Nocna mara XANTH - Piers
272 str.
1993 r.
Stan - BDB
Bocian zniżył lot, wylądował przed jamą, w której mieszkał Stunk i głośno zaklekotał.
– Nie, to niemożliwe! – wrzasnął przerażony goblin. – Nawet nie jestem żonaty!
– Coś ty. W wolnym czasie roznoszę pocztę – odparł bociek wymachując jakimś urzędowym drukiem.
– W wolnym czasie? – zapytał goblin.
– I tak nic nie zrozumiesz. Weź sobie to pisemko, muszę jeszcze powiadomić resztę naiwniaków.
– Ale ja nie umiem czytać... – wykrztusił z siebie Stonk. Rzadko który goblin potrafił czytać. Podobnie jak inni analfabeci, Stunk nie lubił się do tego przyznawać.
– Przeczytam ci, co tam pisze, ty perkaty nosie. – Bocian otworzył kopertę i zajrzał do środka. – Wszystkiego dobrego!
– Wzajemnie, ptasi móżdżku! – grzecznie odpowiedział Stunk. Gobliny słynęły z dobrych manier, choć, nie wiedzieć czemu, inni czasem nie byli w stanie tego docenić.
– Nie odzywaj się, durniu – powiedział bocian. – Nie widzisz, że czytam list? Wiesz, co tu pisze?
TU ZNAJDZIESZ WIĘCEJ KSIĄŻEK TEGO AUTORA:
http://alle/search.php?string=piers&us_id=[zasłonięte]94400&country=1
---------------------------------------------------------------------------------------------------------