Jest to rocznik 1994, silnik 2,8 TD, długa karoseria, czarny, przebieg 215 000 km. Kupiłem go w 2006 roku, był wtedy w pełni seryjny, absolutnie bezwypadkowy.
Od tamtego czasu przeporwadziłem mnóstwo modyfikacji i przygotowałem go mechaniczne do wypraw, zrobiłem m.in.:
- Wymiana chłodnicy
- Wymiana sprzęgła
- Regeneracja mostów (łącznie z kulami)
- wymiana hamulców
- wymiana sprzęgiełek na manulane (niezawodne i trwałe)
- piaskowanie i zabezpieczenie ramy i podłogi
- lift zawieszenia 2” na australijskim, najlepszym na świecie zestawie Old Man Emu (+200kg z tyłu, +75kg z przodu)
- przeniesiona skrzynka z elektryką wysoko dośrodka
- dodatkowe gniazda z przodu i z tyłu
- nowy akumulator żelowy Optima
- poszerzenia błotników
- bagażnik dachowy z drabinką i odciągami
- oświetelenie dachowe
- progi stalowe pod hi lifta
- osłony podwozia, w tym super-ważna osłona miski olejowej
- snorkel
- dwa komplety kół: MT 33” i AT 31”
- zabudowa podłogi we wnętrzu (po tej modyfikacji podłoga jest równa i można na niej spać. Można też łatwo wrócić do pierwotnego stanu – mam wszystkie siedzenia na 7 miejsc)
- wmontowane w deskę radio CB
- webasto
- w zeszłym roku dołożyłem przedni zderzak stalowy z wyciągarką
- fabryczna blokada tylnego mostu – pneumatyczna
- kompletny, nowy układ wydechowy zrobiony z kwasówki
- wszystkie płyny wymienione ponownie w zeszłym roku (samochód regularnie serwisowany w Karłowicz 4x4 w Michałowie)
I wiele innych rzeczy, których już nie pamiętam. Generalnie samochód jest utrzymywany w stanie idealnym mechanicznie, tak, by był niezawodny na wyprawach, tym bardziej, że nie jestem mechanikiem i się nie znam na tyle, by naprawiać samodzielnie samochód gdzieś w górach tysiące kilometrów od domu. Byłem nim w Murmańsku, na Ukrainie, dwa razy w Rumunii i zawsze był absolutnie niezawodny.
Najmocniejsze strony tego samochodu to silnik w doskonałym stanie, zregenerowane napędy, mądrze zrobione modyfikacje (nieprzesadny lift, lekka waga, praktyczne rozwiązania). Do poprawy jest karoseria i tylna część ramy (ogniska korozji).
Nie chcę wyliczać, ile pieniędzy zainwestowałem w ten samochód, żeby sobie nie psuć przyjemności z podróżowania, ale proszę mi wierzyć, że dużoJ. Sprzedam go za 35 000 PLN, choś jest to tylko mała część tego, co w niego włożyłem. Ale tak to jest z tymi samochodami, znacznie lepiej jest kupić już zmodyfikowany, niż robić to od początku…
Opcja kup teraz tylko po uprzednich oględzinach auta. Rafał, tel. 664 [zasłonięte] 96 23.
|