Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Nieromantyczni romantycy. Jerzy Jankowski

22-03-2015, 0:27
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 24.50 zł     
Użytkownik ksiegarniaswit
numer aukcji: 5158436987
Miejscowość Tczew
Wyświetleń: 1   
Koniec: 22-03-2015 00:05:00

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Waga (z opakowaniem): 0.51 [kg]
Okładka: miękka
Rok wydania (xxxx): 1997
Kondycja: bez śladów używania
Tematyka: Życie codzienne, obyczaje
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Autor: Jerzy Jankowski

Tytuł: Nieromantyczni romantycy
Miejsce i rok wydania: Wrocław 1997
Liczba stron: 295
Wymiary: 17x24 cm

Waga: 0.51 kg
ISBN: 83[zasłonięte]85559-8
Okładka: Miękka
Ilustracje: Tak

Nieromantyczni romantycy

"Tytuł niniejszej książki, wbrew oczywistym pozorom, nie stanowi żadnej literackiej prowokacji, a pytanie, czy romantycy mogli być nieromantyczni, nie jest wcale pozbawione sensu. Pozorną absurdalność tego pytania sugeruje literacki stereotyp, który do dnia dzisiejszego ukrywa przed nami rzeczywisty obraz tej epoki. W świadomości społecznej zakorzeniło się bowiem przekonanie, że romantyzm, który zrywał z racjonalizmem i preferował irracjonalną sferę uczuć, był marzycielski, sentymentalny, uduchowiony i platoniczny. Źródła tego stereotypu leżą oczywiście w sile artystycznej kreacji, gdyż nadzwyczaj sugestywna fikcja literacka przesłoniła całkowicie romantyczną rzeczywistość. Romantyzm stał się w ten sposób epoką Werterów, Gustawów, Kordianów i Childe Haroldów traktowanych jako literackie ucieleśnienie poglądów uduchowionych wieszczów. Zapomniano niestety o tym, że literatura i życie biegną zupełnie innymi torami, a w romantyzmie antynomia pomiędzy nimi była większa niż kiedykolwiek.

Krytyka literacka, która utożsamiała romantycznych bohaterów i romantycznych twórców, nie zwracała uwagi na to, iż posiadali oni zupełnie odmienny rodowód. Bohaterowie brali swój początek z oświeceniowego sentymentalizmu, twórcy byli natomiast w prostej linii kontynuatorami libertyńskich czasów Regencji.
Funkcjonujący do dzisiaj stereotyp tę oczywistą prawdę najczęściej jednak pomija. Dziewiętnastowieczna tradycja literacka zakorzeniła bowiem w społeczeństwie zupełnie fałszywe ujęcie romantycznej obyczajowości. Jak dotąd nikt nie wykazał bezzasadności twierdzenia, że "idealizm prawdziwy w stosunku do kobiety, śród lepszej cząstki młodzieży, stworzyło zaranie dziewiętnastego stulecia... Idealizm ich nie był teoretyczny, przeciwnie, wywierał bezpośrednio wpływ na ich życiu całem, a do uczucia miłości dla kobiety wprowadził pierwiastek platoniczny. I oto na czole niewieścim spoczął nimb czci, dotąd nieznanej, duch mężczyzny, zapanowawszy nad zmysłami, stanął w zachwycie przed duchem kobiety i wyrzekł słowo głębokiej a podniosłej miłości, która wsparła się na silnym ramieniu prawa moralnego. Niezawodnie zmysły igrały w młodych ciałach, krew w nich kipiała, ale ponad popędami cielesnymi zapanowała potęga ducha. Jeden to z najpiękniejszych obrazów tryumfu ducha nad materią".
Zapomniano, że "tryumf ducha nad materią" wyrastał wyłącznie z literatury i z prawdziwym życiem nie miał na ogół nic wspólnego. Romantyczny werteryzm, ze swoją uczuciowością, pesymistycznym poczuciem bezcelowości istnienia i widzeniem świata przez pryzmat marzeń i poezji, był tylko literackim szablonem, odstającym zupełnie od rzeczywistości. Rzeczywistość wyglądała w istocie zgoła inaczej. W życiu romantyków nie było na ogół platonicznego marzycielstwa. Traktowali je w sposób nadzwyczaj komercjalny, podporządkowując tej komercjalizacji własne uczucia.
Zastanawiające jest jednak, dlaczego fałszywy, dziewiętnastowieczny stereotyp myślenia powielany jest jeszcze współcześnie. Działa tu prawdopodobnie siła historycznej inercji, według której to, co jest zakorzenione w tradycji, uważać należy za poprawne i słuszne. Utwory literackie romantyków, wbrew zdrowemu rozsądkowi, traktuje się zatem nadal jako romantyczną autobiografię, nie dostrzegając oczywistej prawdy, że autobiografia ta miała charakter wyłącznie symboliczny. Użyczała ona bohaterom imion i rysów charakteru, ale ich moralne konflikty rozstrzygała tak, jak wymagał tego artystyczny szablon. Kiedy zatem romantyczny bohater poświęcał się dla ukochanej kobiety i darzył ją platoniczną miłością, nie znaczyło to oczywiście, iż reprezentował on poglądy artysty. Romantyczni twórcy, w odróżnieniu od wymyślonych przez siebie postaci, nie uznawali bowiem czystej miłości, a kobietę traktowali niestety wyłącznie instrumentalnie..."
"...Nie można zatem stawiać znaku równości pomiędzy Goethem a Werterem, Mickiewiczem a Gustawem, Foscolo a Ortisem czy też Byronem a Childe Haroldem. Przepaść dzieląca artystów i stworzonych przez nich literackich bohaterów była ogromna, ponieważ – jak się okazuje – romantyczni twórcy nie byli wcale romantyczni...”

Cytaty:
Juliusz Słowacki nie należał do ludzi sympatycznych. Był życiowym pozerem i egocentrykiem, przeświadczonym o swej wielkości i nieomylności, co sprawiało, że miał stosunkowo niewielu przyjaciół. Winę za to wychowanie ponosiła bez wątpienia jego matka Salomea. Juliusz wyrastał zatem na romantycznego dandysa... 
(Z jego listu do matki) "Przez grzeczność powiedziałem pannie Korze, że ją kocham - ona mi się przyznała, że mnie także kocha - a wtedy zapytałem ją, co zrobi, jak ja kochać przestanę - odpowiedziała, że się otruje albo utopi."

W swojej pisarskiej płodności Dumas prześcignął nawet Balzaca. Stało się to możliwe wyłącznie dlatego, iż stworzył rodzaj literackiego przedsiębiorstwa, w którym kilku pracowników wymyślało akcję i pisało dialogi, on zaś nadawał książce jedynie ostateczny szlif. Eugeniusz de Mirecout opublikował nawet pamflet zatytułowany: "Fabryka powieści: Firma Aleksander Dumas i Spółka".

„Spotkał tam Karolinę Jaenisch, uzdolnioną malarkę niemieckiego pochodzenia, którą wkrótce traktowano jako jego oficjalną narzeczoną. Mickiewicza interesował przede wszystkim stan jej osobistego konta, bo kiedy uznał, że nie jest on nazbyt wysoki scedował Karolinę na swojego przyjaciela Cypriana Daszkiewicza.  Gdyby się ona w tobie doprawdy zakochała – chociaż lękam się, aby ci to na złe nie wyszło – nie myśl, abym to jej albo tobie miał za złe

 

 

Więcej na www.ksiegarniaswit.pl