Od WydawcyW książce tej każdy powinien wybrać sobie wyłącznie to, co go bawi. Spis treści jest na końcu. Czytelnik znający inne książki autora zechce może przeczytać wszystko. Odbiorca niecierpliwy i krytyk powinien od razu książkę tę podarować. Osoba wrażliwa może mieć na uwadze, że jest to jakby pamiętnik 22 lat, który ma usprawiedliwienie. Kompozycję stworzono tu z gestów obrony, nie tylko ze zdań. I książka ta została ukończona daremnie, zanim ją tu złożono.
Tytuł tej książki, Nauka pisania, należy, oczywiście, odczytać w podwójnym cudzysłowie.
Napisany został w tej chwili z dystansem. Trzeba oddalić się od własnej osoby, od własnego pracowania, aby z odległości kilkunastu czy nawet więcej jeszcze lat popatrzeć ze smutkiem albo i z życzliwością na ślady dawnych doświadczeń, najczęściej zmartwień, ocalonych na papierze. Jeszcze niedawno dystans ten był mniejszy: może w ogóle wtedy go nie było. Autor, młodszy dużo i zarozumiały, chciał naprawdę napisać podręcznik pisania w przekonaniu, że każdy, kto potrafi napisać ładny list, napisze też ciekawą książkę. Trzeba tylko zachęcić go do tego i pokazać, że to nie boli. Wyraźne ślady takiego podręcznika odnajdą się w tej książce w rozdziałach „O melodii polskiej prozy" i „Perspektywa literackiego dzieła sztuki". Oto dwa ujawnienia sposobów.
Wkrótce autor doszedł do przekonania, że pouczanie innych to zadanie zanadto proste i megalomańskie nazbyt. Istnieją setki podręczników na ten temat, które nikogo nie nauczyły. I że w ogóle nie należy nikogo pouczać. Zamiar zrobienia książki porzucono więc, ale tytuł dobry pozostał. Trzeba było z nim coś zrobić. Wtedy autor pomyślał sobie, że oprócz skończonych 22 książek, które wydano mu przez te 22 lata, od 1947 do 1968 roku, istnieje, a raczej nie istnieje, więcej niż setka jego artykułów, esejów, opowiadań wydrukowanych lub odrzuconych, parę książek w rękopisie całych lub w kawałkach, o których nawet już nie pamięta, a które stanowią jego własną, prywatną, na niczyj użytek, naukę pisania. Może nawet jest w tym jakiś rozwój, sprzeczny z rozwojem samego autora: od młodości do upadku. Może nawet jest w tym wszystkim, w tej pracy równoległej, „paralelnej" do wykończonych książek, jedna i jedyna ważna wskazówka: że przed pisaniem trzeba mieć coś do powiedzenia, że trzeba to pomyśleć jasno i ułożyć swoje zdania po kolei. To wszystko. A więc jednak nauka pisania?
SPIS RZECZY
1. Rok 1947. O ŚWIĘTYCH PRZYDROŻNYCH
(artykuł w „Dzienniku Polskim", Boże Narodzenie)
2. Rok 1948. O GRAFICE WOJCIECHA WEISSA
(artykuł w „Dzienniku Literackim" 18—24 marca)
3. Rok 1949. JAK ISTNIEJE PRAWO?
(fragment z książki nic wydanej)
4. Rok 1950. O PRZEŻYCIU ESTETYCZNYM
( artykuł w „Dzienniku Literackim", 12 marca)
5. Rok 1951. O JEDNOŚCI ISTOTY PRZESTĘPSTWA
(fragment z książki nie wydanej)
6. Rok 1952. GALAR
(opowiadanie)
7. Rok 1953. TEATR LALEK A TEATR PRAWDZIWY
(artykuł nie drukowany)
8. Rok 1954. OBOWIĄZEK
(opowiadanie nie drukowane)
9. Rok 1955. O WSPÓŁCZESNEJ POLSKIEJ ILUSTRACJI I ASCETYCZNE LITERY)
10. Rok 1956. TAJEMNICA WILLI „TRZY RÓŻE"
(czyli o Nikiforze)
11. Rok 1957. WYSTAWA DAWNEGO UBIORU
(recenzja nie drukowana)
12. Rok 1958. PRÓBA PROBLEMATYKI WARTOŚCI
(tekst nie drukowany)
13. Rok 1959. „DUBROWSKI" W ILUSTRACJI WAŚKOWSKIEGO
tekst nie drukowany)
14. Rok 1960. O NOGACH
(tekst nie drukowany)
15. Rok 1961. BUDOWA I ŻYCIE PRAWA KARNEGO
(Rozdział pierwszy nie wydanej książki)
16. Rok 1962. MELODIA POLSKIEJ PROZY
(esej nie drukowany)
17. Rok 1963. WYCIECZKA DO ŻYWCA
(opowiadanie nic drukowane)
18. Rok 1964. PERSPEKTYWA LITERACKIEGO DZIEŁA SZTUKI
(omówienie zagubionego eseju)
19. Rok 1965. POP-ART
(artykuł w „Ty i ja", wrzesień)
20. Rok 1966. WIZYTA U MAGRITTE'A
(artykuł w „Ty i ja", marzec)
21. Rok 1967. EROTYZM PO POLSKU
artykuł w „Kinie", wrzesień)
22. Rok 1968. WYWIAD W „POLITYCE": „Z ANDRZEJEM BANACHEM ROZMAWIA KRYSTYNA NASTULANKA"
(październik)
stron 519
wyd.
Wydawnictwo Literackie
Kraków 1971 r.
twarda okładka
stan:
bardzo dobry -
uwaga:
lpodniszczona papierowa obwoluta
sama książka w stanie: bardzo dobry -