórcy muzyki filmowej. Był wtedy rok 1979.
Powstały niemal trzy dekady później Ojciec Mateusz okazał się wyjątkowo stymulującym projektem dla Lorenca, który od paru dobrych lat zdawał się popadać w coraz większą rutynę, raz po raz powielając schematy ze swoich dawnych przebojów. Duszne i mroczne klimaty, znane na przykład z Gliny czy Symetrii, w znacznym stopniu ustąpiły miejsca utworom lekkim i skocznym, nieobecnym w twórczości Lorenca chyba od czasu Złota dezerterów. Sam kompozytor przyznaje, że zależało mu na uchwyceniu elegancji i wdzięku historii i jej bohaterów, dlatego też sięgnął po rozwiązania kojarzące się z muzyką dawną, adaptując je, oczywiście, do swojego stylu i wymagań serialu. Słyszymy tu więc rytmiczne *smyczki i zwiewną sekcję instrumentów dętych drewnianych, a także rzadko spotykane u Lorenca dźwięczne brzmienie czelesty i różnorakich idiofonów. Za pomocą tych środków wykreowany został iście baśniowy nastrój opowieści o księdzu-detektywie, miejscami luźno nawiązujący do urokliwie tajemniczej atmosfery Tańca Cukrowej Wieszczki z Dziadka do orzechów .
Zróżnicowana instrumentacja i melodyjność to nie jedyne elementy wyróżniające Ojca Mateusza na tle ostatnich dokonań artysty. Takiego ładunku ciepła i pozytywnej energii, która bije od tych kompozycji, próżno szukać w poprzednich ścieżkach dźwiękowych Michała Lorenca, nawet tych pochodzących z komedii. W jego dyskografii, pełnej bardzo smutnej muzyki, najnowsza płyta na pewno będzie stanowić miłe urozmaicenie.
Rozczarowani nie powinni być również ci słuchacze, którzy cenią Lorenca za jego wrażliwość i umiejętność poruszania głęboko schowanych emocji. Serial, pomimo swojej umowności, całkiem poważnie porusza kwestie winy, kary i odkupienia, zaś stanowiące osnowę fabuły wątki kryminalne bynajmniej nie sprowadzają się do kradzieży cukierków czy wybicia szyby na plebanii. Kompozytor podszedł do tematu jak najbardziej na serio, wzbogacając ścieżkę dźwiękową o ilustracje autentycznie przejmujące (np. Płonne nadzieje, Modlitwa Ojca Mateusza, W poszukiwaniu prawdy, Nie ma odwrotu, Piętno przeszłości i in.), a także wyjątkowo dramatyczne (Rower, Na ratunek). Uniknął jednocześnie (poza zaledwie paroma wyjątkami, jak w utworach W potrzasku lub Ślepy zaułek) depresyjnych kompozycji rodem z dramatów Pasikowskiego czy Niewolskiego. Ostatecznie bowiem, tak w muzyce, jak i w serialu, dobro zwycięża, a całość kończy się radośnie i optymistycznie.
Na soundtrack z serialu Ojciec Mateusz przyszło czekać słuchaczom około 2 lat. Dzięki wielomiesięcznym staraniom naszego portalu płyta nareszcie ukazała się nakładem Polskiego Radia S.A. 38 utworów, które znalazły się na krążku, obejmuje większość kompozycji napisanych na potrzeby produkcji przez Michała Lorenca. Specyfika formatu serialu wymagała od kompozytora stworzenia biblioteki muzycznych miniatur, które na późniejszych etapach mogłyby służyć od ilustrowania kolejnych odcinków. W tym niestety kryje się największy minus recenzowanego albumu. Większość utworów trwa tu zaledwie około 1 minuty, co przy pierwszym odsłuchu może nieco irytować. Zapewniam jednak, że na dłuższą metę to zupełnie nie przeszkadza w czerpaniu przyjemności z kontaktu z tą muzyką, tym bardziej, że całość jest bardzo spójna i ani przez moment nie przynudza. Soundtrack z Ojca Mateusza to propozycja nie tylko dla fanów serialu, natomiast wielbicieli twórczości Michała Lorenca namawiać do jego przesłuchania na pewno nie muszę." soundtracks.pl
Lista utworów:
1. Ojciec Mateusz - 00:59 2. W potrzasku - 01:25 3. Poranek w Sandomierzu - 00:49 4. Aspirant Nocul - 00:55 5. Śniadanie na plebanii - 00:30 6. Jabłka - 00:47 7. Zagadka - 01:43 8. Płonne Nadzieje - 01:19 9. Pomyłka - 00:50 10. Królestwo Natalii - 00:40 11. Przez dziurkę od klucza - 01:11 12. Teoria spiskowa - 00:47 13. Sekrety klasztoru - 00:52 14. Świadectwo - 00:32 15. Rower - 01:32 16. Modlitwa Ojca Mateusza - 01:43 17. Podejrzenia - 00:54 18. Pierogi Natalii - 00:49 19. Nocny patrol - 00:59 20. W poszukiwaniu prawdy - 00:59 21. Kalambury - 01:39 22. Domysły - 00:46 23. Nie ma odwrotu - 01:10 24. Ślepy zaułek - 01:24 25. Światełko - 00:38 26. Skradanie - 01:22 27. Na ratunek - 01:32 28. Piętno przeszłości - 00:47 29. Pokusa - 00:49 30. Rachunek sumienia - 00:57 31. Kto za tym stoi - 01:05 32. Siła przyjaźni - 01:12 33. Ukojenie - 01:56 34. Na tropie - 01:28 35. Zaskoczenie - 02:12 36. Wina i kara - 01:06 37. Uśmiech losu - 01:06 38. Znowu razem - 00:47