Über den Prozess der Zivilisation:soziogenetische und psychogenetische Untersuchungen
Cywilizacja w ujęciu Norberta Eliasa jest przede wszystkim wciąż dziejącym się procesem, nie zaś jakimś punktem osiąganym w „pochodzie dziejów"; jednostki, społeczeństwa i cała ludzkość doznają go raczej, niż świadomie tworzą, stąd też nieuprawnione jest poczucie wyższości, płynące z faktu bycia „bardziej cywilizowanym".
Procesowego „cywilizowania", jak twierdzi Elias, obserwujemy nie tylko w polityce, sztuce czy ekonomii, ale także analizując zachowania przy stole lub w sypialni. Niezwykły uczony, zajmujący w historii nauk społecznych zupełnie osobną pozycję, formułuje swoje tezy w oparciu o bardzo bogaty i różnorodny materiał źródłowy, obrazujący opisywane przez niego zmiany. Przywołuje m.in. słynną niegdyś rozprawę Erazma z Rotterdamu De civilitate morum puerilium z 1530 roku, napisaną dla pouczenia szlacheckich chłopców, jak przystoi się zachowywać. Książka doczekała się około 130 wydań i znajdziemy w niej wciąż dla nas aktualne stwierdzenia:
Dobrą jest rzeczą, jeśli od czasu do czasu przerywa posiłek rozmowa. Niektórzy jedzą i piją bez ustanku, nie dlatego, że są głodni lub spragnieni, lecz dlatego, że inaczej nie panują nad swoim zachowaniem. Muszą drapać się po głowie albo dłubać w zębach, albo gestykulować rękami, albo bawić się nożem, albo też kasłać, wycierać nos i spluwać.
(fragment)
Znajdziemy też porady, które lekko się zdezaktualizowały:
Odejdź na stronę, żeby zwymiotować, nie jest bowiem rzeczą wstydliwą wymiotować, lecz brzydko jest wskutek obżarstwa narażać się na wymioty.
(fragment)
Obecne wydanie książki jest pierwszym polskim wydaniem pełnym; poprzednie, z roku 1980, zostało w znacznym stopniu okrojone. Tym bardziej warto poznać to jedyne w swoim rodzaju dzieło.
Jedna z najwybitniejszych prób połączenia tego, co społeczne i tego, co indywidualne w ramach tego samego schematu socjologicznej analizy.
Philip Abrams
Urok O procesie cywilizacji polega właśnie na odsłanianiu związków i zależności wzajemnych, na przekraczaniu granic między teoriami i dyscyplinami, w których liczy się tylko jakiś jeden rodzaj faktów. I, oczywiście, na tym, że zasypana zostaje pospolita w socjologii przepaść między badaniem procesów odbywających się w mikro- i makroskali.
Jerzy Szacki, Historia myśli socjologicznej