Oazy ortodoksji to 240 stron opowieści, wzbogaconej fotografiami cerkwi i prawosławnych obrzędów liturgicznych. Znajdziemy tu historie: Ujkowic, Przemyśla, Kłokowic, Młodowic, Kalnikowa, Nienowic, Zapałowa, Sanoka, Zagórza, Komańczy, Turzyńska, Morochowa, Szczawnego, Dziurdziowa, Zyndranowej, Pielgrzymki, Rozdziela, Gorlic, Bartnego, Bodaków, Wołowca, Gładyszowa, Regietowa, Zdyni, Koniecznej, Bielanki, Leszczyn, Kunkowej, Hańczowej, Kwiatonia, Wysowej, Blechnarki, góry Jawor oraz Krynicy-Zdroju.

W podróż zabiera nas bohater o imieniu Pantarej, mieszkaniec głośnej stolicy, który w najmniejszych zakątkach Łemkowszczyzny odnajduje tytułowe oazy ortodoksji. Opowieść podzielona jest na dwie części tematyczne.
W pierwszej autor przybliża nam historię prawosławia na ziemiach przemysko-nowosądeckiej eparchii, objaśnia symbolikę trójramiennego krzyża, tajemnicę pisania ikony i znaczenie Świętej Liturgii. A wszystko po to, byśmy wprowadzeni w duchowy nastrój mogli wyruszyć w podróż do kolejnych cerkwi południowo-wschodniej części Podkarpacia. Tam poznajemy niepowtarzalne historie każdej świątyni, tam czas płynie inaczej, tam odnajdujemy prawdę o sensie życia.

"Współczesny pielgrzym-turysta porusza się szybkim samochodem. Odległość nie stanowi dla niego problemu. Jedynie czas; jego nigdy nie ma za wiele. Jednak ta podróż po najodleglejszych kresach kraju, przez wioski o nazwach trudnych do zapamiętania, zaczyna mu uzmysławiać, że pojęcie deficytu czasu jest ludzkim wymysłem. Mówią, że pieniądze leżą na ulicy; trzeba się tylko po nie schylić. Czas również. Leży przy drogach, w rowach, porośniętych miesiącami nie koszoną trawą, na polach, na leśnych polanach, na cerkiewnym placu... Cywilizacji brakuje czasu, bo nie zauważyła go, przegoniła... Czas pozostał w tyle, daleko za nią. Istnieje bardzo prosty sposób na odnalezienie czasu. Trzeba wysiąść z samochodu, pójść na piechotę; wtedy nie przegoni się czasu. Czy słyszał kto, by spóźnił się piechur? Tylko pociągi się spóźniają. Pośpieszne."