Książka moja chce wskazać na to, że uzdrowienia stosunków u nas nie można dokonać mechanicznie, przez jakiś lużny akt wyzwolenia. Musimy zmienić radykalnie istotne podstawy naszego życia politycznego, gospodarczego, kulturalnego, przebudować nasze mieszkanie tak, aby przestało być polskie tylko z nazwy. W książce mojej nie mogłem oczywiście pominąć roli tajnych związków, które przez propagandę pewnych doktryn wywarły ogromny wpływ na bieg dziejów w XVIII, XIX i XX stuleciu. Nie należy jednak przypuszczać, jakoby te związki wpływały na życie polityczne przez system tajnych rozkazów, czy zakazów. Ich główna bronią była zawsze - obok niewidzialnej zmowy - propaganda pewnych myśli i doktryn, które kierownictwo uważało za nadające się do osiągnięcia zakrytych celów. Wytwarzano więc pewne nastroje zbiorowe, pewną atmosferę, jakby szkołę psychiczną, czy środowisko intelektualne, promieniujące na zewnątrz. W ten sposób pomysły i doktryny cudze lub własne, choćby były nieżywotne i sztuczne, zorganizowana propaganda i sugestia zbiorowa szczepiła szerokim kołom, aż wreszcie ogół do nich przywykał z latami do tego stopnia, że już trudno mu było inaczej myśleć. Tymi metodami tajne związki międzynarodowe wypaczały naturalne ramy życia w sposób dla siebie dogodny. Fragment