Podczas rozmów telefonicznych oraz osobistych spotkań Szanowni Użytkownicy planerów przekonali mnie żebym zamieścił informacje o dokładnie takich tytułach, które są według nich istotne i wiele wyjaśniają:
Planer to "polska myśl techniczna", powstawał samoistnie, z prawdziwych potrzeb, jestem jego twórcą i na nikim i niczym się nie wzorowałem. Gdyby coś takiego istniało już na świecie nie otrzymałbym patentu. Tworzę go i modyfikuję od 1995r. ale dopiero w wigilię 2009 w mojej głowie zrodziła się myśl, że skoro pomaga mnie to może innym też i tak wszystko się zaczęło.
Ponad rok temu, pierwsi użytkownicy, powiedzieli mi, że planer to "GTD i Covey w pigułce” i dopiero wtedy zainteresowałem się tym tematem. Na Youtube znalazłem wywiad z amerykańskim pisarzem, Davidem Allenem o jego GTD.
Jakież było moje zdziwienie, gdy usłyszałem, że jakiś mądry człowiek opowiada o metodach skutecznego działania i jednocześnie dokładnie opisuje to, co robi mój planer „prawie sam”, czyli pomaga wprowadzać te metody w czyn. Wszystkie były świetnie sformułowane, sam nigdy bym lepiej ich nie opisał. Jednakże planer działa również bez tej wiedzy, najlepszym przykładem byłem ja sam a teraz też setki innych osób, które nigdy o GTD nie słyszały i nie usłyszą. Ciągle zastanawiałem się jak to możliwe i zacząłem drążyć temat.
Z pomocą przyszedł mi Covey i jego 7 nawyków, gdzie przeczytałem o „kolejnych generacjach zarządzania czasem” i organizerze 4-tej generacji (Nawyk 3) Zajrzałem więc na www Covey’a, a tam setki różnych organizerów i oczywiście jest nawet „FranklinCovey Planner”, ale nigdzie, w żadnym miejscu nie jest napisane, że którykolwiek to właśnie organizer 4-tej generacji. Znowu się zdziwiłem.
Napisałem więc do Covey’a, że „mam jego organizer”, że „mój planer spełnia kryteria, które zdefiniował”. A jeżeli oni też taki mają to niech mi wskażą, który to jest, konkretnie. Odezwali się bardzo szybko, kolejny raz się zdziwiłem. Po dość wyczerpującej wymianie korespondencji z Joshem, najmłodszym synem Covey’a, napisał mi, że spotka się ze mną jego brat, Sean Covey, autor 7 nawyków nastolatka i prezes ich firmy oraz prosi mnie: „czy możesz najpierw zrobić prezentację w naszym polskim oddziale, zanim mój brat przeleci przez ocean?". No i przeleciał.
Spotkaliśmy się w Lizbonie, w hotelu nad samym Atlantykiem.
Kolejny raz się dziwię, Sean przychodzi punktualnie i od razu mnie poznaje. Podchodząc mówi, „to ty musisz być Rafał”. Mam uczucie jakbyśmy dobrze się znali. Po krótkiej wymianie uprzejmości patrzy mi głęboko w oczy i mówi: „No dobrze, a teraz pokaż mi co masz”.
Kiedy pokazałem mu egzemplarz, bierze go do ręki, ogląda, patrzy mi głęboko w oczy i mówi bardzo poważnie – „a czy ty go używasz, pokaż mi swój planer”… zapada cisza … po której położyłem na stole mój osobisty planer. Oglądał go w milczeniu, długo przewracał kartki i dopytywał co zapisuję w której części i jak znajduję potrzebne informacje. Po chwili chwycił za telefon i zaraz zjawił się jego wspólnik Jeff Anderson. Wtedy sam zaczął mu pokazywać i wyjaśniać, praktycznie całą prezentację zrobił za mnie i o wiele lepiej niż ja sam. Pamiętam, że nie mógł się nadziwić, że zmiana położenia bloków umieszczając je obok siebie oraz nagłówki u góry to niewielka zmiana – która zmienia wszystko. Poprosił o jeden planer, powiedział, że pokaże ojcu, mocno uścisnął dłoń stwierdził, że na pewno się jeszcze spotkamy.
Nie jestem specjalistą od efektywności osobistej, przeczytałem tylko jedną książkę Covey'a, choć wielokrotnie oraz trochę o zasadach GTD Allena i gdybym miał w jednym zdaniu opisać ich metody, to Allen traktuje sprawy "mechanicznie" a Covey "uczuciowo".
Być może się mylę, bo moja wiedza na ten temat jest uboga, ale moim zdanie połączony "rozum GTD" i "serce Covey'a" może stanowić skuteczne rozwiązanie wielu codziennych jak i życiowych problemów. No i pomóc wielu ludziom. A jeżeli mój planer choć w niewielkim stopni przyczyni się do tego będę zaszczycony i zwyczajnie szczęśliwy.
Pozdrawiam Wszystkich i polecam lekturę Davida Allena oraz Rodziny Covey'ów.