Monarchia wojna człowiek Codzienne i niecodzienne życie mieszkańców Galicji w czasie pierwszej wojny światowej
Autor: red: Zięba Andrzej, Świątek Adam
Wydawca: Księgarnia Akademicka
Ilość stron: 192, format A4
Książka jest nowa,nieużywana, stan bardzo dobry
Felix Austria, Austria szczęśliwa ze znanego piętnastowiecznego dystychu, to wyobrażenie mityczne, mocno osadzone we współczesnej pamięci społecznej. Prawdę i fałsz w nim zawartą gorzko mogli odczuć mieszkańcy Galicji w czasach, gdy monarchia habsburska na przekór radzie, by służyć Wenus, poszła wojować pod znakiem Marsa i w rezultacie zatraciła swój szczęśliwy los. Zanim skonała, ukazała janusową, dwuobliczną twarz. Oba oblicza były realistyczne, a realizm ten odbił się w losach poszczególnych ludzi i całych wspólnot. Dobrotliwa ostoja ładu i kultury europejskiej, dawczyni szczęścia dla swych mieszkańców, przeobrażała się w krwiożerczego i bezlitosnego prześladowcę własnych poddanych, w Austrię okrutną, cruentam Austriam.
Galicję uznawano wtedy za jeden z tych problemów Europy, które przyczyniły się do wybuchu wielkiej wojny. To ówczesne, a powielane do dziś w historiografii, przekonanie przekornie komentował wiedeński żart wojenny: „wojna z Rosją toczy się o Galicję, a kto przegra będzie musiał ją sobie zabrać”. Monarchie walczyły, ludzie cierpieli. Monstrualnemu bojowi, w którym ginęły, odnosiły rany lub szły do niewoli setki tysięcy żołnierzy i oficerów, towarzyszyła masowa ewakuacja ludzi w dwóch kierunkach – na wschód i na zachód, dostojników, urzędników, księży, ziemian, chłopów, zakładników, z biurami, bankami, władzami samorządowymi, zapasami pożywienia i zasobami materialnymi. Cmentarze dla umarłych, obozy dla jeńców, szpitale dla rannych, leśne kryjówki dla dezerterów, jamy ziemne i szałasy dla pozbawionych domów – to były nowe elementy krajobrazu galicyjskiego, w jakim teraz trwała ludzka egzystencja. Całe wsie i miasteczka znalazły się w stanie kompletnej ruiny ekonomicznej i duchowej, popalone, poryte okopami, zamieszkałe przez ludzi bez dachu nad głową i zasobów do życia, obciążonych traumą terroru ze strony obu armii. Epidemie cholery, czerwonki i tyfusu, brak jedzenia, drożyzna... A mimo to życie musiało się toczyć, jak dawniej, codziennie. W anormalnych warunkach frontu i okupacji trzeba było zaspokoić podstawowe potrzeby życiowe, utrzymać funkcjonowanie najistotniejszych instytucji społecznych, obronić normy prawne i obyczajowe, przetrwać anarchię, deprawację, masowe represje, ocalić psychikę.
Pamięć tamtej wojny pozostała bardzo różna: polska, żydowska, ukraińska, niemiecka i rosyjska, żołnierska i cywilna, kobieca, dziecięca i męska, heroiczna i martyrologiczna, lokalna i instytucjonalna, zmitologizowana przez literaturę piękną, krajobraz i religię oraz demistyfikowana, bardziej lub mniej udatnie, przez historiografię. Ale przede wszystkim coraz bardziej wyblakła...
Andrzej A.Zięba