Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

MONOGRAFIA ARTYSTYCZNA VI KRZYŻANOWSKI 1926 UNIKAT

02-07-2012, 17:27
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Aktualna cena: 39.99 zł     
Użytkownik inkastelacja
numer aukcji: 2442798078
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 8   
Koniec: 03-07-2012 19:50:16
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha



PEŁNY TYTUŁ KSIĄŻKI -
MONOGRAFJE ARTYSTYCZNE TOM VI

KONRAD KRZYŻANOWSKI

PONIŻEJ ZNAJDZIESZ MINIATURY ZDJĘĆ ZNAJDUJĄCYCH SIĘ W DOLNEJ CZĘŚCI AUKCJI (CZASAMI TRZEBA WYKAZAĆ SIĘ CIERPLIWOŚCIĄ W OCZEKIWANIU NA ICH DOGRANIE)

AUTOR -
MIECZYSŁAW TRETER

WYDAWNICTWO, WYDANIE, NAKŁAD -
WYDAWNICTWO - NAKŁAD GEBETHNERA I WOLFFA, WARSZAWA 1926
WYDANIE - 1
NAKŁAD - ??? EGZ.

STAN KSIĄŻKI -
DOBRY + JAK NA WIEK (ZGODNY Z ZAŁĄCZONYM MATERIAŁEM ZDJĘCIOWYM, NUMEREK NA KARCIE PRZEDTYTUŁOWEJ) (wszystkie zdjęcia na aukcji przedstawiają sprzedawany przedmiot).

RODZAJ OPRAWY -
ORYGINALNA, MIĘKKA

ILOŚĆ STRON, WYMIARY, WAGA -
ILOŚĆ STRON - 26 + 32 TABLICE
WYMIARY - 18,7 x 12,5 x 0,6 CM (WYSOKOŚĆ x SZEROKOŚĆ x GRUBOŚĆ W CENTYMETRACH)
WAGA - 0,118 KG (WAGA BEZ OPAKOWANIA)

ILUSTRACJE, MAPY ITP. -
ZAWIERA


KOSZT WYSYŁKI -
8 ZŁ - KOSZT UNIWERSALNY, NIEZALEŻNY OD ILOŚCI I WAGI, DOTYCZY PRZESYŁKI PRIORYTETOWEJ NA TERENIE POLSKI.

ZGADZAM SIĘ WYSŁAĆ PRZEDMIOT ZA GRANICĘ. KOSZT WYSYŁKI W TAKIM PRZYPADKU, USTALA SIĘ INDYWIDUALNIE WEDŁUG CENNIKA POCZTY POLSKIEJ I JEST ZALEŻNY OD WAGI PRZEDMIOTU. (PREFEROWANYM JĘZYKIEM KONTAKTU POZA OCZYWIŚCIE POLSKIM JEST ANGIELSKI, MOŻNA OCZYWIŚCIE PRÓBOWAĆ KONTAKTU W SWOIM JĘZYKU NATYWNYM.)

I AGREE to SEND ITEMS ABROAD. The COST of DISPATCHING In SUCH CASE, IS ESTABLISH ACCORDING TO PRICE-LIST of POLISH POST OFFICE SEVERALLY And it IS DEPENDENT FROM WEIGHT of OBJECT. ( The PREFERRED LANGUAGE of CONTACT WITHOUT MENTIONING POLISH IS ENGLISH, BUT YOU CAN OBVIOUSLY TRY TO CONTACT ME IN YOUR NATIVE LANGUAGE.)


DODATKOWE INFORMACJE - PRZYPOMINAM O KOMBINACJI KLAWISZY CTRL+F (PRZYTRZYMAJ CTRL I JEDNOCZEŚNIE NACIŚNIJ F), PO NACIŚNIĘCIU KTÓREJ Z ŁATWOŚCIĄ ZNAJDZIESZ INTERESUJĄCE CIĘ SŁOWO O ILE TAKOWE WYSTĘPUJE W TEKŚCIE WYŚWIETLANEJ WŁAŚNIE STRONY.



SPIS TREŚCI LUB/I OPIS

MIECZYSŁAW TRETER
KONRAD KRZYŻANOWSKI
Z 32 REPRODUKCJAMI
MONOGRAFJE ARTYSTYCZNE TOM VI
NAKŁAD GEBETHNERA I WOLFFA WARSZAWA





Konrad Krzyżanowski wystąpił na szerszą widownię artystyczną w roku 1900.
Były to czasy zmagania się dwu artystycznych światów: starczego akademizmu, zaskorupiałego w tradycyjnej manierze poprzedników, w sztywnym schemacie cudzych form i szablonów, ze sztuką młodą, na rewolucyjny ton nastrojoną, która w buntowniczym impecie miażdżyła w proch zwietrzałe posągi starych bogów i deptała tablice uświęconych przez nich artystycznych, dawno już skostniałych kanonów.
W miejsce odziedziczonych przepisów, zasad i wzorów po różnych, świeższej i starszej daty mistrzach, rzucono hasło całkowitej swobody twórczej, odrzucono precz od siebie wszelkie krępujące więzy, wszelkie względy i tendencje społeczne, etyczne, moralizatorskie. Zapanował bezwzględnie programowy subjektywizm wt sztuce, rozwielmożni! się wszechwładnie w całej dziedzinie sztuk pięknych i kultury artystycznej kult jednostki, jako twórczej indywidualności.
Na takiem tle dochodziło, rzecz prosta, we wszystkich większych artystycznych środowiskach Europy do groźnych nieraz konfliktów między przedstawicielami jednej i drugiej strony, a konflikty te, jak błyskawice i gromy wśród kłębiących się chmur, spowodowały wszędzie oczyszczenie ciężkiej, przygniatającej dotąd artystycznej atmosfery, umożliwiając zarazem bujny wzrost i krzewienie się młodych pędów nowej sztuki. Świeże, młodzieńcze i prawdziwie twórcze
w sztuce żywioły stanowiły upragniony czynnik silnego fermentu, który w konsekwencji doprowadzał niemal wszędzie do rozłamu między ((starymi)) i ^młodymi)).
Z istniejących stowarzyszeń, Salonów, Kansłoer-einów i tym podobnych oficjalnych artystycznych in-stytucyj, które cieszyły się zresztą oddawna poparciem sfer rządowych, dworskich, oraz szerokich kół miłośników i mecenasów sztuki z pośród zamożnej warstwy ziemian i mieszczaństwa — występowali po szeregu dość ostrych konfliktów młodzi i z piętnem wywrotowców, rebeljantów czy ((secesjonistóww na czole, zakładali odrębne organizacje, do których wstęp mieli jedynie zawodowi twórczy artyści i to tylko solidaryzujący się z nowym ruchem, z nowemi w sztuce hasłami. Tą właśnie drogą powstały w Paryżu, w Mo-nachjum, w Berlinie i w Wiedniu Ł zw. Secesje, które stały się ośrodkami nowych prądów i nowych podówczas artystycznych usiłowań1).
W krótkim czasie nazwa secesji i secesjonisłów przylgnęła do wszystkich, którzy w plastyce nowemi kroczyli drogami. Symbolizm, impresjonizm, odradzającą się pod wpływem nowych haseł sztukę stosowaną, wszelkie kierunki, choćby nawet sprzeczne z sobą, jeśli tylko odmienne były od dotychczasowych, dobrze już znanych i wszędzie uznanych, określano najchętniej tem wzgardliwem zrazu u szerszego ogółu mianem secesji, identycznem nieraz ze skwapliwie wtedy szafowanym, lekceważąco dokuczliwym epitetem dekadentyzmu. Chrzczono tak chętnie właśnie najżywotniejsze dla sztuki poczynania, potępiano surowo uroszczenia rzeczywiście nadmiernie wybujałego indywidualizmu, oburzając się zarazem na dziwaczną ((szpetotę)) zupełnie nowych czy tylko nieco odmiennych od powszechnie utartych i dostatecznie już zbanalizowanych form, jako na widome i zastraszające przejawy upadku dobrego smaku.
Tymczasem nowy ten ruch coraz szersze zataczał kręgi, coraz liczniejszych zyskiwał zwolenników, coraz większe czynił spustoszenia w szeregach obrońców dawnych ideałów i wzorów, aż dotarł do samych twierdz przeciwnika, do usankcjonowanych powagą i dostojeństwem tradycji szkół i akademij, a nawet do muzeów.
Tak było na całym europejskim Zachodzie; echa tych starć i rewolucyjnie brzmiących haseł artystycznych dochodziły hen, na daleką Północ, do Petersburga, do cesarskiej Akademji Sztuk Pięknych, nic tedy dziwnego, że przedostały się i do Polski, gdzie stosunkowo nader szybko różne sprowadziły przemiany, wysoce doniosłe dla rozkwitu nowoczesnej polskiej plastyki.
W r. 1895 i 1897 zaszły w Krakowie dwa ważne fakty, które będzie musiał zanotować skrzętnie każdy przyszły historyk: Juljan Fałat objął kierownictwo Akademji Sztuk Pięknych i zawiązało się Towarzystwo Artystów Polskich Sztuka. Z tej jedynej podówczas w Polsce wyższej uczelni artystycznej," w której poza Fałatem znaleźli się zczasem obok siebie: Malczewski, Wyczółkowski, Axentowicz, Stanisławski, Mehoffer, "Wyspiański, Pankiewicz, Weiss — zaczął iść na kraj cały ożywczy prąd nowej sztuki, której, rzecz prosta, przeciwstawiano się zrazu wszędzie dość silnie. Zwłaszcza w Warszawie ówczesnej, o której mówi Witold Buni-kiewicz2), że jako k orędowniczka wielkiego przemysłu i zdobywczyni wschodnich rynków, z nieporównaną obojętnością przechodziła obok miejscowych twórców malarstwa i rzeźby, niedowierzając nawet wieściom z zagranicy o polskich powodzeniach artystycznych. Niewiarę w wartość polskiej sztuki z niezwykłą umiejętnością podtrzymywała warszawska krytyka, nieufnie i zazdrośnie spoglądająca na nowatorów, którzy natrętnie wciskają się do stolicy, grożąc pożarciem tych ostatnich ochłapów, które od czasu do czasu ciskał jakiś miejscowy Medyceusz z gestem ^dobroczyńcy
ludzkości)). W świecie sztuki nie działo się tam nic pozytywnego: eNa wystawach warszawskich panoszyła się beznadziejna nuda, świadcząca aż nadto wymownie, że malarstwo polskie żyło okruehami ze stołu Chełmońskiego, Brandta i Matejki)). Miasto to żyło raczej negacją sztuki i wszelkich żywszych artystycznych porywów. Wiele zajmującego materjału, z którego łatwo można sobie odtworzyć barwny obraz ówczesnego warszawskiego środowiska, znaleźć można w książce Witkiewicza: Sztuka i krytyka u nas (1884 do 1898), w kronice sztuk plastycznych w początkowych tomach Chimery (od r. 1901), oraz w innych pismach i broszurach z tej doby3).
W takiem to, dla młodej sztuki nazbyt mało przychylnem środowisku, miał rozpocząć w r. 1900 swą artystyczną działalność Konrad Krzyżanowski. Nic ugiął się pod brzemieniem przeciwności i gorszej od nich obojętności ogółu, nie poszedł na żaden kompromis, zdolności swych nie zmarnował, ani też nie postarzał się do ostatniego dnia swojego życia. Może dlatego, że pochodził ze wschodnich kresów Rzeczypospolitej, że twarda siedziała w nim dusza, może dlatego, że sztukę swoją ponad wszystko inne gorąco ukochał i skłonny był dla niej do największych poświęceń.
Krzyżanowski pochodził ze starej szlacheckiej rodziny, wywodzącej się z Sieradzkiego, a urodził się w ziemi pollawskiej, w Kremieńczugu, dnia 15 lutego 1872 roku. Po ukończeniu gimnazjum w Kijowie, gdzie kształcił się też w szkole rysunkowej prof. Muraszki, wstąpił w r. 1892 do cesarskiej Akadeinji Sztuk Pięknych w Petersburgu; wytrwał tam z trudem niemałym aż cztery zgórą lata.
W Akademji petersburskiej panował bowiem wtedy wszechwładnie duch pseudo-klasycznego akademizmu; suchy, pełen sztuczności i martwoty pseudo-
idealizm srożyl się bezkarnie nad miodem pokoleniem adeptów sztuki. Dopiero w kilka lat potem dwaj rzetelni artyści rosyjscy, I. E. Riepin i Ar chip I w. Kuindżi, zwłaszcza ten drugi (od r. 1894), wprowadzają cały szereg reform i modernizują w ten sposób uczelnię, dodają jej nowych sił żywotnych po tem długiem wycieńczeniu, które zdawało się wróżyć nieodwołalnie zanik zupełny wskutek stale postępującego starczego uwiądu.
Wybitna indywidualność artystyczna Kuindżiego musiała korzystnie oddziałać na duchową stronę młodego Krzyżanowskiego, zwłaszcza, że i mistrz i młody uczeń Akademji mieli cały szereg wspólnych rysów usposobienia i charakteru. Kuindżi, przez krótki zresztą czas swych lat profesorskich, nadawał faktycznie kierunek całej petersburskiej Akademji; za jego to staraniem weszli do niej w r. 1894 czterej pieredwiżnicy; i Riepin, i Szyszkin, i W. Makowskij, i Kuźni e c o w. Do uczniów Kuindżiego należeli m. i.: N. K. R o e r i c h, K. F. B o g a j e w s k i j, A. A. R y ł o w, oraz F. Ruszczyc i K. Wróhlewski. Wszyscy oni od młodych lat przejawiali pewien pęd romantyczny; realista Kuindżi pędu tego bynajmniej w nich nie hamował i nie dławił. Działalność jego pedagogiczna zasadzała się również na wyszukiwaniu i silnem umacnianiu w młodych uczniach indywidualności: był swych uczniów nietylko nauczycielem, ale i ulubiericem; nietylko uczniów swoich, ale ogółu akademickiej młodzieży. Odbywał z młodymi wspólne dalekie wycieczki po Rosji (aż po Krym południowy) i zagranicę, żyjąc z nimi blisko, serdecznie, jak prawdziwy przyjaciel ich, rówieśnik, kolega.
Podobno śmiałe studja pejzażowe, jakie Krzyżanowski przywiózł z Ukrainy, spotkały się z niekłama-nem uznaniem ze strony Kuindżiego, który znał dobrze charakterystyczne znamiona i osobliwe uroki ukraiń-
...





PRZYPISY.
Ł) Używanie dzisiaj jeszcze, po upływie ćwierćwiecza, terminu Secesja, Secesjonizm, na oznaczenie jednego jakoby kierunku, zwłaszcza w malarstwie i rzeźbie, trąci grubą ignorancją; a tak często zdarza się to czytać. Sens jest taki sam, jakgdyby ktoś np. mianem modernizmu chciał określić równocześnie neoimpresjonizm i formizm, ekspre-sjonizm i konstruktywizm. A zdarza się to też czytać.,. Kto tego nie rozumie i nie wie, niechby zajrzał bodaj do pism Hermana Ba nr a, zebranych w książce p. t. Sezession (Wien, 1901, dritte Auflage), gdzie m. i. wyczyta na str. 9-ej: ^Es handelt sich nicht um die ((Modernę^, es handelt sich iiberhaupt um keine aRichtunga; es handelt sich bloss darum, dass einige junge Leute sich entschlossen haben, als Kunstler zu wirken, nicht als Handelsleute...)) Także w pismach Rich. Muthera p. t. Studien und Kritiken (Wiener Verlag, Bd. I—II, 1900) znaleźć można pouczenie. Np. na str. 10-ej T. I-ego: wDenn Sezession ist kein Stil, Sezession ist keine Richtung. Es gibt nur Kunst und - kcine Kunst... Nicht modern, sondern kiinstlerisch ist das Schlag-wort. Und im Hause der Kunst sind yiele Wohnungenw. Czyż nie jest zbyt grubą ignorancją obejmować wspólnem mianem Secesji twórczość takich artystów, jak np. Puvis de Chayannes, Brangwyn, Laermans, Zorn, Klinger, Besnard, Wyspiański, Stanisławski i t. d., choć ta ich twórczość stanowiła niejako sztandar Secesjonistów^
2) W. Bunikiewicz: Stanisław Lentz. Warszawa 1922, str. 13,
^ Por. np. E. Niewiadomski: Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych wobec potrzeb naszej sztuki (Warszawa 1901), gdzie ku końcowi wywodów, na str. 31, czytamy: aGorzkie są chwilami słowa nasze, ale bardziej gorzkiem
bywa życie, na które patrzymy. Pojmie tę gorycz i usprawiedliwi każdy, kto widzi, "ile się u nas zdolności marnuje, ilu szlachetnych ginie, ilu młodych starzeje się przed czasem, ile mierności zdobywa uznanie. Każdy, kto nie zamyka oczu na prawdy u nas zapoznane, na wszech/władztwo pojęć martwych, przeżytych, na tę niezmierną, bezlitosną ironję życia - moc żywiołu, przeciw której słabe są ramiona ludzkie...))
ł) Por. Dr. Bela Lazar: Paul Merse von Szinj^ei, ein Vorlaufer der Plein-air-Malerei. Leipzig, Klinkhardt & Bier-mann.
5) Chimera. Tom pierwszy, styczeń-marzec 1901. Sztuki plastyczne. Salon Krywulta, str. 165. ") Tamże, str. 353.
T) Krytyk ten, podpisany literami E. K., pisze w artykule p. t. The London Salon of Allied Arlisfs: The portrait of the Countess Krasińska, by M. Konrad Krzyżanowski, though it is rather empty of colojir, and though the resl of the picture has been too much subordinated to the face, yet the painting and drawing of the face express uenj feelingly the imusual and subtile charm of^ the model
8) Lokal szkoły mieścił się przy Krcszczatyku 33. Szkoła obejmowała cztery wydziały: 1. Malarski (W. Drabik, WŁ Galimski, L, Kowalski, K". Krzyżanowski, T. Marczewski, K. Dunin-Markiewicz, Z. Stankiewiezówna), II. Sztuki stosowanej (W. Drabik i O. Sosnowski), III. Grafiki (Z. Stankiewiczówna), IV, Kompozycji architektonicznej (prof. Cz. Przybylski i prof. O. Sosnowski), oraz Kursa przedmiotów teoretycznych: Historja i tcorja sztuki (dr. M. Treter), Historja architektury w Polsce (prof. Przj-bylski, Sosnowski i T. Wiśniowski), Perspektywa i teorja cieniów (arch. Alf. Gravier).
9) Z tego powodu nie reprodukujemy w tomiku niniejszym wcale olejnego Autoportretu Krzyżanowskiego, malowanego około 1897 r. w Monachjura, o sile ekspresji, przywodzącej na myśl słynne portrety Eugenjusza Delacroix.





LITERATURA.

1. Tadeusz Jaroszyński: K. Krzyżanowski (Tygodnik
Ilhistrowany Nr. 11 z dn. 12 marca 1904, str. 217).
2. Gaston E. d!Escoyeux: Le Peintre Polonais K. Krzy-
żanowski (La Reuue Modernę des Idees, des Faits des Ilommes et des Oeuures, Paris, 13-e Annee (1913) Nr. 2, str. 13).
3. M. II. HeB-fcuOHCKift - H. E. PinHHi.: A. II. KymiKKH
(Bior])acf)iji-xapaKTepHeTHKa). C-Heiep^ypn., 1913. Na str. 127 i nast. opis zajścia w Akademji petersburskiej.
4. JanKleczyński:K. Krzyżanowski (Życie Polskie, mie-
sięcznik ilustrowany, poświęcony literaturze, sztuce i sprawom społecznym; Warszawa, czerwiec 1914, Nr. VI, str. 217—229, z reprodukcjami także na osob-njrch planszach).
5. Katalog IX Wystawy - Obrazy prof. K. Krzyża-
nowskiego. Salon drArt, Kijów 1918 (w rękopisie, stanowiącym własność autora).
6. Mieczysław Treter: Wystawa dzieł K. Krzyżanow-
skiego. (Dziennik Kijowski, Nr. 30 z dnia 27 (14) lutego 1918).
7. Henryk Piątkowski: S. p. Konrad Krzyżanowski
(Kurjer Warszawski, Nr. 142 z dnia 26 maja 1922^.
8. JanZyznowski: Konrad Krzyżunowski. Wspomnienie
pośmiertne (Rzeczpospolita, Nr. 143 z dnia 27 maja 1922).
9. Mieczysław Treter: Konrad Krzyżanowski, 1872 do
1922 (Tygodnik Ilustrowany, Nr. 27 z dnia 1 lipca 1922, str., ^4.)
10. Jan Żyznowski: Najpiękniejszy artysta polski. Wy-
stawa pośmiertna Konrada Krzyżanowskiego (Rzeczpospolita Nr. 322 z dnia 25 listopada 1922).
11. Stanisław Pieńkówski: Sztuki plastyczne (Gazeta
Warszawska, Nr. 329 z dnia 2 grudnia 1922).
12. Witold Bunikie wicz: Wystawa pośmiertna K. Krzy-
żanowskiego (Karier Warszawski, Nr. 332 z dnia 3 grudnia 1922).
13. T. ^hjioco^ob: Ha BŁicraBKfe (3a cBoCoay, Nr. 327 z dnia
10 grudnia 1922).
14. Władysław Tatar kie w icz: "Wystawa obrazów K.
Krzyżanowskiego (Kurjer Poznański Nr. 39 z dnia 18 lutego, 1923).
15. Stanisław Szczutowski: Konrad Krzyżanowski
(Przegląd Warszawski, Nr. 17, luty 1923, rok III, tom 1, str. 212—232).
16. Katalog wystawy profesora K. Krzyżanowskiego.
Warszawa, styczeń 1925. Pałac Sztuki (Palais dłArt), Trębacka 2. - Z biografją artysty i wstępem M. Tre-tera, z repr.
17. Karol Koźmiński: Wystawa Krzyżanowskiego w ftPa-
łacu Sztukio (PolskaZbrojna, Nr. 7 z dnia 8 stycznia!925)



Możesz dodać mnie do swojej listy ulubionych sprzedawców. Możesz to zrobić klikając na ikonkę umieszczoną poniżej. Nie zapomnij włączyć opcji subskrypcji, a na bieżąco będziesz informowany o wystawianych przeze mnie nowych przedmiotach.


ZOBACZ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG CZASU ZAKOŃCZENIA

ZOBACZ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG ILOŚCI OFERT


NIE ODWOŁUJĘ OFERT, PROSZĘ POWAŻNIE PODCHODZIĆ DO LICYTACJI