Fragmenty z książki:
Sobieski pod Wiedniem miałkonia pod sobą złoto-izabelowatego; koń ten wi-docznie pochodził od hiszpańskich, w którychkrew maurytańska płynie. Był to rumak znako-mity i wytrwały, pewnych nóg i wielkiej mocy(bo też miał co nosić); drugiego takiego w ca-łym wojsku nie było; idąc po najgorszych dro-gach, nigdy nie utknął. To też Polak idąc nawyprawę, dobierał sobie konia jak najlepszegoi opatrywał go, jak mówił „od łba do ogona”. Koń prawdziwie wojskowy mieć powinien:piersi szerokie, nogę suchą, łeb piękny, oko wy-sadzone, chrapy rozdęte i jakby krwawe, chód pewny,w zadzie szeroki. Koń polski głód, chłód i fatygęprzecierpiał — i ani znać po nim tego nie było;w bitwie nie lękał się, a często i nie-przyjacielskiekonie gryzł — tak czuł swą rycerską powinność.