W trzeciej i na razie ostatniej części Nagiej broni Frank odchodzi na zasłużoną emeryturę (z wynikiem 3 tysiące zastrzelonych i 482 ciężko rannych) i oddaje się małżeńskiemu szczęściu z Jane. Wkrótce jednak ich pożycie ulega rozkładowi, bo Drebin tęskni do policyjnej roboty. Okazja do powrotu nadarza się, gdy na horyzoncie pojawia się piroman Rocco Dillon sponsorowany przez arabską organizację terrorystyczną. Zamierza on podłożyć bombę w czasie ceremonii wręczenia Oscarów, ale brawurowa akcja porucznika zapobiegnie katastrofie, albo wywoła inną.
W Nagiej broni 33 1/3 stężenie dowcipów na minutę filmu jest naprawdę zabójcze. Już pierwsza podwójna trawestacja do sceny z Nietykalnych De Palmy, nawiązującej do schodów odeskich z Pancernika Potiomkina Eisensteina wprowadza widzów w parodystyczny klimat. Lista filmów, z których przetworzone cytaty pojawiają się tutaj robi wrażenie. Mamy tu: Thelmę i Louise, Gorączkę sobotniej nocy, Park Jurajski, Barmana i Szklaną pułapkę w jednym. Biedny Leslie Nielsen dwoi się i troi, a oprócz bohaterów znanych z poprzednich części pojawia się Fred Ward jako Rocco i biuściasta gwiazda Playboya, Anna Nicole Smith w roli jego dziewczyny Tanyi. Twórcy filmu są bezlitośni w swym ostrzu parodii – dostaje się tu zarówno hollywoodzkiemu establishmentowi, jak i politykom, nie oszczędzono nawet biednej Matki Teresy.