|
Autor: Frederick Leboyer
Wydawnictwo: Mamania
Rok wydania: 2012
Oprawa: miękka
Format: 120x160mm
Ilość stron: 124
|
Ta niezwykła, niewielka książeczka, spowodowała przełom w sposobie patrzenia na poród. Frederick Leboyer, francuski położnik i pisarz, po raz pierwszy ukazał nowo narodzone dziecko jako w pełni ukształtowaną istotę ludzką, odbierającą wszelkie bodźce ze świata, na którym właśnie się pojawiło. Sam poród ukazany jest jako dramatyczne przeżycie dla noworodka, którego witają huragany dźwięków i świateł, gwałtowne ruchy lekarza i brak poczucia bezpieczeństwa. Pozycja ta ukazała się we Francji w 1974 roku i od tego czasu dużo się zmieniło. Ale czy naprawdę aż tak dużo? Zachęcam do sięgnięcia po tę bardzo poruszającą lekturę...
Nie jest łatwo opisać tę książkę, szczególnie natychmiast po jej przeczytaniu. Żałuję, że nie mogłam jej przeczytać zanim na świat przyszły moje dzieci, wtedy patrzyłabym inaczej na zachowania moich nowo narodzonych maluchów, na ich płacz. Mało kto zastanawia się nad tym, jak wielkim stresem jest poród dla dziecka. Kiedy opuszcza brzuch mamy, wszystko co interesuje otoczenie to punkty w skali Apgar i wszelkie zewnętrzne oznaki zdrowia. Płacz odbierany jest jako dowód witalności i siły płuc. Maluch zanosi się od szlochu, a dorośli śmieją się i triumfalnie poklepują po ramieniu. Interesuje ich oczywiście płeć i to czy dziecko w pełni spełnia wszystkie wymogi, a więc szybko na wagę i centymetr w dłoń! Reflektory na plan, trzeba przecież dobrze obejrzeć przybysza! Stanowcze ręce lekarza chwytają go wprawnym ruchem, podnoszą głową w dół, trzeba przecież sprawdzić siłę odruchów. Światło, hałas, obcy dotyk, strach...czy istnieje powrotna droga w miejsce z którego przyszedł?
"Noworodek jest ślepy, głuchy, niewrażliwy. Nie ma jeszcze świadomości...Kiedy widzimy intensywność tego spojrzenia, możemy na to tylko się uśmiechnąć. I poczuć wstyd." Tak napisał autor o bezmyślnym traktowaniu nowo narodzonego maleństwa, jako pozbawionej zmysłów i emocji, namiastki człowieka. Cała książka napisana jest niesamowitym językiem, pełnym poezji, a jednocześnie momentami drastycznym, urywane zdania jeszcze bardziej pogłębiają dramatyzm narodzin. Jednocześnie Frederick Leboyer przedstawia drugą wersję, czyli jak naprawdę powinien wyglądać poród, aby pozostał pięknym przeżyciem dla rodziców i łagodnym przywitaniem świata dla dziecka. Opisuje każdy ruch, każdy dotyk, a czytający ze zdumieniem stwierdza, że to naprawdę brzmi logicznie i pięknie.
Pozycja ta ilustrowana jest skromnymi, biało-czarnymi zdjęciami, które jednak bardzo pasują do jej nastroju. Przedstawiają płaczące niemowlęta, wijące się jakby w bólu i te spokojne, leżące na piersi matki. Na ostatnim zdjęciu widać słodko uśmiechające się maleństwo, które nie ma jeszcze 24 godzin. Ale przecież to niemożliwe, aby jednodniowe niemowlę się uśmiechało! A może miłość i troska czynią wszystko możliwym?
Główny bohater tej książki to Max, chłopiec, który pewnego wieczoru przebrał się w kostium wilka i dokazywał tak, że został przez mamę wysłany natychmiast do łóżka. Bez kolacji! W pokoju chłopiec nie traci czasu, tylko wyrusza łódką na drugą stronę roku, tam, gdzie żyją Dzikie Stwory. A gdy dopływa do celu, dzikie stwory witają go strasznym rykiem i zgrzytaniem zębów. Na Maksie nie robi to wielkiego wrażenia. Ma w zanadrzu magiczną sztuczkę, która sprawi, że stwory nie tylko staną się łagodne jak baranki, ale też mianują Maksa królem wszystkich stworów! A potem? Potem rozpoczną się te dzikie harce, o których już wspominałam i w których też bym chciała wziąć udział. Pocieszam się tym, że sama ich obserwacja, to czysta przyjemność i zabawa.
Stwory wyglądają przerażająco i rozczulająco zarazem. Proszę się nie obawiać, dzieci je polubią i jeśli będą o nich śnić, to tylko w kategoriach marzenia.
Max wróci do domu, mimo protestów stworów i jeśli martwiliście się Państwo o jego kolację, to zdradzę, że niepotrzebnie:)
Autor opowiedział tę historię oszczędnym tekstem, za to dał wyraz swojej szczodrości w cudownych, oryginalnych ilustracjach, które raz zobaczone, na zawsze pozostają w pamięci czytelnika.
Gorąco polecam!
Zapraszamy na nasz blog: http://www.czytusieczyta.pl/ Znajdą tam Państwo informacje o książkach dla dzieci i poradnikach dla rodziców oraz inne literackie pogaduszki:)