Sony Xperia E1 to nie smartfon, który powali na kolana specyfikacją. Posiada 4-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 800 x 480 pikseli. Za jego wydajność odpowiada dwurdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 200 o częstotliwości taktowania 1,2 GHz, wspierany przez 512 MB pamięci RAM. Jest także Android 4.3 Jelly Bean.
Pamięć wewnętrzna to zaledwie 4 GB. Jest także 3,2-megapikselowy aparat główny oraz przednia kamerka o rozdzielczości VGA. Nie zabrakło Wi-Fi, Bluetooth, NFC, GPS, a bateria ma pojemność 1700 mAh. Smartfon będzie dostępny w wersji z jedną lub z dwoma kartami SIM.
To, co wyróżnia Xperię E1 na tle konkurecji to głośnik o mocy 100 bB na tylnej części obudowy. Jego przyszli posiadacze otrzymają 30-dniowy bezpłatny dostęp do zasobów muzycznych Sony Entertainment Network2. Jest to zatem smartfon iście muzyczny, pozwalający słuchać głośno muzyki nie tylko przez słuchawki.
Sony Xperia E1 utrzymana jest w stylistyce innych modeli Sony. Wspominałem już, że bardzo podoba mi się to wzornictwo i tak samo jest w tym przypadku. Oczywiście mamy do czynienia z innymi tworzywami, z których zrobiony jest telefon, ale bryła, wykończenia są w podobnej, jeśli nie tej samej stylistyce. Każdy kto chciałby mieć Xperię z serii Z, może tu poczuć namiastkę tejże linii, gdyż widać, że wzorowano się na wspomnianych flagowcach. Nie zmienia to faktu, co podkreślam po raz kolejny, w czarnej stylistyce ten telefon nie wygląda dobrze – dwukolorowo, jest o wiele lepiej.
Producent promuje świetny głośnik w Xperii E1 i jest to również mocno podkreślone wyglądem. Z tyłu na dole plastikowej klapki widzimy ładną maskownicę, która podkręca zachwyty producenta nad dźwiękiem, jaki wydobywa z siebie głośnik. Jest to jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc w wyglądzie smartfona. Powyżej natomiast jest ładnie wkomponowane obiektyw aparatu, który delikatnie schowano we wgłębieniu obudowie, co zapobiega niepożądanemu zarysowaniu oczka.
Przód nie reprezentuje w sobie niczego szczególnego. Na górze mamy logo producenta, na dole wirtualne przyciski, które mają takie samo zastosowanie, jak w każdym smartfonie Sony. Przyglądając się natomiast krawędziom E1 – na górnej – zamieszczono wtyczkę pod słuchawki oraz bardzo sprytnie zamontowany przycisk umożliwiający szybkie uruchomienie aplikacji do słuchania muzyki. Wystarczy przycisnąć go dłużej, a nasz smartfon uruchamia program i praktycznie w jednej chwili możemy cieszyć się muzyką, bez szukania skrótu po menu. Miły dodatek, aczkolwiek niekoniecznie potrzebny.
Z fizycznych przycisków mamy oczywiście ten odpowiedzialny za włączanie/wyłączanie urządzenia, zachowany w stylistyce innych modeli. Różnica jest taka, że mamy tu do czynienia z plastikiem, tak samo jak przy regulacji głośności. Ten klawisz niestety nieprzyjemnie ruszał się i był luźno zamontowany, co trochę negatywnie wpływa na wykończenie.
Sony Xperia E1, została wyposażona w ekran o przekątnej 4 cali. Całkiem niedawno taki rozmiar stanowił standard jeśli chodzi o wielkość wyświetlacza. Ba! – pamiętam, że kupując swojego pierwszego smartfona, którego ekran miał 3,7 cala, odnosiłem wrażenie, że panel jest ogromny! Dzisiaj, nie ukrywam, że przyzwyczajony do większych urządzeń, 4 cale wydawały mi się malutkie i początkowo bardzo ciężko było mi się przestawić na mniejszy rozmiar. Największą katorgą okazało się pisanie wiadomości tekstowych – SMS, o mailach nawet nie wspominam. Szczerze przyznam, że tego najzwyczajniej unikałem.
Sony wyposażył swoją słuchawkę w wyświetlacz o rozdzielczości 800×480 px, co przy wspomnianej wielkości, daje nam 233 ppi. Parametry, nie ukrywam słabe, mój stary poczciwy Desire miał zbliżone, a przecież swoją premierę miał dawno temu. Z drugiej jednak strony ciężko wymagać cudów od telefonu, który kosztuje około 600zł. Niemniej jednak myślę, że spokojnie można było wyposażyć E1 w lepszy wyświetlacz, nie podnosząc drastycznie ceny, a nawet ją utrzymać.
Coś, co od razu rzuciło mi się w oczy i to dosłownie, to kiepskie kąty widzenia. Przy nieznacznym odchyleniu smartfona widać wyraźnie, że obraz się zniekształca, co w ogólnym odbiorze, nie prezentowało się dobrze. Dodatkowo, moje oczy po jakimś czasie męczyły się, szczególnie przy czytaniu większej ilości tekstu i w słabym oświetleniu. W ciągu dnia nie było żadnych problemów z odczytaniem wiadomości z ekranu, nawet w słoneczny dzień. Przy takich warunkach komfort korzystania zwiększał się i moje oczy nie cierpiały tak bardzo.
Sam dotyk działał praktycznie bez zarzutu, aczkolwiek zdarzały się sytuacje, że wyświetlacz dopiero po chwili reagował na moje polecenia. Miało to jednak bardziej związek z szybkością softu, aniżeli problemem z dotykiem. Nie mniej jednak, przyjemnie korzystało się z E1 i nie zauważyłem wad, które rzutowałyby na ogólną ocenę.
Solidnie wyglądający telefon, który ma świetnie spisującą się baterię, działa stabilnie, ale niekoniecznie zawsze szybko. Z pewnością umili bardzo czas atrakcyjnym dźwiękiem, pozwoli na rozrywkę, która nie będzie opierała się na najnowszych grach, ale z pewnością wystarczy by zbić czas jadąc np. autobusem ze szkoły. Jeśli ktoś nie miał przyjemności korzystać z flagowców lub po prostu wie, że nie potrzebuje „bajerów”, ten telefon spokojne spełni oczekiwania tychże użytkowników.