To bestia!
Nie sposób zareagować inaczej niż zdumieniem i oburzeniem, dowiedziawszy się, kto jest sprawcą nieludzkiej zbrodni. Kto z szeregu osób był zdolny do wymyślnego okrucieństwa i bezgranicznego zezwierzęcenia, a przy tym na tyle przebiegły, że pozostawia zaledwie cień śladów swojego działania?
Tęgi, niski urzędnik o małych oczkach, który każdego ranka życzył ofiarom dobrego dnia?
A może krawiec, niepozorny człowieczek, jakich dziesiątki spotykamy codziennie, idąc przez miasto?
Jedno z cała pewnością można powiedzieć o sprawcy: To bestia! Bo nikt, kto nosi miano człowieka nie potrafiłby dokonać czynu tak ohydnego.
Alkoholizm, hazard, narkotyki, próba samobójcza - Edgar Allan Poe (1809 - 1849) doświadczył tego wszystkiego w swym życiu, pełnym wydarzeń tak tragicznych jak niesamowitych.
Julisz Verne pisał, że choć bohaterowie Poe nie są szaleńcami, stan ten zawdzięczają zapewne nadużywaniu swojego umysłu docierając do granicy jego zdolności postrzegania i wnioskowania. Utwory Poe - jak wtórował znakomity tłumacz jego opowiadań - Bolesław Leśmian "to szaleńcze uprawdopodobnienie zaledwo pochwytnych wizji, w których gorączkowa równoległość snów i ocknień przetapia atrybuty rzeczywistości w tęczę marzeń. Marzenie graniczy z rzeczywistością, rzeczywistość z marzeniem. Zresztą " różnica pomiędzy nimi znika radośnie w chwili, gdy je pochłania wiecznie zagadkowa a niepodzielna całość".