Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Noc blizn. Kodeks Deepgate -T.I, A.Campbell

24-01-2014, 13:28
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Cena kup teraz: 30 zł     
Użytkownik e-mimar
numer aukcji: 3883667512
Miejscowość Wrocław
Wyświetleń: 3   
Koniec: 24-01-2014 13:00:29

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Okładka: miękka
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

"Od stu pokoleń miasto Deepgate wisi na gigantycznych łańcuchach nad bezdenną przepaścią. W nieprzeniknionej ciemności w dole rezyduje martwy bóg Ulcis, „zbieracz dusz”, wraz z armią duchów. Poza miastem rozciągają się jałowe pustkowia Martwych Piasków, zamieszkane przez wrogich nomadów Heshette, tak że bezpiecznie może je pokonać jedynie flota statków powietrznych. W samym centrum miasta wznosi się Świątynia, a w jednej z jej niszczejących iglic mieszka młody anioł Dill, ostatni z rodu. Potomek bohaterskich wojskowych archontów, który sam ledwo potrafi władać wielkim mieczem odziedziczonym po przodkach; żyje pod kloszem, pod czujnym okiem prezbitera Sypesa zarządzającego Świątynią. Choć Dill ma poczucie, że jego życie jest pozbawione sensu i celu, wkrótce pozna swoje przeznaczenie i wyruszy w przerażającą otchłań w rozpaczliwej próbie ratowanie Deepgate przed unicestwieniem...

Twórczość Adama Campbella – znowu nie tak obfita jeszcze – nie była dotychczas przedstawiana polskiemu czytelnikowi w języku mu najbliższym, ojczystym. Zrozumiała winna się więc wydać ma obawa, zawsze rodząca się przy okazji sięgania po debiutanckie dzieło, zwłaszcza jeśli jest to książka zaliczająca się do szeroko rozumianego gatunku fantastyki, tyleż popularnego, co i w konsekwencji często obradzającego w kiczowate i grafomańskie pozycje, tworzone niejednokroć taśmowo.

Pierwsze wrażenie jakie mi towarzyszyło przy sięganiu po „Noc blizn” nie było zaś korzystne. Generalnie nie lubię być traktowany jak zwierzątko, co to w rzadkich chwilach sytości dąży wyłącznie za swoim libido. A niestety chyba takie wyobrażenie (może znowu nie tak wcale zupełnie mylne) o czytelniku tego specyficznego rodzaju literatury miał grafik projektujący okładkę recenzowanej książki. Wyraźnie ma ona na celu przykucie uwagi czytelnika z buzującymi hormonami, mimo iż nijak ma się ona do przedmiotu fabuły (prezentowana bohaterka – co wyraźnie wynika z treści – bynajmniej nie zwykła hasać nago). Grzechy powszechne tym bardziej zaś zasługują na napiętnowanie. Ale na szczęście to tylko okładka.

Na szczęście, bo sama książka jest dziełkiem udanym. Autor podjął się niebagatelnego wyzwania wykreowania zupełnie nowego – własnego – świata, w którym nie dane będzie czytelnikowi uświadczyć elfów, ogrów czy innego tego rodzaju do znudzenia typowego tałatajstwa. Oczywiście nie da się zupełnie uciec od pewnych kulturowych archetypów, niemniej widać dużą niezależność twórcy w posługiwaniu się nimi, niejednoznaczność ocen tam, gdzie spodziewamy się ich zupełnej klarowności.

 

Używana w b. dobrym stanie