Nie wiesz czy ten produkt odpowiada Twoim potrzebom? Chętnie wyjaśnimy, doradzimy, rozwiejemy wątpliwości. Mamy ogromną liczbę zadowolonych klientów - dołącz do nich nawet dziś !
Zaprezentowany podczas tegorocznych targów NAMM, Numark NS6 wreszcie dotarł do naszego biura. Ci, którzy myślą, że nowy kontroler od Numarka to uboższa i słabsza wersja znanego NS7 są w błędzie. Nowy 4-kanałowy „mieszacz” staje się obecnie flagowym okrętem w ofercie popularnej marki zza oceanu.
Kartony
Numark NS6 przychodzi do nas bardzo bezpiecznie zapakowany w dużym kartonie. W środku, oprócz samego kontrolera, znajdziemy zasilacz, kabel USB, anglojęzyczną instrukcję, płytę CD z oprogramowaniem Serato ITCH, pasek na rzep do obwiązywania kabli oraz białą narzutę mającą ochraniać NS6 przed kurzem. Fajnie.
Sam kontroler na pierwszy rzut oka wydaje się dużym i ciężkim urządzeniem. Prawie 7 kilogramowa waga sprawia wrażenie, że nie mamy do czynienia z zabawką, a z naprawdę drogim i solidnym kontrolerem. Każe mi również myśleć, że NS6 nie będzie jednak mobilnym gadżetem, ale o tym później.
Podobnie jak w modelu NS7, jakość wykonania nowego modelu jest niesamowita. Ci, którzy wiążą markę Numark z plastikowymi i słabymi urządzeniami, koniecznie muszą sprawdzić serię NS. Każdy element jest doskonale spasowany z obudową. Żadna z nakładek na fadery, żaden z potencjometrów i encoderów nie ruszają się niebezpiecznie na boki. Każdy z wcześniej wspomnianych potencjometrów chodzi z przyjemnym i pewnym oporem. Podobnie jest z symetrycznie ustawionymi względem siebie Pitchami. Smaczkiem są na pewno te małe srebrne przełączniki (odpowiedzialne za kilka funkcji), które doskonale pokazują jak ekskluzywnie i dobrze zbudowany jest NS6. Całość opakowana jest w solidną aluminiową obudowę, która z góry jest czarna, a od spodu szara. Po podłączeniu NS6 do zasilania, efekt swojego rodzaju ekskluzywności, psują trochę kolory podświetlające przyciski. Idą święta więc ci, którzy nie zakupili jeszcze nowej choinki w NS6 znajdą dobre zastępstwo. Niemniej jednak, w ciemnym klubie jasne podświetlenie może tylko nam pomóc.
Co my tu mamy…?
O tym jak bardzo uniwersalnym, a zarazem profesjonalnym urządzeniem jest NS6, mówi nam tylna część kontrolera. Oprócz stylowego włącznika ON/OFF, zasilania i wejścia USB znajdziemy tu zbalansowane wyjścia XLR na MASTER, wyjścia RCA na MASTER oraz RCA na monitory odsłuchowe. Dodatkowe 4 pary wejść RCA poświęcono na 4 kanały miksera, z których dwa z możliwością podpięcia gramofonów LINE/PHONO, a dwa skrajne LINE/MIC. Mamy więc możliwość podpięcia dwóch mikrofonów. Z tyłu znajduje się również uziemienie dla gramofonów. Przód NS6 to sekcje poświęcone temu co znajdziemy zazwyczaj na wielu popularnych płytach czołowych innych mikserów. Mamy tu sekcję odsłuchu słuchawkowego wraz z dwoma rodzajami wejść – mini i duży Jack, cztery przełączniki wyboru strony do której przydzielamy crossfader oraz potencjometr z wyborem charakterystyki crossfadera.
To co możemy znaleźć na głównym panelu Numarka nie zaskakuje w żadnym elemencie. Mamy tu wszystkie najpopularniejsze kontrolery, dzięki którym obsłużymy funkcje naszego oprogramowania. Jest tu sekcja transportu z PLAY/CUE/SYNC, sekcja punktów 5 HOT CUE, sekcja automatycznych i manualnych pętli, efekty talerza (REVERSE i SCRATCH), przycisk wybory warstwy LAYER oraz STRIP SEARCH. Zdaniem producentów ma to zastąpić igłę znaną nam w gramofonach. Mnie ten pomysł do gustu nie przypadł. Po dwóch stronach kontrolera królują dwa duże JOGI o bardzo dużej rozdzielczości. Górną część poświęcono na dwie niezależne sekcje efektowe oraz na sekcję nawigacji po oprogramowaniu. Jako że NS6 spełnia również wymagania normalnego miksera, do którego bez obaw podłączymy zewnętrzne CD playery lub gramofony, znajdziemy tu podstawowy panel 4-kanałowego miksera z trzyzakresową equalizacją, potencjometrami GAIN oraz crossfaderem.
Oprogramowanie
Stali czytelnicy naszego działu z testami DJ, wiedzą już jak wygląda i (przynajmniej teoretycznie) działa oprogramowanie Serato ITCH, które występuje w wielu nowych urządzeniach jako to natywne oprogramowanie. W najnowszym wydaniu, wraz z kontrolerem Numark NS6 nie różni się od pozostałych praktycznie niczym. Ciągle jest to tak samo wydajny program, który wizualnie nie zachwyca, ale jest bardzo efektywny.
Jedyną zmianą jaką dostrzegłem było brak możliwości kontroli trzeciego parametru w efektach. Producent Numarka nie wyposażył bowiem kontrolera w drugą parę potencjometrów, dzięki którym moglibyśmy urozmaicić tę funkcję. Do dyspozycji pozostaje nam natężenie efektu (fader WET/DRY) oraz potencjometr odpowiedzialny za wybór ilości beatów, do których ma odnosić się dany efekt. Testowane przez nas Novation Twitch czy Xone:DX miały możliwość obsługi 3 parametrów. Oczywiście jak to bywa przy kontrolerach MIDI, użytkownik może zmapować sobie różnorakie funkcje pod swoją modłę, kosztem niestety innych funkcji.
Jeśli jesteście zainteresowani przyjrzeniem się Serato ITCH, serdecznie odsyłam do testu Allen & Heath Xone:DX, w którym zamieściliśmy obszerniejszą recenzję tego softu.
Musimy również pamiętać, że Numarka NS6 jako kontroler MIDI można zmapować pod każde oprogramowanie posiadające ten właśnie protokół. Możemy więc wykorzystywać go przy współpracy z Native Instruments Traktor Pro oraz innymi programami DJ, czy na przykład z oprogramowaniem wykorzystywanym do produkcji muzyki. Wszystko jest kwestią tego w jaki sposób zmapujemy sobie kontrolery.
Jak to wszystko działa..?
Wszystko działa niemalże perfekcyjnie! Tak mógłbym napisać gdybym nie musiał skupiać się na szczegółach, ale test wymaga ode mnie większej dbałości o ten element. Dlatego zacznę od faktów, które powodują, że w moim odczuciu nie wszystko jest tak jak być powinno.
Najsłabszym punktem w obsłudze NS6 okazał się być efektor. Poza opisywanym przeze mnie wcześniej brakiem potencjometru od trzeciego parametru, na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się być OK. Problem pojawia się niestety gdy zaczynamy bawić się efektami podczas miksu.
Moim zdaniem, jednym z problemów jest jakość efektów. Nie jestem fanem tego typu funkcji, jednak brzmienie niektórych z nich tj.: Flanger czy Phaser pozostawia wiele do życzenia. Ich brzmienie jest po prostu brzydkie. Zastanawiam się ile osób zdecyduje się na zepsucie utworu poprzez aktywację tego typu efektów. Podczas używania jednego z moich ulubionych efektów REVERB dostrzegłem, że wraz ze zwiększaniem nasycenia efektu zwiększała się również głośność samego utworu. Nie brzmi to dobrze, a biorąc pod uwagę możliwość kontroli tylko jednego parametru trochę nas ogranicza.
Kolejnym problemem jest obsługa samego efektora. W zestawie mamy kilka różnych typów efektów, a przez to ich aktywacja nie jest za każdym razem taka sama. Największym problemem okazała się być aktywacja efektu Breaker, Reverser. Jeśli zaakceptujemy jego wybór poprzez wciśnięcie encodera FX SELECT i przycisk FX A lub FX B, a fader WET/DRY będzie na dole to „usłyszymy ciszę”. Tego na imprezie nikt by nie chciał. Dopiero minimalne przesunięcie fadera spowoduje, że na słyszalny sygnał audio zostanie nałożony efekt.
Domyślam się, że kolejny fakt, jest kwestią przyzwyczajenia, ale Numark NS6 nie jest pierwszym urządzeniem tej marki w moich rękach, który ma dziwnie skalibrowaną charakterystykę EQ. Potencjometrem LOW zbieramy nie tylko niskie częstotliwości, ale również dużą część pasma środkowego. Pomimo trzech gałek LOW, MID, HI równie dobrze moglibyśmy mieć tylko dwie. LOW i HI, a pamiętajmy, że są producenci oferujący nam equalizację czterozakresową.
Reszta funkcji kontrolera NS6 działa naprawdę elegancko. Dzięki niewielkiemu skokowi, reakcje każdego przycisku są natychmiastowe, a przez to bardzo dokładne. Działa to wyśmienicie w przypadku tak ważnych funkcji jak punkty HOT CUE czy przy funkcjach pętli. Bardzo dokładnie działa również wychwalany przez producenta czuły na dotyk JOG. Praca z nim jest czystą przyjemnością, a porównanie go do najlepszych talerzy, znanych w analogowych gramofonach, nie będzie przesadą.
Ciekawą funkcją na pokładzie Numarka jest SKIP. W mojej opinii jest to lepszy sposób na szybkie przeszukiwanie utworów niż STRIP SEARCH. Nie służy on jednak tylko do tego. Poprzez wciśnięcie SKIP i przewijanie utworu JOGIEM, możemy przechodzić w różne partie utworu bez obawy o to, że nie będzie on zsynchronizowany z tym na drugim kanale.
Praca na 4 deckach nie sprawia również większej trudności. O tym, że pracujemy na drugiej warstwie informuje nas podświetlenie JOGA, które zmienia barwę z białej (DECK 1 i 2) na czerwoną (DECK 3 i 4).Podświetlenie JOGa informuje nas również o tym, czy na danej warstwie założona jest na przykład pętla.Najnowsze oprogramowanie Serato ITCH, ale również i inne typy podobnego softu, przyzwyczaiło nas do tego, że nawet niedoświadczony DJ może bez trudu bawić się zapętlaniem utworów. Podobnie jest w NS6. Kreatywni DJe bez trudu opanują pracę na 4 warstwach zapętlając swoje utwory. Możemy to robić manualnie… (któż to jeszcze wykorzystuje...?) albo automatycznie. Pętle możemy wydłużać, skracać lub przesuwać do przodu lub tyłu utworu. Wszystko bez utraty synchronizacji.
Możemy nawet bawić się funkcją ROLL ukrytą pod przyciskiem SHIFT, którą aktywujemy wraz z wyborem długości pętli. Do tego wszystkiego dochodzi wcześniej wspomniany efektor, którego możemy aktywować nie tylko na każdym z kanałów, ale również na MASTER. Zabawy jest co nie miara i co najważniejsze jest ona bardzo prosta. Wszystko za sprawą dobrego layotu na pokładzie NS6, jakości wykonania, precyzji poszczególnych kontrolerów oraz oprogramowania.
Podsumujmy…
Na półce kontrolerów, oferujących nam możliwość kontroli czterech decków, zrobiło się ostatnio bardzo ciasno. W tej rywalizacji Numark zapewne niczym by się nie wyróżnił. Po prostu jeden z wielu. Gdybyśmy wzięli pod uwagę kontrolery dające obsługę 4 decków plus możliwość podłączenia zewnętrznych źródeł dźwięku (ze względu na wbudowany mikser stand alone), to wybór byłby już dużo mniejszy. A gdybyśmy mieli wziąć pod uwagę to wszystko plus świetną możliwość obsługi JOGów wyszłoby na to, że na rynku pozostaje tylko Numark NS6.
I tak jest w rzeczywistości. Wielkość i świetna jakość czułych na dotyk JOGów stawia w tej chwili NS6 na pierwszym miejscu wśród kontrolerów tego typu. Również ze względu na rozmiary samego kontrolera, uważam, że świetnie sprawdzi się on wśród scratch'ująch DJów. Zwłaszcza, że użytkownik ma możliwość wymiany crossfadera na ulubiony/lepszy.
Rozmiary Numarka NS6 nie predestynują go do bycia bardzo wszechstronnym urządzniem. Zabieranie go do klubu wraz ze swoim komputerem na dwugodzinny set w klubie mija się z celem. Oczywiście w takim wypadku może on być dobrym rozwiązaniem jeśli nie będzie nam przeszkadzało przepinanie kabli od nagłośnienia i cisza na parkiecie z tym związana. Dla DJów mobilnych lub takich, którzy w klubie mają miejsce i grają całe noce będzie natomiast idealny.
Zamieszczony na zdjęciach laptop nie jest w zestawie