Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

NAJBOLEŚNIEJSZA ROZWAŻANIA BERNARD OD M BOŻEJ 1939

09-09-2014, 20:07
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 59.99 zł      Aktualna cena: 49.99 zł     
Użytkownik inkastelacja
numer aukcji: 4561476664
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 5   
Koniec: 09-09-2014 19:50:00
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO SPISU TREŚCI

KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO OPISU KSIĄŻKI

KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY ZNAJDUJĄCE SIĘ W TEJ SAMEJ KATEGORII

KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG CZASU ZAKOŃCZENIA

KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG ILOŚCI OFERT

PONIŻEJ ZNAJDZIESZ MINIATURY ZDJĘĆ SPRZEDAWANEGO PRZEDMIOTU, WYSTARCZY KLIKNĄĆ NA JEDNĄ Z NICH A ZOSTANIESZ PRZENIESIONY DO ODPOWIEDNIEGO ZDJĘCIA W WIĘKSZYM FORMACIE ZNAJDUJĄCEGO SIĘ NA DOLE STRONY (CZASAMI TRZEBA CHWILĘ POCZEKAĆ NA DOGRANIE ZDJĘCIA).


PEŁNY TYTUŁ KSIĄŻKI -
AUTOR -
WYDAWNICTWO -
WYDANIE -
NAKŁAD - EGZ.
STAN KSIĄŻKI - JAK NA WIEK (ZGODNY Z ZAŁĄCZONYM MATERIAŁEM ZDJĘCIOWYM) (wszystkie zdjęcia na aukcji przedstawiają sprzedawany przedmiot).
RODZAJ OPRAWY -
ILOŚĆ STRON -
WYMIARY - x x CM (WYSOKOŚĆ x SZEROKOŚĆ x GRUBOŚĆ W CENTYMETRACH)
WAGA - KG (WAGA BEZ OPAKOWANIA)
ILUSTRACJE, MAPY ITP. -
KOSZT WYSYŁKI 10 ZŁ - Koszt uniwersalny, niezależny od ilośći i wagi, dotyczy wysyłki priorytetowej na terenie Polski. Zgadzam się na wysyłkę za granicę (koszt ustalany na podstawie cennika poczty polskiej).

KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ

SPIS TREŚCI LUB/I OPIS (Przypominam o kombinacji klawiszy Ctrl+F – przytrzymaj Ctrl i jednocześnie naciśnij klawisz F, w okienku które się pojawi wpisz dowolne szukane przez ciebie słowo, być może znajduje się ono w opisie mojej aukcji)

O. BERNARD OD MATKI BOŻEJ KARMELITA BOSY
NAJBOLEŚNIEJSZA
ROZWAŻANIA
KRAKÓW 1939. NAKŁADEM 00. KARMELITÓW BOSYCH.
N1FIIL OBSTAT. Cracoviae, die 26. Jan. 1936.
fr. Thomas Aquinas a S. Corde Mariae provincial)! O. C. D.
27. I. 1936.
NIHTL OBSTAT.
X. Dr. Karol Kozłowski.
L. 659/36.
POZWALAMY DRUKOWAĆ. Z Książęco Metropolitalnej Kurii.
Kraków, dnia 27. I. 1936. .
f STANISŁAW Bp.
wik. gen. X. Stefan Mazane!;.





TREŚĆ.

Na wstępie........ 5
I. KOMU CIĘ PRZYRÓWNAM?
I. Najboleśniejsza...... 15
II. Jerusalem desolata..... 21
III. Morze goryczy...... 26
IV. Obaczcie i przypatrzcie się . . . 31 V. Nie zwijcie mię piękną, lecz gorzką 36
VI. Czuwająca Matka..... 42
VII. Ołtarz ofiarny...... 48
II. WIĄZKA MIRRY.
I. Matka dwóch synów .... 55 II. Do swoich przyszedł, a swoi go nie
przyjęli........ 60
III. Pierwsze krople krwi .... 65
IV. A duszę Twą przeniknie miecz . 70
V. Na tułaczkę...... 76
VI. Candidus et rubicundus ... 81
VII. Opuszczona....... 86
VIII. Wiązka mirry...... 92
IX. Kto jest matką moją? .... 97
X. Pierwszy zamach..... 101
III.
GOLGOTA.
Str.
I. Pożegnanie...... 109
II. Gdzie odszedł miły twój? . . 114
III. Noc ciemności..... 119
IV. Świst rózg i biczów .... 124 V. Korona wzgardy..... 129
VI. Oto człowiek . . . . . . 134
VII. Jezus i Barabasz..... 139
VIII. Matka skazanego . . . . - 144
IX. Najboleśniejsze spotkanie . . . 149
X. Drogą krzyżową..... 154
XI. Sponiewierana świętość . . . 159
XII. Ukrzyżowanie...... 164
XIII. U stóp krzyża..... 169
XIV. Przebłaganie ...... 174
XV. Uroczysta ofiara..... 179
XVI. Testament Syna..... 184
XVII. Opuszczony przez wszystkich . . 189
XVIII. Pragnę!....... 193
XIX. Ostatnie tchnienie .... 198
XX. Przeszyte serce...... 203
XXI. Nad zwłokami Syna .... 208
XXII. Ostatnia rozłąka..... 213
XXIII. Osamotniona...... 218





NA WSTĘPIE.

„O wy tvszyscy, którzy idziecie przez drogę, obaczcie i przypatrzcie się, czy jest boleść jako boleść moja"1) — te rzewne słowa wkłada Kościół w usta Marii, najboleśniejszej z matek.
/,- Boleści równej Jej cierpieniu nie było i nie będzie w żadnym człowieczym sercu. Matka Najśw., wybrana z całej ludzkości, podniesiona wysoko nad nią, stanęła też na zawrotnych wyżynach cierpienia i bólu i tylko Syn Jej był wyżej od Niej, wisząc na krzyżu.
Powołana przez Boga na Matkę całej ludzkości, na Pośredniczkę wszystkich łask, musiała te tytuły drogo okupić. Postanowił Bóg w niepojętych swych wyrokach, że w dziedzinie życia duchowego nie dokonywa się nic wielkiego bez cierpienia. Tym samym więc i te „wielkie rzeczy", o których śpiewała Najśw. Dziewica
w swym Magnificat, — iż Jej Bóg uczyni^ — nie mogły dokonać się w Niej bez odpowiednich im, równie wielkich udręczeń. Jak Syn Boży nie cofnął się przed męką, lecz przyjął kielich wszelkiej możliwej goryczy — od żłóbka aż do Golgoty — tak i Maria była Mu w tym całkowicie podobna, karmiąc swą duszę boleścią przez całe swe życie.
Mimo woli nasuwa się pytanie, dlaczego Bóg dopuścił, by Matka Najśw. tyle cierpiała? Przecież Ona była bez zmazy grzechu, Niepokalana, stanowiła przedmiot szczególnej miłości i upodobania Trójcy Przenajświętszej. Lecz właśnie dlatego, że Bóg ukochał bezgranicznie Marię, dopuścił na Nią bezgraniczne umęczenia. Cierpienie bowiem nie tylko jest karą, ale jest bezcennym darem, którym Bóg obdarza dusze szczególnie ukochane. Trudno to pojąć, lecz, gdy się przyjrzymy całej ekonomii odkupienia, wszystkim świętym i szlachetnym duszom, przekonamy się, że to jest najistotniejszą prawdą. O tak, cierpienie jest darem, skarbem największym, jaki Bóg raczył nam dać w tym życiu, bo przez nie możemy Mu okazać naszą miłość, możemy Mu dowieść, że Go
kochamy. Jakżeby więc tego skarbu mógł poskąpić Bóg Najświętszej Dziewicy?
Nie poskąpił go Bóg Marii, lecz obdarzył Ją nim z całą szczodrością. Od chwili Wcielenia, gdy z pełną świadomością zgodziła się być matką Tego, który kiedyś miał zawisnąć na krzyżu, przez opuszczenie betlejemskie, tułaczkę w Egipcie, szukanie Jezusa po ulicach jerozolimskich, a zwłaszcza w najsmutniejszych, wielkotygodniowych trzech dniach męki i śmierci Jezusa, gdy bólem zraniona stała u stóp krzyża, na którym konał Jej Syn, wypiła Maria aż do dna kielich nadludzkich katuszy.
Z wizją Golgoty i z jej goryczą szła Maria od chwili Zwiastowania przez całe swe życie... Nie zaznała więc ani chwili radości?
Tu przychodzimy do prawdziwego pojęcia cierpienia z punktu widzenia naszej świętej wiary. Cierpienie, przyjęte z miłością, dla Boga, nie tylko nie pozbawia radości, ale jest jej źródłem. Wydaje się to sprzecznością, a jednak jest prawdą. Czyż nie mamy świadectw, że wśród największych katuszy święci męczennicy nucili hymny radości? Czyż cierpienie nie
było jedynym szczęściem, jedynym pragnieniem św. Teresy z Avila, Iw. Jana od Krzyża, współczesnej nam św. Teresy z Lisieux i tylu, tylu świętych? Było więc życie Marii jednym pasmem cierpień, ale było również jedną smugą radości. Ona przyjęła wszystkie bóle z całą gotowością, z zupełnym poddaniem się Bogu, a spełnienie woli Bożej, to przecież źródło największego wesela. Maria cierpiała z Jezusem, wiedziała jakie błogosławione owoce przyniesie ta męka ludzkości, jaką chwałę Bogu, to też była ona dla Niej niepojętym fezczęściem.
Maria jest również Matką nas wszystkich. I ten tytuł wymagał, by wiele przebolała. Jakże bowiem mogłaby utulić tyle dusz zranionych bólem, jak mogłaby osuszyć tyle łez gorzkich, płynących z oczu Jej dzieci ziemskich, gdyby sama nie wiedziała, co to jest ból i łzy? O, bez tego tytułu: „Matka Bolesna", brakowałoby czegoś Marii, nie byłoby w Jej Imieniu tej najrzewniejszej struny, nie byłoby w Niej tej najbardziej pociągającej cechy...
Matka Bolesna... to słowo budzi w duszy jakieś niewypowiedziane echo, niesie
w swym dźwięku jakiś przedziwny nastrój, zbliża tak bardzo do serca Marii, sprawia coś w samej głębi duszy, co się da określić tylko wyrazami: matka, dziecię... To też dusze, pielęgnujące prawdziwe nabożeństwo do Matki Boskiej Bolesnej, mają w sobie coś szczególnego, jakiś swoisty, przemiły rys. Czyż nie zachwyca nas dziecięca prostota Jacopona, który wyśpiewał ten cudny, tak prosty, a zarazem pełen namaszczenia hymn: Stabat Mater Dolorosa? Czy nie wzruszają do łez rozmowy, jakie prowadzi św. Bernard z Najboleśniejszą Matką, stojącą u stóp krzyża? Czyż nie pociąga nieprzepartym urokiem młodziutka postać św. Gabriela od Matki Boskiej Bolesnej, który w kilku latach rozkwitł do świętości, jak róża pąsowa przy sercu Matki Bolesnej? A jakie błogosławione skutki sprawia w duszy nabożeństwo do Matki Najboleśniejszej! Jedną z najpiękniejszych postaci naszej ojczyzny jest O. Rafał Kalinowski, Karmelita bosy. Kapitan sztabu generalnego wojsk rosyjskich, powstaniec, więzień na Syberii, wreszcie cichy zakonnik w murach Karmelu. W klasztorze czer-neńskim długie chwile po mszy świętej,
czasem nawet całe godziny spędzał przed obrazem Matki Boskiej Bolesnej. Tam nabył tej niezłomnej mocy dążenia do świętości, tego namaszczenia ducha, które się każdemu udzielało, kto się z nim zetknął, tam wyczytał słowa, wskazujące na heroizm jego cnoty: „Trzeba się zawsze modlić o cierpienie!" Takie dusze urabiają się u stóp Matki Bolesnej. By się zbliżyć do serca Najboleśniejszej, odczuć głęboko Jej udręczenie, nie-tyle trzeba dociekań i rozumowania, ile raczej prostoty i uczuć dziecka. Gdy myślę o Matce Najboleśniejszej, przypomina mi się zawsze jedna scena z lat dziecięcych. Była któraś z niedziel Wielkiego Postu. Moja matka czytała dużą, starą książkę. Po dłuższej chwili, widząc, że patrzy z wielką uwagą na jakiś obrazek, zbliżyłem się. Był to obrazek Matki Boskiej Bolesnej. Z oczu Matki Najświętszej spływały łzy, siedem wyrazistych mieczów przeszywało Jej serce. „...Bardzo Matka Boska cierpiała?" — wypłynęło z ust
pytanie.
— „Choćbyś ty, dziecko nie wiem jak cierpiało, nie będzie to ani kropelką w porównaniu z Jej boleściami. Zabrali Jej je-
dyne dziecko i ukrzyżowali, a Ona biedna musiała patrzeć na Jego śmierć..." Z oczu mojej matki popłynęły łzy. To było najwymowniejsze. Upłynęło kilkanaście lat od tej chwili. Słyszałem wiele kazań
0 Matce Boskiej Bolesnej, czytałem różne książki o Niej, lecz drugiej, równie wymownej lekcji o cierpieniach Marii nie napotkałem. To była jedyna lekcja, lekcja mojej prostej, nieuczonej matki.
Przytoczyłem tę scenę, bo ona jest niejako wstępem do tych rozważań. Nie są to dociekania, wyszukane rozumowania, nawet nie rozmyślania systematyczne — lecz obrazy i sceny, możliwie żywe
1 uchwytne, myśli przewodnie. Opuściłem nawet uczucia, cisnące się gwałtem pod pióro, bo to tylko ma być zarys ogólny, a szczegóły wykończy sobie każda dusza sama. Najgorętsze uczucia, postanowienia, które przelane na papier tracą swój czar, wypowie każda dusza z serca wprost do serca swej Matki, a wtedy nie stracą one nic ze swej świeżości. Wszak z matką rozmawia się najlepiej sercem, bez wielu słów. Jedno spojrzenie kochające więcej znaczy, niż wiele pięknych zdań.
Obaczcie, a przypatrzcie się...



WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


Możesz dodać mnie do swojej listy ulubionych sprzedawców. Możesz to zrobić klikając na ikonkę umieszczoną poniżej. Nie zapomnij włączyć opcji subskrypcji, a na bieżąco będziesz informowany o wystawianych przeze mnie nowych przedmiotach.