Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Odtwarzacz NAD 514

02-08-2012, 7:06
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 1 400 zł     
Użytkownik wiaper
numer aukcji: 2432974871
Miejscowość Warszawa
Wyświetleń: 164   
Koniec: 03-07-2012 14:32:18

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

 Odtwarzacz NAD 514
poniżej test i opinia z HiFi

Model 514 jest w moim odczuciu największym do tej pory osiągnięciem firmy NAD w dziedzinie reprodukcji dźwięku. Nie mam tu na myśli stosunku jakość/cena, który dla NAD'a jest zwykle korzystny, tylko ogólnie osiągnięty poziom brzmienia.

Każde nagranie odtworzone przez 514 to przeżycie, mamy tu do czynienia ze świetną muzykalnością, żywością barw, dynamiką. Barwa tworzona przez 514 jest jedną z najlepszych w klasie cenowej do 2000 zł. Przez wszystkie nagrania swego programu dźwiękowego nie byłem w stanie przyłapać odtwarzacza NAD'a na chociażby drobnej anomalii w prezentacji barwy. Całe pasmo akustyczne jest kapitalnie zrównoważone. Po nagraniach klasycznych, które brzmią mniej lub bardziej neutralnie w zależności od urządzenia, charakter urządzenia zawsze się ujawniał przy płycie Chesky Records. W jednym z nagrań wyróżniony jest śliczny wokal Sary K, kontrabas, gitara akustyczna, delikatna perkusja. Po nagraniach z Chesky Records stwierdziłem, że równowaga tonalna 514 jest prawie idealna - uwaga nie jest przyciągana do żadnego konkretnego składnika brzmienia. NAD 514 pozwala bez najmniejszego wysiłku skupić się na dowolnym instrumencie. 514 jest bardzo muzykalny, a wiadomo, że bardzo neutralne urządzenia subiektywnie takie nie są. Odtwarzacz NAD nie ukazuje ani ciepła, ani zimna w brzmieniu, ale w porównaniu do innych urządzeń (Pioneer 904) w dźwięku wyczuwalne jest naturalne ciepło. Nie odbywa się to kosztem podkreślenia oddechu na basie, czy też zmiękczenia wysokich tonów. W samej barwie skrzypiec jest dużo ciepła - jest świetne nasycenie harmonicznymi, także tymi najniższymi. Skrzypce w wykonaniu 514 są również odrobinę barokowe, a więc słodkie i delikatne. Pojęć powyższych jest mi łatwiej używać po kilku koncertach w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku prowadzonych przez Piotra Orawskiego. Zawsze w trakcie przerw padał komentarz wśród moich znajomych "barwa lampowa i Quad'owa". Kończąc temat barwy - jest ona bardzo bliska naturalnej, nie oczekuję na dzień dzisiejszy więcej w tej cenie.

Wokale są bardzo ekspresyjne i czyste. Soliści w Verdim, Cassandra Wilson - wszystkie głosy były bardzo obecne i namacalne. Po innych odtwarzaczach znacznie wzrosło poczucie autentyzmu, naturalności w ich prezentacji. Saksofon przekazany przez 514 to także piękna naturalność w prezentacji tego instrumentu, dźwięk był bardzo otwarty i obecny, a jednocześnie zachowywał pewien dystans, był otoczony charakterystyczną aurą.

W materiale z klasycznym instrumentarium brzmi bardzo muzykalnie, dźwięk jest płynny, plastyczny, wyczuwalny jest puls. Przekazanie emocji jest na wysokim poziomie, kwintet smyczkowy Schuberta zabrzmiał z dozą dramatu, koncert skrzypcowy Beethovena romantycznie. Nie chciałbym uszczuplić dobrych ocen odtwarzaczom NAD 510 i Pioneer 904, ale po dwóch wspomnianych, odsłuch klasyki na 514 to zupełnie nowy poziom doznań, zaangażowania.

Podczas gdy można dyskutować na temat jakości basu i wysokich tonów w odtwarzaczu 514, jest dla mnie pewne, iż w takich dziedzinach jak kreowanie akustyki, atmosfery nagrania NAD osiągnął referencyjny poziom. Często w tej serii recenzji wspominam, że bas, środek, barwy są OK, ale scena jest przeciętna. NAD 514 daje ogromne poczucie holografii, homogeniczności przekazu. Współczynnik namacalności instrumentów jest tu bardzo wysoki, w klasyce na obszernej scenie rozmieszczonych zostało mnóstwo drobnych detali definiujących akustykę sali koncertowej. Analityczność 514 jest na wysokim poziomie, jednak podawane detale nie wyostrzają przekazu i nie przykuwają uwagi, tak jak to ma miejsce w Pioneerze 904. Duża ilość detali nie koliduje z łagodnością i delikatnością dźwięku. Scena dźwiękowa nie imponuje rozmiarami. Jest tu umiar, pierwszy plan jest lekko wycofany, instrumentarium jest rozmieszczane równomiernie na całej powierzchni planu. Głębia jest bardzo sugestywna, nie ma w niej prawie próżni, instrumenty otacza namacalna aura.

Wysokie tony w znacznym stopniu odpowiadają za walory stereofoniczne 514. Są one przestrzenne. Wydobywają się z różnych punktów w przestrzeni - są oderwane od głośników. W nagraniu Jarretta "Just in time" talerze były wyraźnie słyszalne ze środka sceny. Wysokie tony są bardzo spójne z resztą pasma. Tworzą solidny akompaniament i nie absorbują jednocześnie uwagi. Barwa ich nie jest całkowicie neutralna. A to za sprawą lekkiego wysłodzenia i łagodności. Przypomina mi się w tym miejscu brzmienie wzmacniacza Musical Fidelity A1000.

514 dobrze panuje nad "mikro i mega" dynamiką. Zarówno przy cichych fragmentach orkiestrowych i ostrej perkusji w jazzie poczucie żywości dźwięku jest bardzo dobre. Trio Jarretta i Gingera Bakera ukazało możliwości w kontrolowaniu dużej ilości wszelkiego rodzaju transjentów. Inne odtwarzacze w zbliżonej cenie były wręcz brudne na wykorzystanym programie jazzowym. Perkusja w Ginger Baker Trio została szeroko rozstawiona - kontrola nad całym pasmem była słyszalna z łatwością.

Bas jest w dobrych proporcjach ze środkiem i górą. Jest on bardzo muzykalny - rytmiczny, pulsujący. 514 nie jest odtwarzaczem brzmiącym chudo, dźwięk jest oparty o solidny fundament basowy. Barwy kontrabasu w jazzie były pełne i sensownie różnicowane. Jak wspomniałem żaden zakres pasma nie był przerysowany, linia basu na gitarze elektrycznej Lonnie Plaxico była jedną z najlepszych w tym teście.

NAD 514 nie ma prawie żadnych uszczerbków degradujących brzmienie. Jeżeli musiałbym coś wymienić, to byłyby to przede wszystkim trochę suche wokale w wyższych rejestrach i zimne brzmienie sekcji perkusyjnych w kompleksowych nagraniach. NAD nie schodzi super nisko z basem, podziały czasowe nie są też odmierzane w zapierającym dech tempie.

NAD 514 to odtwarzacz o "pełnokrwistym" brzmieniu, bogatej kolorystyce. Scena jest bardzo transparentna, dynamika daje poczucie ogromnej witalności. W każdej klasie cenowej wytypowałem swoje urządzenie referencyjne. W wyższych przedziałach są to Quad 67 i DPA Enlightenment, do 2000 zł jest to NAD 514.

P.S. Celowo użyłem kwoty 2000 zł, chociaż 514 jest trochę tańszy. Cena NAD'a w Polsce generuje niemoralne zachowania. Osobiście znam dwa przypadki "bagażnikowego importu" tego urządzenia. Jak długo polscy audiofile będą najbardziej skubaną przez fiskusa klasą społeczną? (MS)

OPINIA 2 
Może się mylę, ale ostatnio mam wrażenie, że po chwilowym odejściu od swej starej filozofii - myślę tu o szybszym i ostrzejszym brzmieniu kolumn 801 i 802 oraz wzmacniacza 302 - NAD wraca do korzeni. W brzmieniu ostatnio recenzowanych modeli znajduję znowu więcej ciepła. Nie chodzi mi tu o tradycyjne rozumienie tego słowa, kiedy mówi się tylko o uwypuklenie basu i stłumienie wysokich tonów. Tego typu zjawiska w odtwarzaczach kompaktowych są zwykle bardzo subtelne. Ciepło oznacza w tym przypadku raczej ogólny charakter brzmienia. Można też dopatrzyć się pewnych podobieństw do tańszego modelu 510, choć są też dodatkowe zalety uzasadniające różnicę w cenie pomiędzy tymi dwoma modelami. Wszelkie zaokrąglenia, ocieplenia czy też złagodzenia brzmienia niosą ze sobą zawsze kilka poważnych niebezpieczeństw: utratę dynamiki, rozmycie, stratę tempa i pogorszenie analityczności. Sztuką jest ominięcie tych raf i właśnie z tym 514 radzi sobie bardzo dobrze.

Bas ma ocieploną barwę, jest dość miękki, ale na szczęście nie w przesadnym stopniu. Średnica powinna się chyba podobać wszystkim. Żywa, czysta, dźwięczna, bez ostrości czy szorstkości. Wokale były bardzo dobre. Jedynie w surowym rocku (Elastica) miałem cień wątpliwości czy 514 trochę nie wygładził ostro brzmiących, elektrycznych gitar. Nawet jeśli tak było, to efekt był subtelny. Wysokie tony też są przyjemne, wolne od niepożądanych dodatków, a zarazem nie są przesadnie stłumione. Wyższe harmoniczne trąbki czy metaliczne brzmienie instrumentów perkusyjnych są klarownie i wyraźnie odtworzone, bez sztucznego wyłagodzenia.

Zwykle 514 prezentuje muzykę w żywy sposób, KK był zadowolony z energii utworów rockowych. Zmasowane forte orkiestry czy ostro grany rock były odtworzone bez zauważalnej kompresji (choć oczywiście nie aż tak żywo jak w przypadku Terceta). Moja ocena była trochę niższa, ponieważ w tych nagraniach, które są dla mnie testem szybkości i rozdzielczości basu (zwłaszcza Dire Straits - Heavy Fuel i Fourth World) ujawniły się ograniczenia NAD'a. W tych przypadkach 514-ka osiągnęła zaledwie średni poziom w kreowaniu motorycznego rytmu.

Analityczność tego odtwarzacza nie jest natarczywa. Nie było szczególnie dosadnej ekspozycji szczegółów. Ale nie oznacza to, że 514 ma jakieś niedostatki w tym względzie. Separacja instrumentów była zachowana, można było wydzielić poszczególne dźwięki.

Niewątpliwym atutem 514-ki jest sposób kreowania przestrzeni. Akustyka jest żywa namacalna i całkiem naturalna, głębia dobrze rozbudowana. Dla miłośników muzyki akustycznej ta zaleta będzie się niewątpliwie bardzo liczyć. Większość konkurencyjnych odtwarzaczy chyba nie dorówna NAD'owi.

Połączenie łagodności brzmienia z przestrzennością i całkiem dobrą żywością okazała się być skuteczną receptą na dobrze brzmiący odtwarzacz. 514 dał nam w odsłuchach sporo przyjemności. KK w swoim prywatnym rankingu dał mu ocenę Best Buy. Choć z uwagi na różnicę w gustach muzycznych i priorytetach brzmieniowych często nasze oceny się nie pokrywają, tym razem popieram Krzysztofa. (GS)