|
|
PEANATEMA
NEAL STEPHENSON
Wydawnictwo Mag 2009
165 x 245
str. 950
stan prawie idealny
Neal Stephenson nie rozczarowuje. Mimo że ma już ugruntowaną pozycję, niczego nie musi udowadniać i z powodzeniem mógłby do końca życia produkować kolejne wersje swoich najpopularniejszych książek, on wciąż niestrudzenie bada intelektualne narzędzia, za pomocą których człowiek usiłuje oswoić rzeczywistość i szuka nowych sposobów na przełożenie ich na język literatury. Najnowsza próba zmierzenia się z jego ulubionym tematem nosi tytuł Peanatema.
Grunt pod Peanatemę Stephenson przygotował monumentalną trylogią pt.: Cykl Barokowy, w którym odsłania przed czytelnikiem moment narodzin nowożytnej nauki i racjonalnego świata cywilizacji Zachodu. Stephenson skupił się tutaj na odnalezieniu prawdziwych fundamentów XXI wiecznej cywilizacji Zachodu zbudowanej dzięki racjonalnemu opisowi rzeczywistości narzuconemu w epoce Baroku przez ludzi takich jak Newton czy Leibniz i uporządkował te nowe zdobycze ludzkiej myśli, nowe idee i prądy filozoficzne, które ją ukształtowały. Już w Cyklu Barokowym widać proces odwrotu autora od nowoczesnych technologii i skoncentrowanie się na człowieku i potędze ludzkiego umysłu. Peanatema stanowi ukoronowanie tego procesu. Stephenson opisał tu badaczy, filozofów, naukowcy, którzy zostali zamknięci w zakonach i pozbawieni dostępu do komputerów, akceleratorów cząstek oraz reszty niezbędnego ustrojstwa, lecz nie zaprzestali swoich badań. Opracowali nowe metody pracy, równie dobre, a może nawet lepsze od starych, bo działające wyłącznie w oparciu o wszechstronne możliwości psychofizycznego instrumentarium człowieka. Tym samym Stephenson zdaje się mówić wprost - jedyną technologią, którą warto rozwijać jest człowiek. Tytuł Peanatema powstał z połączenia dwóch słów: pean (hymn pochwalny, lub pieśń dziękczynna) i anatema (klątwa, albo ostre potępienie), co razem daje słowo, które pięknie oddaje ambiwalentny stosunek człowieka do własnego umysłu, bo łączy w sobie pochwałę i przekleństwo jego możliwości. Oczywiście u Stephensona więcej jest tego pierwszego, w czym jego książka również przypomina klasyczną powieść SF, ale odartą z dawnej naiwności i zrestartowaną w nowej formule. Formule na miarę XXI wieku.- Paweł Matuszek/ Nowa Fantastyka 9/2009
Jacek Dukaj w felietonie tak pisze o Peanatemie: "Niezmiernie rzadcy są pisarze, których podstawową zasadę stanowi zmiana i poszukiwanie.(...)Stephenson od Diamentowego wieku wyraźnie określił się jako pisarz należący do drugiej z powyższych kategorii, z każdą książką zmieniający konwencje, stawiający sobie inne cele i w ten sposób podnoszący poprzeczkę. Najnowsza Peanatema przychodzi po monumentalnym Cyklu Barokowym i większość czytelników zada od razu pytanie: czy przeskoczyła Cykl? (…) Stephenson postanowił wziąć głębszy oddech i świadomie pisał Peanatemę na większym luzie. Peanatema w dużej części stanowi wykład alternatywnej historii filozofii. Ważna dystynkcja: nie historii alternatywnej filozofii, ale alternatywnej historii filozofii. Rzecz dzieje się na Arbre, bliźniaczej Ziemi, i inne są daty, nazwiska, terminy - lecz idee te same. Właśnie owa tożsamość na poziomie idei stanowi najsilniejsze założenie powieści i otwarte wyznanie wiary autora w hardkorowy platonizm."
|
|
|
|
|
|