Oto, co o książce "Myśl jest bronią" (wydanej po okrągłym stole w IW PAX, nasze wydanie jest oparte na wydaniu emigracyjnym) napisał w 1990 roku ks. prof. Michał Poradowski.
Głębokie przemiany, jakie zachodzą obecnie w Polsce rozciągają się także i na różne instytucje krajowe.I tak,np.Instytut Wydawniczy Pax, znany do niedawna jako instrument propagandy komunistycznej wśród katolików,wydał jedną z najbardziej antykomunistycznych książek, jaką jest niewątpliwie praca Ks. Józefa Warszawskiego, MYŚL JEST BRONIĄ. Książka ta została napisana niemal natychmiast po tragicznym powstaniu warszawskim, w którym "Ojciec Paweł" (taki był wtedy jego pseudonim), zmuszony przez okoliczności, odegrał niebywale bohaterską rolę nie tylko jako kapelan, gdyż "...kiedy polegli wszyscy oficerowie... ostatniej nocy tzw.Reduty Czerniakowskiej (z dnia 22/23 września 1944 r.) - gdy zabrakło dowódcy i reszta zgrupowania "Radosław" uległa dezorientacji i panice - objął dowództwo i uratował życie ok.120 chłopcom i dzieczętom AK. A po powstaniu dzielił niedole, ból a nieraz i rozpacz deportowanych powstańców do Niemiec, nadal się nimi opiekując.To z tego historycznego bólu zrodzimy się owe "rozważania" nad niedolą Narodu, których główną "pieszczoną w marzeniach metą moich pisań i działań w dniach przedpowstaniowej konspiracji było stale: zjednoczyć podzielone i powaśnione niemało ośrodki podziemnej polityki polskiej w jedną całość myślową, w jakiś jednolity podmiot pojęć i zasad, który by mógł stanowić niezbędną a wspólną wszystkim podstawę do rozstrząsania ojczystych spraw i zagadnień"(s.16).
Pierwsze wydanie tej książki ukazało się drukiem w Solingen w 1947 r., dla jeńców w obozie w Sandbostel i zostało przez czytelników nazwane "książką stulecia". I ją jest, niewątpliwie. Jest to bowiem książka zupełnie wyjątkowa tak w treści, jak i w formie.W treści, gdyż sobie samemu i swym towarzyszom niedoli, zwłaszcza tym załamanym psychicznie i moralnie, nie tylko z powodu klęski powstania, ile z klęski politycznej Polski, która, z jednej okrutnej i nieludzkiej okupacji, przeszła pod drugą, jeszcze okrutniejszą i bardziej totalitarną bez horyzontów i bez nadziei szybkiej zmiany. Wystarczy przypomnieć, że kiedy Stanisław Grabski przyleciał z Londynu do Warszawy w 1945 r., już na lotnisku wyznał, że nie ma żadnej nadziei na odzyskanie pełnej Niepodległości przed upływem przynajmniej dwudziestu pięciu lat; niestety, przeszło już pięćdziesiąc lat i Polska nadal niecierpliwie czeka na swe pełne Wyzwolenie. Ojciec Paweł w swej pięknej, mądrej i bogatej w treści książce pragnie nam wszystkim w Kraju i na Emigracji wskazać drogę wyjścia z tej sytuacji, a widzi ją przede wszystkim w "nowym człowieku", jakim powinien się stać każdy z nas pod wpływem nauki Chrystusowej i Jego Boskiej Łaski. Nie odrodzi się wielkość Ojczyzny i świetność jej minionych wieków, póki nie odrodzą się dusze polskie, póki każdy z nas nie przekształci siebie samego przez własny, świadomy, uparty wysiłek, aby stać się "nowym człowiekiem".
Tematem tych codziennych rozważań w okresie Adwentu - przepięknie ujętych, gdyż zbogaconych zdumiewającą syntezą prawie całej twórczości literackiej Narodu, w której wyraża się narodowy instynkt, głębia i piękno kultury,a zarazem i tragizm dziejów Ojczyzny, a także uzupełniony mądrością dwutysięcznej myśli chrześcijańskiej Kościoła - jest właściwie zorientowanie czytelnika wobec istniejących w kulturze europejskiej trzech zasadniczych nurtów ideowych: indywidualizmu, totalizmu i uniwersalizmu. Spełnienie marzeń indywidua-listycznych - to Max Stirner. "Ja" i' tylko "ja" - a inni o tyle tylko, o ile dla mnie.Każdy sobie - byle jak najwięcej, ale dla siebie tylko ruchem odśrodkowym w bezmiar osobistych szałów. Spełnienie pragnień totalistycznych - to Huxleya "Nowy wspaniały świat". "Każdy jest wchłaniany - i tylko wchłaniany przez całość społeczna. Nikt nie ma dla siebie nic. Nikomu w niczym nie wolno być sobą" (s.156).Uniwersalizm zaś (pozwalam sobie dodać do wykładu Autora), jak na to wskazuje semantyka: uni-versum, uni-versitas, czyli jedność w wielości, to zauważona już przez Arystotelesa rzeczywistość oczywista stworzonego świata, a odbijająca się w człowieku-osobie i w społeczeństwie ludzi-osób, czyli system, w którym człowiek-osoba jest częścią większej całości: rodziny,narodu, ludzkości, a także, w czasach Chrześcijaństwa, częścią Kościoła, czyli Ciała Mistycznego Chrystusa, będąc bowiem chrzęścijaninem pielgrzymem (Homo Viator), ku szczęściu wiecznemu w Domu Boga Ojca.
Niestety, dzięki nieszczęsnej Rewolucji Francuskiej, w całej Europie, a nawet w ostatnim pięćdziesięcioleciu także i w Kościele, nastąpiła dezorientacja: jedni poszli za indywidualizmem, czyli za egoizmem, żyjąc jak prosie, tylko dla siebie; inni poszli za totalizmem,czyli dali się pochłonąć przez Państwo, tracąc swą godność ludzką człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boże, a więc i możność rozwoju swej osobowości, a tylko niewielu idzie właściwą drogą uniwersalizmu. A dezorientacja ta została spowodowana głównie przez fakt, że z Rewolucji Francuskiej zrodziła się nie tylko rewolucja komunistyczna, ale także i dwa rodzaje demokracji: demokracja liberalna z ohydnym kultem człowieka, który usiłuje zająć miejsce kultu Boga i demokracja totalitarna, z niemniej ohydnym kulten religijnym społeczeństwa i Państwa, a obie oparte na bałamutnej myśli politycznej J. J. Rousseau, interpretowanej totalistycznie przez Babeuf.
Nie wyjdziemy z naszej tragedii narodowej dopóki nie wejdziemy na drogę uniwersalizmu, bo tylko uniwersalizm, zwłaszcza w interpretacji poprawnego tomizmu, szanuje godność człowieka i gwarantuje mu odpowiednie warunki dla rozwoju swej osobowości w rodzinie, w Narodzie, w Państwie i w Kościele . To ta myśl jest bronią; bronią, którą można wywalczyć pełną Wolność i Niepodległość Ojczyzny, a także szczęście i sens życia każdej osoby.
Niechaj więc to drugie wydanie tej pięknej, mądrej i świetnie napisanej książki dojdzie do rąk każdej Polki i Polaka, tak w Kraju, jak i na Obczyźnie. A niech Bóg wynagrodzi Autora za podjęty trud jej napisania.
Santiago, Chile, 23 maja 1990 r.
|